Grow

Autor: 
Antoni Szczepański
Kaja Draksler & Susana Santos Silva
Wydawca: 
Intakt
Dystrybutor: 
Intakt
Data wydania: 
02.01.2023
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Kaja Draksler: piano; Susana Santos Silva: trumpet.

Grow to zarejestrowany na kopenhaskim festiwalu jazzowym koncert interesującego duetu: Kaja Draksler (fortepian) oraz Susana Santos Silva (trąbka). W tym roku mija siedem lat od pojawienia się na rynku wydawniczym płyty studyjnej tego duetu, This Love. Czy płyty te są podobne? Czy warto sięgnąć po najnowszy album duetu?

Zacznę od tego, iż Grow to płyta zupenie inna od pierwszego albumu uetu Draksler-Santos Silva. Po pierwsze jest to płyta zarejestrowana podczas koncertu, a po drugie nie zawiera (a w każdym rzie ani tego nie słychać, ani nie ma na ten temat jakichkolwiek informacji) utworów skomponowanych. Na Grow usłyszymy czterdzieści minut swobodnej improwizacji, muzycznej rozmowy dwóch świetnych muzyków. Nie wiem jak Ty, Drogi Czytelniku, ale ja od kilku lat śledzę muzyczne działania obydwu Pań i muszę przyznać, że zarówno Draksler jak i Santos Silva należą w mojej ocenie do muzyków najwyższego gatunku. Pianistka i Trębaczka reprezentują tę szczególną grupę muzyków, którzy poszukują, którzy nie spoczywają na lauach, którzy nie okupują się na kolejnych płytach w swojej raz odnalezionej i ugruntowanej estetyce. Muzycy, których płyty, nawet jeśli mi się nie podobają, prawie zawsze zawierają wysoką artystyczną jakość, prawie zawsze oznaczają zapis muzycznych poszukiwań, czy też eksplorację nowych brzmień lub nowych muzycznych kolaboacji. Chętnie użyłbym tutaj słowa ,,atystki", gdyż to określenie, współcześnie tak bardzo zdewaluowane, samo pojawia się w mojej głowie na myśl o Draksler czy Santos Silvie.

 

Muzyka którą usłyszymy na Grow to zapis kilkudziesięciu minut muzyki swobodnie improwizowanej, mocno nastawionej na poszukiwania i sonorystyczne eksperymenty. Jest to muzyka o której pisze się najtrudniej, gdyż brak tu znajomych konwencji, czy łatwo identyfikowalnych elementów składowych muzyki, takich jak rytm, melodia, czy harmonia. Draksler i Santos Silva nie grają free improvised, którego celem jest wynurzenie się z chaosu melodii czy harmonii piosenkowych (czymkolwiek owa piosenka miałaby być). Spotkanie z muzyką zapisana na Grow to rodzaj intrygującego doświadczenia, w którym nie docierają do nas komunikatywne melodie i które wymaga od nas skupienia na najwyższym poziomie. Odnoszę wrażenie, iż Draksler i Santos Silva postawiły sobie tutaj za cel dotarcie do dźwięków i współbrzmień być może nie do końca jeszcze zagranych, nie do końca odnalezionych. I choć oczywiście nawet najbardziej swobodnie improwizujący muzyk opiera się na swoim warsztacie, muzycznym języku, czy scenicznym doświadczeniu, czuć w muzyce zawartej na opisywanej tu płycie wolność w poszukiwaniach i wzajemne przyzwolenie obu Pań na zejdzie z utartych ścieżek.

Draksler i Santos Silva rzeczywiście zaintrygowały mnie swoim muzycznym dialogiem. Bardzo ucieszył mnie też fakt, iż nie wszystkie dźwięki które słysze na płycie są dla mnie identyfikowalne. Momentami zastanawiam się, czy Draksler preparuje fortepian jakimiś przedmiotami, czy może używa e-bow (urządzenie które wzbudza wibracje struny, dzięki czemu może ona wybrzmiewać bez jakiegokkolwiek wyciszenia, teoretycznie w nieskończoność). Niekiedy wydaje mi się, że któraś z Pań sięga po instrumenty perkusyjne - może dzwonki, może talerze? I myślę sobie, że właśnie te moje rozważania, to zainteresowanie, ta niepewność, bardzo dobrze podsumowują spotkanie z tą płytą, a więc spotkanie z czymś nie do końca zrozumiałym, nie do końca znanym. Ale do czego jednak chcielibyśmy choć w jakimś stopniu dotrzeć, w jakimś stopniu rozwiązać zagadki, które pojawiają sie podczas słuchania płyty. A cóż może być lepszego od muzyki, która nas intryguje i pozostawia po jej przesłuchaniu jakieś wrażenia, pytania, odczucia?

Grow to płyta wymagająca od słuchacza skupienia i koncentracji. Nie jest to album, po który powinniśmy sięgąć jadąc w tramwaju do pracy, słuchając muzyki na słabo wyciszonych słuchawkach. Jest to sztuka, której musimy poświęcić naszą uwagę w stu procentach. A może nawet i w stu dwudziestu. Czy warto? Bez wątpienia tak. Draksler i Santos Silva przypomną nam w ciągu czterdziestu minut, czym jest wolność w muzyce i czego można w jej duchu doświadczyć.

Moonrise; Close; Liquid Rock; Grow.