Przeczytaj

  • Alloy

    Ależ to jest cudowna płyta! W swojej refleksyjności i zadumaniu fascynująca jak mało który album ostatnich lat! Nie ma tu zaskoczeń zresztą. Do płyt ważnych, nagrywanych z ważnych powodów, Tyshawn Sorey bez wątpienia jeden z najważniejszych muzyków amerykańskiej sceny jazzowej, przyzwyczaił od samego początku i tę tendencję utrzymuje z klasą właściwą wielkim mistrzom.

  • Upward Spiral

    Zagramy w skojarzenia? Kwartet Branforda Marsalisa – znakomity working band, mistrzowie przedkładający wierność obeznanemu obliczu jazzu nad eksperyment, pełni siły i zaangażowania muzycy. Kurt Elling – sceniczny elegant, porywający wokalista, sprawny niczym aktor w rozmaitych stylistykach, nieraz trącący nadmiernie konwencjonalnymi wykonaniami. Ich wspólna płyta z piosenkami może być... popisem jazzowego grania z genialnym wyczuciem oraz budzącym respekt odtwarzaniem tego, co jazz daje nam od dziesiątek lat.

  • Artur Dutkiewicz - o pranie, mazurkach i edukacji.

    Artur Dutkiewicz - pianista kompozytor. Mówi się o nim niekiedy ambasador polskiego jazzu. Dziś w wywiadzie Macieja Karłowskiego 

    PRANA to coś co w Europie nazywamy po Bergsonowsku elan vital. Czym jest Twoim rozumieniu PRANA?

  • 27. Festiwal Kultury Żydowskiej - muzyczny spacer po Jerozolimie

    27ty Festiwal Kultury Żydowskiej w Krakowie dobiegł końca wczoraj i choć nie dane mi było uczestniczyć w najważniejszym (a z pewnością największym) wydarzeniu jakim jest koncert Shalom na Szerokiej, miałem szczęści uczestniczyć w kilku udanych wydarzeniach w ciągu tygodnia, przynajmniej 2 koncerty zaś zapadną w pamieć głębiej.

  • The Epic

    Zamieszanie związane z osobą amerykańskiego saksofonisty Kamasiego Washingtona do złudzenia przypomina to, co kilka lat temu działo się z Kanadyjczykiem Colinem Stetsonem. Pomimo oczywistych różnic w zamysłach twórczych obu panów, nie sposób nie dostrzec, że obaj wyrośli niemal w okamgnieniu na znaczące postaci współczesnego jazzu. Obaj też zapukali do drzwi jazzowego światka, mając ze sobą bagaż doświadczeń wyniesiony ze współpracy z odmiennymi środowiskami artystycznymi.

  • Eternal Entropy

    Grupa przyjaciół z akademickim wykształceniem muzycznym i doświadczeniem na polskiej scenie pracuje nad materiałem, który zostaje doceniony na prestiżowym konkursie jazzowym.  Nagrywają więc debiutancki album, z którym wyruszają w trasę po całym kraju. Historia, jakich dzisiaj wiele, przydarzyła się właśnie trójmiejskiemu zespołowi – Tomasz Chyła Quintet. Nie byłoby w niej nic szczególnego, gdyby debiutancka płyta kwintetu – „Eternal Entropy” - nie była świetnym materiałem ukazującym, w jaki sposób młodzi muzycy definiują dziś jazz, za pomocą eklektycznych inspiracji.

  • December Avenue

    Jest żywą legendą, autorem i współautorem trudnej do zliczenia liczby wydawnictw płytowych, odkrywcą, erudytą, muzykiem-instytucją w świecie współczesnego jazzu. To zaszczytna i niezagrożona pozycja na firmamencie klasyków muzyki improwizowanej, utrwalona i bezpieczna, ale też nie zmuszająca do eksplorowania nowych terytoriów, wybijania się, poszukiwania.

  • W tym tygodniu Niedziela jest w sobotę - kto wygrał Śmietana Competition 2017

    Po półfinałowych przesłuchaniach konkursu im. Jarosława Śmietany przyznam załamałem ręce. Nie sposób było nie docenić warsztatowej sprawności wszystkich, no może prawie wszystkich gitarzystów. Umiejętności niektórych, a także ich wiedza zarówno o sztuce gitarowej robiła piorunujące wrażenie. Nie zazdroszczę jurorom, którzy z tej kaskady dźwięków mieli wyłowić te, które zadecydować miały o tym kto przejdzie do finału, a kto odpadnie.

