Symfonia Fabryki Ursus
Nie ma chyba takiego drugiego artysty na naszej scenie muzycznej, który do procesu twórczego podchodziłby z takim rozmachem i szerokim spektrum zainteresowań. Jazz, elektronika, eksperymenty wokalne, noise i pewnie wiele innych nurtów są dla Dominika Strycharskiego tylko sposobem na zakomunikowanie własnej artystycznej wizji. A wykracza ona poza standardowe myślenie o muzyce i nie wynika z chęci wpisania się w aktualnie obowiązujące trendy. O tym, jak bardzo złożona to postać, świadczą nagrania jego zespołów: Pulsarusa, Prophetic Fall, czy Myriad Duo. Ponadto gra muzykę teatralną i nie obawia się brać na warsztat kompozycji Erica Dolphy’ego, co udowodnił na albumie “Flauto Dolphy” wydanym przez Fundację Słuchaj! w 2017 roku.
“Symfonia Fabryki Ursus” to kolejny rozdział w twórczości Dominika Strycharskiego i rzecz całkowicie unikatowa nie tylko na skalę krajową, ale też światową. Po pierwsze to ścieżka dźwiękowa, która powstała do filmu dokumentalnego “Symfonia Fabryki Ursus” Jaśminy Wójcik pokazującego kilkuletnią współpracę z byłymi pracownikami fabryki. Dzięki temu zakład przemysłowy na nowo odżył i stał się również inspiracją do powstania muzyki ponad wszelkim podziałami stylistycznymi. Dominik Strycharski zaprosił do współpracy znakomitych instrumentalistów: trębacza Wojciecha Jachnę, kontrabasistę Zbigniewa Kozerę, perkusistę Pawła Szpurę oraz Barbarę Drążkowską, która zagrała na fortepianie preparowanym. Zespołowi Core towarzyszyli w trakcie sesji członkowie Orkiestry Dętej Ursus, co spowodowało, że muzyka nabrała rozmachu i stała się bardziej podniosła.
Na albumie znalazło się pięć utworów, jednak każdy z nich składa się na suitę, czy jak kto woli, tytułową symfonię. Nie jest to jednak symfonia w klasycznym kształcie. To przede wszystkim muzyka, która ma oddać charakter miejsca, jakim jest fabryka oraz, przypuszczam że przede wszystkim, odczuć pracowników tego miejsca.
Mamy zatem do czynienia z muzyką mechaniczną, industrialną, która kojarzy się z halami produkcyjnymi, czy manufakturami. Powtarzalne motywy mogą odzwierciedlać pracę maszyn, a nawet ludzi, którzy uczestniczyli w procesie produkcji ciągników rolniczych (z tego słynęła Fabryka Ursus). Z drugiej strony w muzyce pojawia się też pierwiastek ludzki. Możemy się wczuć w atmosferę, jaka panowała w fabryce i emocje, które towarzyszyły pracownikom. Brzmienie akustycznych instrumentów członków grupy Core oraz orkiestry wzmagają te uczucia i przywołują tego typu skojarzenia. Doskonale spaja to wszystko Dominik Strycharski, który poprzez swoje szerokie spektrum zainteresowań może być postrzegany jako artysta funkcjonujący w artystycznym chaosie. W przypadku omawianego przeze mnie znakomitego albumu udowadnia jednak, że jest w stanie nie tylko łączyć grę na flecie oraz eksperymentować z elektroniką i wokalem, ale też spajać przedsięwzięcia tak wielowymiarowe i złożone jak to.
1. Intro, 2. Symfonie, 3. Asmet, 4. Core, 5. Final
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.