Chris Pistiokos i Cortex na start Jazz Jantar 2021

Autor: 
Redakcja (materiały organizatora)
Autor zdjęcia: 
materiały promocyjne

Dziś rozpoczyna się jesienna edycja Jazz Jantar 2021 i od razu coś dla miłośników brzmień „nieuczesanych”.

Na deskach gdańskiego klubu Żak wystąpi formacja Strictly Missionary będąca grupą zrodzony w dużej mierze z konsekwencji globalnej pandemii. Tworzą go muzycy niezależnej sceny nowojorskiej.

Saksofonista Chris Pitsiokos jest znany gdańskiej publiczności (był na Festiwalu Jazz Jantar w 2018 roku). Kompozytorka i gitarzystka Wendy Eisenberg porusza się między free jazzem, współczesną muzyką klasyczną i punkiem, ma na swoim koncie współpracę z Johnem Zornem, a także współtworzy punk-rockowe składy Birthing Hips i Editrix. Gitarzysta Richard Lenz jest wieloletnim współpracownikiem Pitsiokosa, przez ostatnią dekadę uczestniczył też w projektach free-noise, takich jak Rodenticide i Bob Crusoe. W SM Lenz debiutuje jako basista. 21-letni  perkusista Kevin Murray jest już świetnie znany społeczności muzyki improwizowanej Brooklynu. Drugi perkusista, Nick Neuburg słynie z wykorzystania różnych przedmiotów codziennego użytku jako zestawu perkusyjnego.

Po pierwszym koncercie Chrisa Pitsiokosa w Klubie Żak Czesław Romanowski pisał: Pitsiokos wydaje się nie przejmować modami, etykietkami, czy też opiniami na temat swojej muzyki. Nie czuje ograniczeń. Po prostu staje na scenie i robi swoje. Po pierwszym utworze, który wykonał wraz z kolegami z CP Unit pomyślałem sobie – dzisiaj to raczej bisu nie będzie. Albowiem czwórka Amerykanów zasunęła tak hałaśliwy, zgrzytliwy, zwalisty i intensywny utwór, że nie wszyscy w pierwszych rzędach (a być może i w następnych) dotrwali nawet do jego połowy. Uwaga spojler! - bardzo się myliłem, bis nastąpił. Bowiem szaleństwo CP Unit jest tak odświeżające, oczyszczające i w jakimś sensie urzekające, że – będąc otwartym na wielce przecież opresyjne dźwięki – nie sposób mu nie ulec.

Na zakończenie wieczoru natomiast słuchacze otrzymają dawkę awangardowej muzyki na imprezę. Tak twórczość Cortex określono na łamach magazynu Jazzwise i chociaż zdecydowanie nie byłaby to impreza dla każdego, w muzyce norweskich instrumentalistów jest obecny rzadki pierwiastek pozwalający przyciągnąć uwagę nawet tych osób, które jazzu zazwyczaj nie słuchają. Kwartet nie podejmuje prób wyniesienia free jazzu na coraz to wyższe poziomy dźwiękowych abstrakcji, bo ma świadomość, że czasami narzucenie sobie wyraźnych ram działalności przynosi większą wolność od sytuacji, w których wszystkie chwyty są dozwolone.

Odpowiadają na pytanie o to, co by się stało, gdyby Wynton Marsalis i Branford Marsalis rozwijali kanon jazzu, zamiast szukać inspiracji w przeszłości - można przeczytać w recenzji albumu "Legal Tender" na portalu All About Jazz. - [...] Neokonserwatywne podejście braci sprawia, że możemy czuć się wdzięczni za istnienie takich zespołów jak Cortex, skłonnych do popychania jazzu naprzód w XXI wiek.

Przystępna, choć niebanalna muzyka zespołu to rezultat wielu lat pracy w przeróżnych składach - Gard Nilssen's Supersonic Orchestra, Puma, Trondheim Jazz Orchestra, Ping, Paal Nilssen-Love Large Unit, Scheen Jazzorkester, Moon Relay czy Maciej Obara Quartet. Czuć w niej ducha Ornette'a Colemana, Sonny'ego Rollinsa i Charlesa Mingusa, a jednocześnie przemawia językiem przyszłości.

 

Tagi: