Przeczytaj

  • They Have A Word For Everything

    Kim jest Mick Rossi - nie wiem. Nigdy przedtem nie słuchałem jego utworów, ani też nie słyszałem jego gry. Zainteresowanych notkami biograficznymi jedynie odeślę do jego strony www.mickrossi.com, niemniej jednak mój pobyt tam niewiele mnie zbliżył do tej postaci. Może to i lepiej - nie jestem osobą, która przykłada jakiekolwiek znaczenie do danych dyskograficznych i w zasadzie jest mi nawet obojętne, kto na płycie gra. Choć nie do końca.

  • Action Jazz

    Krótka, zawierająca dziewięć utworów płyta Skandynawów daje energię, która na pewno zimę pomoże przetrwać. Dość niespotykany, jak na nagrania współczesnych "gniewnych" jest fakt, że aż sześć utworów, to kompozycje nie pochodzące od muzyków tria. Wszystkim natomiast, udało się triu nadać swój własny, dość łatwo rozpoznawalny szlif, choć The Thing ma w sumie dwa oblicza. Pierwsze jest, można by rzec, punk-free-jazzowe.

  • Jazzfestival Saalfelden 2012: 4 koncerty, a w głowie tylko Texier!

    Po intensywnych wrażeniach sceny ShortCuts przyszedł najwyższy czas na inauguracje koncertowej sceny głównej 33 Międzynarodowego Festiwalu Jazzowego w Saalfelden. W tutejszym centrum kongresowym tłum ludzi. Przed nim, zgromadzeni przed wielkim telebimem i w rozłożystym namiocie jazzfani, dla których nie starczyło biletów do środka. Jest ich kilka tysięcy. W środku nie tylko  zajęte wszystkie miejsca siedzące, ale i z dedykowanego dziennikarzom balkonu z miejscami stojącym, na scenę spoglądam z pomiędzy nóg stojących na przeszkloną barierką widzów. Najmłodszy z nich nie ma roku. I wczepia się raczkami w ramię swojej mamy. Najstarszego o wiek nie pytałem. Dominuje jednak wyraźnie publiczność w wieku dojrzałym. Może pokolenie roku ’68 – dorosłe austriackie (niemieckie, szwajcarskie, włoskie) dzieci kwiaty?

  • Jazz Festival Saalfelden 2012: shortcuts dzień drugi. Improwizacja w samo południe!

    Jazzfestival Sallfelden wystartował! Wczoraj był nad komplet publiczności. Dzisiaj kolejna odsłona serii shortcuts, cyklowi prezentującymi odważną muzykę improwizowaną z Europy i ze świata, graną przez formacje ważne, ale niekoniecznie gwiazdorskie rozpoczęła się o 12.30. Na widowni powinno świecić pustkami, bo przecież piątek póki co nie jest dniem wolnym od pracy. Ale może wypełniający szczelnie salę Nexus słuchacze to w całości goście spędzający u podnóża Alp wakacje oraz dziennikarze z Włoch, Niemiec Austrii? Możliwe.

  • Jazzfestival Saalfelden 2012: od Johna Dowlanda do hammondowego metalu.

    Trzeba było mieć dużo pewności siebie a może poczucia , aby w miejscu takim jak Saalfelden zorganizować TAKI festiwal. W tym 15tysięcznym miasteczku, trochę ponad 70km na południe od Salzburga dużo łatwiej wyobrazić sobie zawody biegaczy narciarskich, turniej kombinacji norweskiej czy biatlon - zresztą to tu właśnie odbyły się w 1958 roku pierwsze mistrzostwa świata w tej dyscyplinie. Dziwnym jednak trafem, do tego alpejskiego miasteczka, dwukrotnie mniejszego od Zakopanego, co roku od trzydziestu trzech lat przyjeżdżają największe gwiazdy jazzu i muzyki improwizowanej.

  • Czekamy na suplement! Relacja z 3 dnia festiwalu FRE3JAZZDAYS

    Nadszedł ostatni dzień FRE3JAZZDAYS i oczekiwany projekt specjalny,którego autorami byli: wiolonczelista Andrzej Bauer, kompozytor i pianista Cezary Duchnowski oraz młody skrzypek Adam Bałdych. Panowie Adam Bauer i Cezary Duchnowski współpracują ze sobą od lat współtworząc z dużym powodzeniem m.in. projekty ze suitami wiolonczelowymi Bacha, czy piosenkami W. Lutosławskiego razem z panią Agatą Zubel. Tym razem dołączył do nich Adam Bałdych, o którym głośno ostatnio w związku z wydaniem jego nowej płyty dla wytwórni ACT.

