Christian aTunde Adjuah

Autor: 
Piotr Jagielski
Christian Scott
Wydawca: 
Concord Jazz
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
31.08.2012
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Christian Scott: trumpet; Matthew Stevens: guitar; Lawrence Fields: piano; Kris Funn: bass; Jamire Williams: drums; Louis Fouche 111: alto saxophone; Kenneth Whalum 111: tenor saxophone; Corey King: trombone.

Dzięki bogu za Christiana Scotta. Urodzony w Nowym Orleanie, wykształcony w Berklee i stacjonujący na Manhattanie trębacz wydaje się ucieleśniać wszystko, co w jazzie najcenniejsze. Tak muzycznie jak intelektualnie. W czasach jazzowego postmodernizmu, gdy Nicholas Payton ogłasza koniec historii, a różni muzycy wydzierają sobie nawzajem jedyną słuszną definicję jazzu, Scott jest jak powiew świeżego powietrza.

Młody trębacz (28 lat) nie zastanawia się nawet nad tym czy jego muzyka mieści się w wąsko skrojonej szufladce. Nie usiłuje naśladować wielkich poprzedników, nie przestając jednocześnie pożytkować się bogatą tradycją. W czasach radykalnego dualizmu, wyboru między kurczowym trzymaniem się tradycji a anarchistycznego rozbijania formy, Christian Scott nie bawi się w dialektykę. Jak sam pisze, nie decyduje między jednym a drugim, starając się wytworzyć nowe formy. Zgodnie ze słowami Jacksona Pollocka "nowe czasy potrzebują nowych form".

Scott dorastał w Nowym Orleanie, kolebce muzyki jazzowej, a jego wujkiem był saksofonista Donald Harrison, występujący swego czasu m.in. w Jazz Messengersach Arta Blakey'a. Dzięki jego wpływowi, Scott opanował technikę, którą nazywa "whisper technique", przypominającą brzmienie Clifforda Browna i Milesa Davisa. Swoją pierwszą trąbkę otrzymał od rodziców jako prezent na dwunaste urodziny. Uczył się wpierw pod okiem wuja, następnie w Berklee Collage of Music, otrzymawszy pełne stypendium. Zadebiutował albumem "Rewind That" w 2006 roku (gościnnie wystąpił na niej Harrison) i od razu uzyskał nominację do Grammy i uwagę całego środowiska jazzowego. Opowiadał o "pustym gatunku" - polu nowej muzyki, nie określonej żadną utartą nazwą i oklepanym schematem.

Dziś to, co wówczas wywoływało uśmiech politowania i wrażenie bajania młodego muzyka, traktowane jest już zupełnie serio. Dowodem tego jest nowy krążek trębacza, "aTunde Adjuah", już siódmy w dyskografii Scotta. Scott z każdym kolejnym albumem zbliża się do tego, by faktycznie wytworzyć coś nowego i zupełnie swojego. Każdą kolejną płytą trębacz coraz klarowniej wytwarza swój własny styl. Łączy wpływy tradycji nowoorleańskiej i miesza ją z fusion, rockiem, hip-hopem i funkiem. Na pozór nic nowego - robiono to już setki razy. Ale ten jest wyjątkowy, ponieważ Scott jest muzykiem znakomitym. Gra oszczędnie, ale starannie i bardzo dba o to, co mówi i jak. Jego kompozycje poruszają kwestie polityczne, rasowe i społeczne jak rasizm, niewolnictwo, AIDS czy huragan Katrina, który nawiedził i spustoszył jego rodzinne miasto. Trębacz jest artystą niezwykłym nie tylko ze względu na swoje nieprzeciętne umiejętności (te można w końcu nabyć ciężką pracą) ale inteligencję i pewność siebie, aż nieprzystającą tak młodemu muzykowi. "aTunde Adjuah" to jedna z najciekawszych premier jakich miałem okazję wysłuchać a Christian Scott - pozostaje tylko uważne przyglądanie się dalszemu rozwojowi tej błyskotliwie zapowiadającej się kariery.

CD1: Fatima Aisha Rokero 400; New New Orleans (King Adjuah Stomp); Kuro Shinobi (Interlude); Who They Wish I Was; Pyrrhic Victory Of Atunde Adjuah; Spy Boy/Flag Boy; Vs. The Kleptocratic Union (Mrs McDowell's Crime); Kiel; Of Fire (Les Filles De La Nouvelle Orleans); Dred Scott; Danziger. CD2: The Berlin Patient (CCR5); Jihad Joe; Van Gogh (Interlude); Liar Liar; I Do; Alkebu Lan; Bartlett; Trayvon; Cumulonimbus (Interlude); Away (Anuradha And The Maiti Nepal); The Red Rooster; Cara