W sobotni wieczór, 30 lipca na staromiejskim rynku, zagościł artysta raczej chyba w ogóle w Polsce nieznany. Tymczasem w Norwegii publiczność i krytyka na tyle polubiła jego muzykę, że przyznała nagranej przez niego płycie „Simple Things” tytuł najlepszej w 2010r. Steinar Aadnekvam, bo o nim mowa wydaje się muzykiem mającym szansę na szerszą niż tylko w rodzimym kraju popularność. Jest młody, gra na gitarze, gra na niej pod względem technicznym bardzo dobrze i efektownie, a na dodatek jeszcze dopisuje do swojej praktyki wykonawczej ideologiczną podbudowę.