Przeczytaj

  • Live in Zurich

    Szwajcarska wytwórnia Intakt Records nie zwalnia tempa, jeśli chodzi o prezentację znakomitej improwizowanej muzyki na swoich kolejnych albumach. Dopiero co mieliśmy okazję rozpływać się nad walorami nowych płyt Toma Raineya, Chrisa Speeda czy Lucasa Niggli, a tu kolejna wyborna propozycja!

  • Irek Wojtczak: „Czerpię przyjemności z niewidzialności”

    Muzyczny freak, utalentowany saksofonista, aranżer i wizjoner, którego muzyczna i życiowa fantazja nie znają granic. Irek Wojtczak od lat przekłada muzykę ludową na swój język improwizacji. I właśnie ten temat przy okazji najnowszego wydania Irka Wojtczaka – „Play it Again” będzie osią mojej rozmowy z tym arcyciekawym człowiekiem.

    Chciałabym dziś porozmawiać o Twoim najnowszym albumie. „Play it Again”...

  • Play It Again

    Irek Wojtczak powraca z ludowymi improwizacjami. Właśnie wydana została jego koncertowa płyta pt. „Play It Again” – opierająca się w dużej mierze na materiale z poprzedniego kwintetowego albumu – „Folk Five”. Tytuł „Play It Again” nie uważam za zbytnio trafiony. Pomimo tych samych utworów i ludowych motywów, to zupełnie inny album niż „Folk Five”. Różni się składem osobowym, energią grania, a przede wszystkim podejściem do kolektywnej improwizacji.

  • A Pride of Lions

    The Bridge Sessions, to transatlantycka inicjatywa powołana do krzewienia przyjaźni francusko-amerykańskiej w obszarach jazzu i muzyki kreatywnej. Od ponad trzech lat łączy ona w kwartety, kwintety lub sekstety, muzyków z krajów usytuowanych po przeciwległych stronach Wielkiej Wody, zapraszając ich na jednorazowe sesje nagraniowe lub koncerty. Celem spotkań jest na ogół podjęcie czynności związanych z uprawianiem muzyki improwizowanej.

  • Dialogues With Strings

    Postać angielskiego saksofonisty Trevora Wattsa wykuta jest na Trybunie Muzyki Spontanicznej w złotej skale! Muzyk ten nie potrzebuje jakichkolwiek introdukcji, pisanie o jego muzyce nie wymaga powtórki z historii muzyki improwizowanej. Bowiem on sam jest tą historią i to bodaj jedną z tych najważniejszych!

  • Saluting Sgt. Pepper

    Django Bates – wolny duch brytyjskiej sceny jazzowej na warsztat wziął materiał, z którym każdy sympatyk muzyki rozrywkowej jest w jakiś sposób emocjonalnie związany. The Beatles i kultowy album „Sgt. Pepper Lonely Hearts Club Band” z 1967 roku, w nowej odsłonie może się podobać. Django Bates do projektu zaprosił indie rockowe trio Eggs Laid By Tigers – odpowiedzialne za wokale, a także wielką orkiestrę – Frankfurt Radio Big Band, która realizuje momentami groteskowe aranżacje lidera. Efekt?

  • Modern Lore

    Julian Lage ma wszystko. Jest młody, zdolny, przystojny, popularny i co najważniejsze: piekielnie muzykalny. Filmiki z jego wykładami, wywiadami, a przede wszystkim nagraniami mają po kilkaset tysięcy wyświetleń. I nic dziwnego, że ludzie chcą go słuchać (i oglądać). Jego wizja jazzu jest przystępna, ale przy tym bardzo efektowna. Nie inaczej jest z drugą płytą, wydaną przez jego trio - „Modern Lore”. To muzyka oparta na prostych zasadach, ale wysmakowanym wykonaniu, przyjemna dla ucha, choć niebanalna. Kompozycyjnie dopracowana, choć nie nudna.

  • AMM! An Unintented Legacy

    Gdy dokładnie półtora roku temu, czerstwymi słowami Pana Redaktora, podsumowaliśmy dekadę funkcjonowania AMM w wersji duetowej - John Tilbury/ Eddie Prevost *), nikt po tej stronie ekranu nie przypuszczał, iż przyjdzie nam obcować z muzyką sędziwych brytyjskich mistrzów ponownie w … składzie trzyosobowym!

