Magnetic
Kolejny, wysokiej jakości produkt od jednego z najpopularniejszych trębaczy jazzowych ostatnich lat. Terrence Blanchard pojawił się w zbiorowej świadomości fanów jazzu w latach 80., jako jeden z głośniejszych przedstawicieli pokolenia "Marsalisów". Blanchard i Wynton Marsalis znają się od najmłodszych lat. W 1982 r., gdy Wynton był już "cudownym dzieckiem jazzu" i odchodził z Jazz Messengersów Arta Blakey'a, zastąpił go właśnie Blanchard. Od lat 90. i lukratywnej umowy z wytwórnią Columbia, Blanchard przebywał już na szczycie. Nagrywał ścieżki dźwiękowe do kolejnych filmów Spike'a Lee (do "Malcom X" czy "Mo Better Blues" wspólnie z Branfordem Marsalisem), także jego regularne płyty spotykały się z przychylnym przyjęciem publiczności i krytyki.
Jego najnowszy krążek "Magnetic" nie odstaje od pozostałych. Jest równie dobrze dopracowanym i przemyślanym produktem. Tym razem jednak, po ośmiu latach rozłąki, Blanchard wraca do Blue Note'u, tym razem towarzyszą mu nowi ludzie - kwintet w składzie: saksofonista Brice Winstron, perkusista Kendrick Scott, pianista Fabrice Almazan i 21-letni kontrabasista Joshua Crumbly. Jakby tego było mało, są też goście: Ravi Coltrane, Ron Carter i gitarzysta Lionel Loueke. Otrzymujemy 10 oryginalnych kompozycji - cztery autorstwa Blancharda, trzy Almazana, po jednej Crumbly'ego, Scotta i Winstrona. Wielość kompozytorów sprawia, że album nie jest jednolity stylistycznie; kompozycje są różnorodne, od klasycznego post-bopu po funk i eteryczne ballady. "Pet Steps Sitter's Theme Song" Almazana budzi skojarzenia z muzyką latynoską, dopóki Coltrane nie stawia wszystkiego na głowie. Muzycy chętnie sięgają po elektronikę, używając jej mądrze, jako wspomagacz, nie treść sama w sobie.
Zarzutem wobec "Magnetic" może być - dla mnie jest - jej przeprodukowanie. Jest po prostu zbyt sterylna i dokładna, nieco nieludzka. To jednak kwestia do indywidualnej oceny. Przede wszystkim jednak, słychać w niej, że nie jest to kolejna praca starego, znudzonego muzyka, powtarzającego i cytującego samego siebie. Być może to za sprawą młodego, energicznego i pełnego pomysłów zespołu, niemniej nad "Magnetic" pochylić się wypada. Choćby na chwilę.
Magnetic; Jacob’s Ladder; Don’t Run; Pet Step Sitter’s Theme Song; Hallucinations; No Borders Just Horizons; Comet; Central Focus; Another Step; Time To Spare.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.