Yakut's Gallop

Autor: 
Andrzej Nowak (Trybuna Muzyki Spontanicznej)
MingBauSet feat. Gerry Hemingway / Vera Bauman / Florestan Berset
Wydawca: 
FSRecords.net
Dystrybutor: 
https://sluchaj.bandcamp.com/album/yakuts-gallop
Data wydania: 
22.10.2021
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Gerry Hemingway - drums, voice, harmonica Vera Baumann - vocal Florestan Berset - guitar

Amerykański perkusista Gerry Hemingway, choć jest legendą jazzu i free jazzu, nie przestaje poszukiwać nowych artystycznych środków wyrazu. Śmiało sięga w takich okolicznościach po swobodną improwizację. Trio MingBauSet, uzupełnione przez dwójkę młodych muzyków ze Szwajcarii, doskonale wpisuje się w ów wątek jego twórczości. A zatem Gerry - perkusja, głos i harmonika, Vera Baumann - śpiew oraz Florestan Berset eksplorujący możliwości brzmieniowe gitary elektrycznej. Ich nagranie powstało w szwajcarskim Stalden (we wrześniu 2020 roku), trwa 53 i pół minuty, składa się zaś z sześciu epizodów. 

Jeśli mielibyśmy osadzić gatunkowo improwizację, jaką proponuje nam trio MingBauSet, to wskazać winniśmy na wiele tropów. Z jednej strony odnajdujemy tu oczywiście bagaż dziedzictwa free jazzu, tudzież konceptualnej, jazzowej improwizacji spod znaku Anthony’ego Braxtona (Hemingway spędził w jego kwartecie tyle lat, iż piętno mistrza nie może nie być elementem jego warsztatu). Z drugiej strony prawdziwy powiem młodości, która płynie szerokim strumieniem gitarowej, post-rockowej, a nawet psychodelicznej improwizacji i jakże intymnej, neo-folkowej wokalistyki, która bazuje na ekspresji, ale sięga też po bardziej wyrafinowane środki wyrazu.

Płyta zaczyna się dość dynamicznie, pokazując w kilka chwil wszystkie istotne atrybuty tria, jakie omówiliśmy w poprzednim akapicie. Po uzasadnionym dramaturgicznie spowolnieniu narracja skutecznie szuka ciszy i buduje suspens oparty na brzmieniu gitary. Druga opowieść, to bodaj najlepsze kilka minut całej plyty. Trochę preparacji na werblu, nerwowy splot gardłowych dźwięków i zadziorna, grająca w poprzek nurtu głównego gitara. Całość doposażona zostaje tu w pakiet emocji nieobliczalnej improwizacji. Trzeci utwór, to ledwie miniatura, ale także stawiająca przy dokonaniach tria duży plus. Klei się z gitarowych pick-upów, dźwięków harmoniki i oddechu przestraszonej wokalistki. Kolejne trzy opowieści, każda trwająca powyżej dziesięciu minut, mają już problem, by na stałe przykuć naszą uwagę. Dużo w nich ciekawych rozwiązań, dramaturgicznych spięć, ale także momentów zawahania, czy też nadmiernego żonglowania stylistyką. W piątej części narracja przez moment zamienia się w soczysty ambient, ale kierunek podróży zostaje szybko zmieniony. Z kolei w ostatniej improwizacji dużo do powiedzenia ma gitarzysta, ale nie może się samookreślić. Post-rockowe, swobodne pasaże z dubowym echem zdobi jazzowymi gresami, które burzą nastrój chwili. Oddać wszakże należy muzykom, iż narracyjne mielizny potrafią każdorazowo przekuwać w bystre, intrygujące zakończenia.

 

1. Yakut's Gallop 8:25, 2. Wind Shout 9:43, 3. Salt 1:37, 4. Only Echoes 10:40, 5. The Trans Siberian 12:09, 6. Alice 10:43