  • Znakomity Audiofeeling

    Na warszawski Jazz na Starówce chodzę rzadko, ale w ubiegłą sobotę dotarłam i bardzo jestem z tego powodu rada. Usłyszałam Audiofeeling, który mnie po prostu zaskoczył. Nie był to koncert frapujący, ale bez wątpienia – znakomity i zaraz wyłuszczę, dlaczego.

  • Moped

    Na wyspie Jeju, w prowincji Jeju leży miasto Jeju. Choć brzmi to jak marna podróbka stylu Juliana Tuwima, miejsce to istnieje naprawdę. Oblane Morzem Wschodniochińskim, położone między brzegami Korei Południowej i Japonii. Na Jeju, czy też Czedżu, jak wymawiają nazwę swej ziemi Koreańczycy, mieszka ponad pół miliona ludzi. W roku 2009 znalazł się wśród nich Hubert Zemler - jeden z najbardziej charakterystycznych perkusistów polskiej sceny niezależnej. Odbywały się tam wtedy Igrzyszka Delfickie, czyli olimpiada artystów.

  • Black Orchid

    „To nie kolor skóry decyduje, że jesteś lepszym człowiekiem” co do tego nie ma wątpliwości. Takie słowa w takiej lub w innej formie wypowiadały setki czarnoskórych artystów, szczególnie tych, którzy postanowili nie tylko zabirać głos w sprawach artystycznych, ale również działać na rzecz praw obywatelskich. Wypowiadała je również Nina Simone – wielka śpiewaczka, dama nie godząca się na wszelkie nierówności i te wynikające z rasy, koloru skóry, ale także płci.

  • FRE3JAZZDAYS Festival: Dzień drugi

    Drugi dzień FRE3JAZZDAYS rozpoczęła formacja FUTURETHNO. Młody zespół, który tworzą muzycy z różnych miast Polski i Ukrainy: pianista Roman Bardun, DJ Krime - Wojtek Długosz, skrzypek Filip Szymaniak, kontrabasista Łukasz Owczynnikow oraz perkusista Dominik Jaske. Panowie zagrali bardzo energetyczny koncert. Składały się na niego utwory inspirowane ludową muzyką ukraińską i polską. Trzeba przyznać, że nawet nieźle brzmiały z dużą dawką elektroniki, za którą odpowiedzialny był DJ Krime.

  • Chyba przypadek?! - relacja z pierwszego dnia FRE3JAZZDAYS FESTIVAL

    W czwartek rozpoczął się FRE3JAZZDAYS FESTIVAL.Tegoroczna, druga już edycja ma podtytuł "String Collection". Na pierwszy dzień festiwalu trafiłam raczej z dziennikarskiego obowiązku.

  • Jazzpostpolita i Delikatesy

    W czwartkowy wieczór, jeszcze niby sierpniowy, w Delikatesach, restauracji sąsiadującej z Teatrem Rozmaitości, w plenerze wystąpiła Jazzpospolita. Grupa dopiero co wróciła z trasy koncertowej promującej ich ostatni krążek "Impulse".

  • The Marcevol Concert

    A gdyby przemówił bas? W rękach Reanud Garcii-Fonsa bas bez wątpienia przemawia, tym razem podczas solowego występu w pirenejskim, malowniczym opactwie Marcevol. Mówi kwieciście, elokwentnie, wyrafinowanymi słowami, wypowiadanymi z nienaganną dykcją. Jest w tej mowie, chwilami wręcz onieśmielająca erudycja. O, może przemawia tak, jak robi to w swoich powieściach Umberto Eco. Bez błędów idealnie skomponowanymi zdaniami, mającymi swój rytm i nie dającą podważyć się logikę. I tak jak u Eco całość robi piorunujące wrażenie!

  • Zerang+ vol. 2

    Muzyka może być modlitwą. Ściana dźwięku - ścianą płaczu. Choć wczorajszy koncert Michaela Zeranga, członków kwintetu Hera i Raphaela Rogińskiego nie miał na celu nawracania kogokolwiek na cokolwiek, trudno oprzeć się wrażeniu, że to muzyczne, dźwiękowe spotkania odbierać można właściwie tylko w sposób bardzo intymny i nie do końca nadający się do publikacji.

Strony