Pamiętacie na pewno o tym trio. Formacja Boneshaker powstała osiem lat temu. Pomysł bandu wyłonił się po kilku koncertach i nagraniowej sesji dokonanej w okolicach Chicago w styczniu 2011 roku. To było pierwsze spotkanie Marsa Williamsa, Kenta Kesslerra i Pala Nielsen – Love’a w triowym formacie, ale nie pierwsze spotkanie w ogóle. Muzycy znali się od dawna działając razem a to w słynnym NRG Ensemble Halla Russella, a to w Tertory Band Kena Vandermarka, a w końcu też z jeszcze słynniejszego i spektakularnie obcesowo rozwiązanym przez lidera tentecie Petera Brotzmanna.
Wspólne doświadczenia więc był całkiem spore i chyba nie powinno nikogo dziwić, że trójka zadecydowała stworzyć band. Nikt chyba tylko nie sądził, że stanie się to regularnie funkcjonujący zespół, który zajmie miejsce w pejzażu muzyki jazzowej. Na szczeście zajął i w tym roku przypomina o sobie kolejnym albumem.
Płyta zatytułowana jest „Fake Music” i po “Boneshaker”, nagranej dla austriackiej Trost Records “Thinking Out Loud” oraz “Unusual Words” wydanej dla Soul What Records czwartym krążkiem w historii zespołu. Jakiej muzyki spodziewać się możemy? Tego fanom zespołu, a jest ich nie mało, podpowiadać nie potrzeba. Tym jednak którzy zadecydują po raz pierwszy sięgnąć do jej dorobku możemy smiało poweidzieć, że spotkają solidną porcję freejazzowej energii ozdobionej doświadczeniami europejskiej sceny free improv emitowanej przez trio saksofon, kontrabas i perkusja. Będzie głośno i bardzo niewykluczone, że również ciekawie.