Lado w mieście: Mikrokolektyw i Osaka Vacuum

Autor: 
Kajetan Prochyra

W ramach cyklu koncertów Lado w mieście, sygnowanych przez warszawskie wydawnictwo LADO ABC w klubie Powiększenie wystąpili Mikrokolektyw i Osaka Vacuum. Szukanie wspólnych mianowników dla tych dwóch grup byłoby dość sztuczne, choć punktem wyjścia dla obu zespołów jest muzyka improwizowana i bezkompromisowość.

Mikrokolektyw
Warszawski słuchacz miał ostatnimi czasy conajmniej trzy okazje do zapoznania się z muzyką Kuby Suchara (dr) i Artura Majewskiego (tp): płytę “Revisit”, koncert w Muzeum Powstania Warszawskiego w ramach Warsaw Summer Jazz Days i wczoraj, w klubie Powiększenie. Każda kolejny kontakt z Mikrokolektywem to kolejne zaskoczenie, kolejna nowość, choć w każdej swojej odsłonie zachowują własnych charater i styl.
Słuchając płyty wydaje się ze to muzyka do bardzo prywatnego i wnikliwego odbioru, zarazem pełna przebojowej, niekiedy nawet hitowej energii. Na krótkim koncercie na WSJD zaprezentowali skoncentrowany, intensywny, poszukujący set, przywodzący na myśl skojarzenia z muzyką filmową. W Powiększeniu zaś było jeszcze inaczej...
 
fot: Piotr Lewandowski, www.popupmusic.pl

Organiczna elektronika, ten zwrot (jeśli w ogóle istnieje) to chyba najbliższa “etykietka” dla wczorajszego występu Mikrokolektywu. Sam koncert zaczął Kuba Suchar, który uruchomiwszy liczne maszyny generujące dźwięk, modulował ich brzmienie i natężenie, dotykajac różnych części perkusji. Poniekąd wieć ten elektroniczny beat, szum i szmer przepływał przez jego ciało. Potem, gdy do gry dołączył Majewski, ze swoją, tak nie-elektroniczną trąbką, Suchar zaczał wprowadzać się w trans beatów na perksuji, a obaj stanowili w tym przeciwwagę do dźwięków komputera i przetworników.

Widać było jak dużo oddają publiczności energii. Choć ich muzyka nie była ani przebojowo-piosenkowa, ani ludyczna, na sali panował niekiedy wręcz euforyczny a na pewno pogodny i radosny nastrój. Imponujący był Kuba Suchar, który momentami grał 3 role jednocześnie - sprawującego pieczę nad elektroniką, grającego motyw muzyczny jedną ręką na metalowych misach, brzmieniem przypominające steal drum, drugą zaś szyjącego skomplikowany, pełen energii podkład rytmiczny - na tym wszystkim muzyczny pejzaż malował Majewski.
Malowania nastrojów było tego wieczora więcej. Szczególnie ostatni utwór brzmiał jak ścieżka dźwiękowa do Metropolis XXI wieku, gdy z onirycnego nastroju szumów przetworników wyłonił się metaliczny sampel, przypominający brzmienie fabrycznej maszyny, na tym układał Suchar puls perkusji, jak ruch uliczny w wielkim mieście - historią budowała trąbka.

Mam świadomość tego jak pretensjonalne jest dzielenie się własnymi wyobrażonymi wizjami powstałymi dzięki muzyce Mikrkoloektywu. Ciężko jednak opisać ich muzykę inaczej, oprócz tego, że dwóch gości potrafi stworzyć właściwie nieograniczone muzyczne słuchowisko i energetyczny seans w jednym. Kolejne inne, kolejne świetne spotkanie z Mikrokolektywem.


 

Osaka Vacuum
Pod tym szyldem grają wspólnie Ray M. Dickaty (saksofon), Mikołaj Pałosz (wiolonczela) i Paweł Szpura (perkusja). Tu właściwie słowa są zbędne. Godzina wolnej improwizacji świetnych muzyków, mających każdy znakomite brzmienie. Nie była to łatwa godzina, bo panowie raczej nie brali jeńców - grali free. Poza tym przekazem można było smakować przeplatanie i wzajemne upodobnianie brzmieniowe wiolnczeli i saksofonu, lub zasłuchiwać w niespodziewanie momentami delikatnym, ciepłym, Coltrane’owskim brzmieniem Dickaty’ego llub też obserwować przy pracy jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego dziś perkusistę w tym kraju. Można też było zapaść w sen czy pewien rodzaj letargu, w którym pozostajemy tylko my i ściana dźwięku czy dźwięk sam. Ten sen mógłbyć jednak dość przerażający.
 
fot: Piotr Lewandowski, www.popupmusic.pl
 
Lado w Mieście powróci już za tydzień, tym razem 18 sierpnia zagrają Kyst, Touchy Mob oraz Xenony.