The Beat Suite

Autor: 
Maciej Karłowski
Steve Lacy
Wydawca: 
Sunnyside
Dystrybutor: 
Steve Lacy
Data wydania: 
13.05.2003
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Steve Lacy - soprano sax; John Betsch – drums; Irene Aebi – vocals; Jean-Jacques Avenel - double bass; George Lewis – trombone; Allen Ginsberg – poetry; Jack Kerouac – poetry; Kenneth Rexroth – poetry; William S. Burroughs – poetry; Robert Creeley – poetry; Anne Waldman – poetry; Lew Welch – poetry; Bob Kaufman – poetry; Gregory Corso – poetry

Poezja i jazz to związek znany od bardzo wielu lat. Zrodziło się z niego sporo mniej lub bardziej udanego potomstwa. W gronie tym jednak tylko kilkoro wydaje się szczególnie wyjątkowe. Z poezją od lat pracuje również Steve Lacy - twórca, który komponował muzykę nie tylko do liryków pióra żony, ale również wielkich postaci z kręgu współczesnej poezji jak Judith Malina, Julian Beck, Osip Mendelsteim czy Anna Achmatowa. Zaskoczeniem było jednak dla mnie, że na omawianej płycie muzyka dopełnia teksty beatników z Jackiem Kerouackiem, WIlliamem Boroughsem i Allanem Ginsbergiem na czele.

Proszę nie myśleć, że Lacy w prosty sposób cofnął się do czasów rozedrganego bebopu i wielkiej transamerykańskiej włóczęgi. Obok tekstów wspomnianych liderów beat generation znalazły się tu także poezje młodszych twórców z tamtą epoką mających związek czysto inspiracyjny. Sam Lacy także nie próbuje tu podsumować bebopu jako swoistego muzycznego znaku czasów. Nie byłoby zresztą w to łatwo uwierzyć, gdyby taki zamiar miał, bowiem już wcześniej niejako z premedytacją i konsekwentnie pominął ten rodzaj jazzu w swych twórczych poszukiwaniach, pochylając się prawie wyłącznie nad dziełem Theloniousa Monka - muzyka tylko chronologicznie należącego do ery bebopu.

Do sesji zaprosił, co oczywiste Irene Aebi - głos, dwóch wieloletnich współpracowników Jeana Jacquesa Avenela - kontrabas, Johna Betcha - perkusja oraz, co już może być uznane za rodzaj wydarzenia, artystę, z którym działał wiele lat wcześniej i w nieco innej jazzowej estetyce - wybitnego puzonistę i naukowca George’a Lewisa. Z zestawienia tego powstała muzyka przeznaczona nie dla wszystkich miłośników jazzu. Choć są to od pierwszej do ostatniej nuty piosenki, to jednak ich melodyka, ramy harmoniczne leżą daleko poza granicami przyzwyczajeń.

Duże skoki interwałowe, melodie, których nie zanucimy, nieregularności frazy i swobodnie potraktowana kreska taktowa sprawiają, że aby docenić kunszt tej muzyki konieczna staje się nie tylko koncentracja, ale również śmiałe odrzucenie nawyków. Tekst i muzyka, głos i słowa wchodzą tu w niespotykane, niecodzienne i nieoczywiste relacje. Kiedy je rozpoznamy może okazać, że mamy do czynienia ze wspaniałą przygodą estetyczną.

 

1. Wave Lover; 2. Song; 3. Naked Lunch; 4. Private Sadness; 5. A Ring of Bone; 6. The Mad Yak; 7. Jack's Blues; 8. Agenda; 9. In the Pocket; 10. Mother Goose