  • Konkurs im Jarosława Śmietany - półfinały.

    Będzie inaczej. To żadna sztuka mądrze omówić konkurs, zrelacjonować występ każdego z jego uczestników i potem, będąc wyposażonym w materiał do analizy, wyciągnąć wnioski i dokonać resume, najlepiej zwieńczonego jeśli nie błyskotliwą konstatacją to przynajmniej rzetelną opinią końcową. Sztuką jest zignorować niespełna 8 godzin półfinałowych przesłuchać i od razu solidnie grzmotnąć światu wnioskiem najlepiej niejednym w twarz i mieć to za sobą. Przy czym niekoniecznie musi być trafny. Niech świat zrobi z tym co tylko uważa za stosowne.

  • Araminta

    Harriet Tubman (1822 - 1913) to dla historii Ameryki, zwłaszcza czarnej Ameryki, postać równie ważna jak laureat pokojowej nagrody Nobla, Martin Luther King. Harriet Tubman sama uciekła z niewoli, pomogła też uwolnić wielu innych, z pomocą tajnej sieci placówek na trasie Południe – Północ znanej jako “Underground Railroad”. To o tym pociągu śpiewali przejmująco The Impressions w przeboju “People Get Ready” (..there’s a train comin’). Harriet Tubman była aktywistką na rzecz praw czarnoskórych oraz praw kobiet w bardzo ciężkich czasach.
  • Live

    Odkąd Geri Allen przestała nagrywać swoje płyty w Blue Note i Telarc, zrobiło się o niej w polskiej prasie cicho. Do tego stopnia, że w jednym internetowych tekstów zafunkcjonowała w rodzaju męskim stając się ni stąd ni zowąd Gerim Allenem. Wolęwierzyć, że to była zwyczajna literówka, za którą w żadnym wypadku pretensji nie mam, ale właśnie wtedy pomyślałem sobie, że wystarczy na chwilę zniknąć ze sklepowych półek, aby nawet dziennikarze zapomnieli kim naprawdę ta wyborna pianistka jest.
  • Sedimental You

    Kolejna nowojorska opowieść– niewymagający jakichkolwiek rekomendacji, kontrabasista Mark Dresser i jego Siódemka. W składzie – obok lidera i kompozytora całości materiału - Nicole Mitchell (flety), Marty Ehrlich (klarnety), Michael Dessen (puzon), David Morales Boroff (skrzypce), Joshua White (piano) i Jim Black (perkusja).

  • Berek

    Albumem „Berek” Mateusz Smoczyński powraca do swojej kwintetowej formacji, z którą w 2006 i 2008 roku nagrał dwie płyty: „Inspirations” i „Expressions”. Po dziewięciu latach od tej ostatniej w studiu Mateusz Smoczyński ponownie spotkał się z gitarzystą Konradem Zemlerem, pianistą (a przy tym bratem) Janem Smoczyńskim, kontrabasistą Wojciechem Pulcynem i – po raz pierwszy w kwintecie skrzypka – znakomitym Michałem Miśkiewiczem na perkusji.

  • Jazztopad w NYC: Ragtimerzy z nad Wisły

    Po dwóch wieczorach w Jazz at Lincoln Center, gdzie wysoka frekwencja była niemal gwarantowana, nowojorska odsłona festiwalu Jazztopad przeniosła się do Joe’s Pub w East Village - klubu działającego przy Public Theater - scenie, o której poczynaniach pisały niedawno agencje prasowe na całym świecie, a to za sprawą ich wystawienia „Juliusza Cezara”, w którym rzymski imperator upodobniony został do Donalda Trumpa.

  • Jazztopad w Nowym Jorku: Na dachu jazzowego świata. Wójciński/Szmańda Quartet i Stryjo w Jazz at Lincoln Center

    Oślepia nas zachodzące słońce, odbijające się od szklanych tafli drapaczy chmur. Wielkie okna są tu jak płótna, na których ktoś wymalował panoramę Manhattanu. Zaraz po drugiej stronie ulicy zaczyna się Central Park. Choć to tylko piąte piętro, wydaje się, że jesteśmy na dachu świata.

Strony