Recenzje

  • Compassion

    Przyznaję, że do twórczości Vijay’a Iyera długo podchodziłem z rezerwą. Po intrygujących początkach i nagraniach w barwach Pi Recordings, nadeszły czasy kontraktu z wytwórnią ACT Music. Albumy powstałe w tamtym okresie, choć można by rzec, że zawierają muzykę ze wszech miar poprawną, nie przekonywały mnie w pełni. Gdy  nowojorczyk uwolnił się spod skrzydeł Siggi’ego Locha jego twórczość wyraźnie nabrała rumieńców i na powrót zaczęła intrygować ucho. Dobrym tego przykładem może być współpraca pianisty z trębaczem Wadadą Leo Smithem.

  • Frice

    W połowie września minęła trzydziesta rocznica śmierci Johna Stevensa, definitywnie pomnikowej postaci dla muzyki improwizowanej i free jazzu. A jaki związek ma genialny perkusista z albumem, który jest przedmiotem naszych recenzenckich dociekań? Okazuje, się, że bardzo duży.

  • Heart Trio

    Członkowie Heart Trio na przestrzeni ostatnich dekad wielokrotnie współpracowali ze sobą w rozmaitych konfiguracjach. Nie ma sensu rozpisywać się na temat miejscu jakie zajmuje każdy z tej trójki na współczesnej scenie muzyki kreatywnej. Znakomita większość ich dorobku to rzeczy najwyższej próby. Muzycy nie dają sobie jednak z tego powodu prawa do zatrzymania się w miejscu i wciąż realizują potrzebę eksplorowania świata dźwięków. Prawdopodobnie w wyniku wieloletniej znajomości ich współpraca sprawia wrażenie telepatycznego porozumienia.

  • Ash

    W 2019 roku Mat Maneri zbudował swój kwartet z rumuńskim pianistą Lucianem Banem, Johnem Hebertem na kontrabasie i Randym Petersonem na perkusji. Powstała wówczas płyta Dust. Album szeroko komentowany i doceniony. Cztery lata później w nasze ręce trafia płyta Ash będąca drugą odsłoną dokonań czteroosobowego bandu Maneriego. Obydwa albumy wydane zostały nakładem amerykańskiej oficyny Sunnyside Communication, podobnie zresztą jak i większość płyt dokumentujących długą muzyczną przyjaźń Maneriego z Lucianem Banem.

  • Ø

    Niemiecki saksofonista Jonas Engel wystąpi na najbliższej edycji Spontaneous Music Festival. Zagra 3 i 4 października.

  • See Our Way

    Nie będzie z tej płyty sukcesu medialnego ani komercyjnego. Nie będzie nic co przydałoby rynkowej chwały obydwojgu muzykom. Album See Our Way nie stanie na półkach kolekcjonerów nawet, ponieważ w ogóle nie został wydany na żadnym nośniku. Ale to wszystko zupełnie nic nie znaczy, ponieważ nie został on nagrany po to aby zarobić, nagłośnić czy obciążać półki.

  • Elusive

    John Butcher będzie rezydentem najbliższej edycji Spontaneous Music Festival. Na deskach Dragona wystąpi czterokrotnie – od 4 do 6 października. 

    Londyński Shrike Records działa ledwie czwarty rok, ale już wydaje się być nad wyraz trwałym elementem brytyjskiego środowiska free improvisation. Po dwóch albumach muzyków niezwiązanych z Londynem, ptasia inicjatywa wraca do swoich korzeni, czyli prezentuje muzykę powstałą w stołecznym klubie Iklectic.

  • Live / Studio

    Brytyjski mandolinista Phil Durrant wystąpi na najbliższej edycji Spontaneous Music Festival. Zagra dwukrotnie – 5 i 6 października.

    Legenda brytyjskiego free improv, Phil Durrant, muzyk, którego onegdaj kojarzyliśmy ze skrzypcami, a także elektroniką, dziś muzykujący najczęściej na mandolinie, spotyka na swojej drodze gitarzystę Daniela Thompsona, muzyka młodszego przynajmniej o jedną generację, ale tu, na łamach Trybuny, znanego i hołubionego w stopniu porównywalnym.

  • Socha

    Michał Giżycki i Dawid Dąbrowski jak duet Czarnoziem będą gośćmi najbliższej edycji Spontaneous Music Festiwal. Zagrają dla nas 3 października.

  • Wade

    Duński kontrabasista Adam Pultz Melbye będzie gościem najbliższej edycji Spontaneous Music Festival. Zagra trzykrotnie, raz 5-ego, dwa razy 6-ego października, poprowadzi też warsztaty dla muzyków

  • Remedy II

    Jazzowe Remedium na troski dnia codziennego? Zdecydowanie tak, szczególnie dla tych, który lubią ekspresję wolnego jazzu ubraną w ramy zgrabnych kompozycji, dodatkowo wykonanych w doprawdy mistrzowski sposób.Wielopokoleniowe, niemiecko-amerykańskie trio debiutowało na scenie dwa lata temu dzięki operatywności Fundacji Słuchaj! Dziś powraca – pod sztandarem tego samego wydawcy - z nową porcją muzyki, która z wielu względów wydaje się dojrzalsza, bardziej swobodna i komunikatywna.

  • Evenings at the Village Gate

    Jest 1961 rok. John Coltrane wystepuje w klubie Village Gate. To miesięczna rezydencja. Składy się zmieniaja, a wśród muzyków towarzyszacych jest Eric Dolphy. I to jest clou tamtego i wydarzenia koncertowego, i wydanej niedawno płyty CD, która zapewne traktowana będzie jako wydarzenie, że ho ho.

  • In The Light Of The Current Myth

    Rozbudowana wersja Aurora Trio? A może zredukowana wersja The Shroud Band? Którymkolwiek tropem byśmy nie poszli, zawsze natrafimy na smakowite rozwiązanie. Kwintet bez nazwy własnej na kontrabas, fortepian, perkusję, saksofon i jedyny w swoim rodzaju głos, niekiedy naprawdę … antyczny, to z pewnością perła w koronie tegorocznych publikacji Fundacji Słuchaj, którą zwiemy od pewnego czasu prostszą nazwą – FSR Records. A wracając do pytania zadanego na wstępie – jednak zredukowany Shroud Band. Uzasadnienie poniżej.

  • Chakrasana

    Angielski Oxford to nie tylko jedno z najsłynniejszych miast akademickich świata, ale także … prężny ośrodek muzyki improwizowanej. Jak donosi liner notes albumu, nad jakim za chwilę pochylimy nasze zmysły, w tym wcale nie ogromnym mieście na stałe rezyduje ponad dwudziestu artystów parających się dziwnym i złym jobem, jakim jest nasza ukochana freely improvised music.

  • Bla, Bla, Bla duo

    Spotkanie legendy francuskiego, improwizującego kontrabasu i młodej adeptki katalońskich, swobodnych perkusjonalii, to kolejny dowód na to, iż w gatunku free impro wartością niezbywalną są nade wszystko niebanalne koincydencje personalne, które łączą ogień i wodę, młodość i doświadczenie, wreszcie dalece ponadgatunkowe konotacje estetyczne jej twórców.

Strony