Jazz Juniors 2015: Lars Danielsson Trio i Tommy Caggiani Therion Project
Katarzyna Nosowska w jednej z piosenek śpiewała „Do niedzieli jakoś szło, lukier miód liryczne cudo”. Istotnie, na Jazz Juniors 2015 – niedziela stała się dniem, w którym muzyka osiągnęła liryczne apogeum. Szwedzki kontrabasista Lars Danielsson wraz z pianistą Grégory’m Privat oraz perkusistą Magnusem Öströmem zaczarowali publiczność zgromadzoną w krakowskiej Rotundzie. Ostatnim, ale za to mocnym akcentem 39. edycji festiwalu był występ grupy Tommy Caggiani Therion Project w klubie Harris Piano Jazz Bar.
Szwedzi mają szczęście do kontrabasistów o nazwisku Danielsson. Palle, który zasłynął jako członek European Quartet Keitha Jarretta, to postać o wielkiej wrażliwości i elegancji. Lars, młodszy o pokolenie, obecnie jeden z czołowych reprezentantów skandynawskiej sceny jazzowej, znany Polakom bardzo dobrze – przede wszystkim ze współpracy z Leszkiem Możdżerem i Zoharem Fresco, która zaowocowała albumem „Polska”, ale również z nagrań z Adamem Bałdychem. Nazwisko, które działa na polską publiczność jak magnes. Wczorajszego wieczoru, wypełniona po brzegi sala Rotundy niosła echo, nad wyraz gromkich oklasków i okrzyków, będących wyrazem uznania dla koncertujących (dobrze ponad godzinę) muzyków, wykonujących utwory z płyt „Liberetto” i „Liberetto 2”. Już pierwsze dźwięki, jakie wydobył z kontrabasu Danielsson, charakterystyczne brzmienie instrumentu sprawiły, że zapanowało powszechne rozrzewnienie. Nie sposób mówić o Danielssonie inaczej, jak o mistrzu lirycznego grania. Z każdą minutą, przekonywaliśmy się jednak, że nie ma miejsca na zbyt długie trwanie w nostalgicznym nastroju. Perkusista Magnus Öström troszczył się o odpowiedni poziom dynamiki koncertu, a także kreował najróżniejsze sonorystyczne światy wykorzystując elektroniczne instrumenty perkusyjne, czym zasłużył na szczególny aplauz publiczności. Nie mniej dynamiczna, momentami nawet brawurowa była gra pochodzącego z Martyniki pianisty Grégorego Privat. Koncert obfitował w bardzo różne i bardzo intensywne emocje. Lars Danielsson Trio nie zawiódł oczekiwań organizatorów, ani publiczności. Z pewnością jest to muzyka, której z przyjemnością słuchają fani bardzo różnych odcieni jazzu.
Koncert, który zakończył część festiwalową zaskoczył mnie chyba najmocniej. Tommy Caggiani, niezwykle sympatyczny perkusista i kompozytor, mieszkający w Nawarrze, przeprowadził nas przez meandry muzyki etno-jazzowej. Podróżowaliśmy przez Afrykę, Amerykę Południową, a nawet Bliski Wschód. Członkowie kwintetu Caggianiego: gitarzysta Max Candala, basista German Ruiz-Alejos, saksofonista altowy Guillem Ferrera oraz grajacy na instrumentach klawiszowych Diego Belzunegui zaprezentowali repertuar, którego najmocniejszą stroną był groove, ale i ciekawe brzmienie poszczególnych instrumentów. Moja uwagę zwrócili szczególnie gitarzysta oraz saksofonista – frontmani składu. Każdy utwór poprzedzony był krótką zapowiedzią lidera, wyjaśniającą historię jego powstania. Caggiani, oprócz bycia aktywnym muzykiem i nauczycielem akademickim jest również terapeutą muzycznym, co dało się odczuć słuchając jego kompozycji, czasem wyjątkowo optymistycznych, czasem bazujących na szerokim spektrum emocji, czasem transowych – wszystkich pełnych niezwykle cennej naturalności i łagodności.
Teraz pozostaje nam czekać na werdykt Jury 39. Edycji Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazz Juniors. Ogłoszenie wyników już za kilka godzin, a po nim koncert laureatów.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.