     
  • Four MF's Playin' Tunes

    Są sprawy w świecie jazzu niemal pewne. Pewne jest, że Sonny Rollins jest wielki, że płytą wszechczasów jest „Kind Of Blue”, Charlie Parker był geniuszem, Louis Armstrong najodważniejszym jazzowym reformatorem, a Ellington spiżowym pomnikiem amerykańskiej muzyki. Pewne jest również, że John Coltrane był Ojcem, Pharoah Sanders Synem, a Albert Ayler – Duchem Świętym.

  • The Torch in My Ear

    Vasco Trilla, być może najbardziej intrygujący perkusista i perkusjonalista nowoczesnej Europy, tej w stanie permanentnej improwizacji, powraca z trzecią płytą solową. Powraca z pytaniem, czym i kim jest dziś improwizujący perkusista, jak dalece poszerzone zostały techniki artykulacyjne na tym prostym, zadawałoby się, instrumencie do bębnienia. Redakcja na potrzeby tego właśnie muzyka ukłuła nawet nowe pojęcie opisujące jego podejście do instrumentarium i sposobu gry - no drumming percussion.

  • Hidden Voices

    Amerykański pianista kubańskiego pochodzenia Aruán Ortiz – muzyczny partner takich muzyków jak Wallace Roney czy Steve Turre – powraca z kolejnym autorskim albumem. „Hidden Voices” to pierwsza płyta Ortiza, którą wydała szwajcarska oficyna Intakt Records. Artyście towarzyszy wyborna sekcja: Eric Revis na kontrabasie i Gerald Cleaver na perkusji, zaś w utworze „Caribbean Vortex/Hidden Voices” na perkusjonaliach dołączają do nich Arturo Stable i Enildo Rasúa. Nagrany przez nich album niesie ze sobą poważny jazz, którego każdy dźwięk tchnie skupionym podejściem do muzykowania.

  • A History of Nothing

    Portugalski saksofonista Rodrigo Amado konsekwentnie buduje swoje miejsce w historii europejskiej muzyki free jazz/ free improve. Płyt bardzo dobrych, czy wręcz doskonałych z jego udziałem znamy całe mnóstwo. W gronie redakcyjnym systematycznie zachwycamy się choćby dokonaniami jego flagowej formacji Motion Trio, którą tworzy z wiolonczelistą Miguelem Mirą i perkusistą Gabrielem Ferrandinim.

  • Your Turn

    Marc Ribot gra wiele różnych rzeczy, za towarzyszy mając wielu różnych muzyków. Przy całej szerokości zainteresowań potrafi intuicyjnie ocenić, z kim muzycznie mu po drodze i stąd też nieważne, czy jest to downtown jazz, kubańskie world fusion czy też gitarowy minimalizm - trudno pomylić jego brzmienie z jakimkolwiek innym. Kiedy sześć lat temu ukazał światu nowo powstałe trio Ceramic Dog, charakterystyczny chropawy, wygięty i nieustannie biegnący gdzieś obok ton gitary Marca znalazł wreszcie odpowiednie warunki do uderzenia z bardziej rockowej flanki.

  • Accelerated Projection

    Taki duet reprezentantów amerykańskiej sceny kreatywnego jazzu to duet, o którym wielu mogłoby pomarzyć i z którym wielu chciałoby grać. Absolutna czołówka w swoich fachu, mimo dzielących różnic. Roscoe Mitchell to saksofonista o wielu twarzach, zawsze intrygujący - tak naprawdę aż od czasów AACM i Art Ensemble Of Chicago. Matthew Shipp to z kolei pianista młodszego pokolenia w amerykańskim jazzie, prezentujący niezwykle wysoki poziom gry na instrumencie, który idzie w parze z wszechstronnością.

  • In Movement

    „DeJohnette nagrał płytę z Coltrane’m i Garrisonem. W maju. Tego roku!” Informacja na pierwszy rzut oka, wydawać by się mogła najbardziej szokującą w historii jazzu. Po chwili jednak, emocje opadają, choć nadal jest się czym ekscytować: Wielki perkusista po latach grania z jazzowymi gigantami stworzył album, z synami zmarłych muzyków: Ravim Coltranem i Matthew Garrisonem. Świeżość i doświadczenie połączone z genetycznie odziedziczonym talentem zwiastują dobry materiał. Międzypokoleniowa twórczość zawsze wychodzi na dobre.

Strony