His Flight's At Ten
Tytuły utworów zawartych na płycie kwartetu tworzą prosty komunikat. Najpierw rozpoczynamy podróż (“Departure”), potem delektujemy się lub próbujemy przecierpieć lot samolotem (“In Flight”), a na końcu jest przyjazd (“Arrival”). Zatem teoretycznie układ tytułów może chcąc nie chcąc sugerować, że możemy tu mieć do czynienia z muzyką, która jest przewidywalna i w żadnym razie nie zaskakuje. Znamy jednak Lotte Anker, Pata Thomasa, Ingebrigta Håker Flatena oraz Ståle Liavik Solberga i wiemy, że należą do grona artystów, którzy zaskoczyć niejednokrotnie potrafią. Są bardzo sprawni i kreatywni w indywidualnej grze, jak i zespołowo radzą sobie bardzo dobrze.
Ostatnio trochę utyskiwałem na innych łamach nad tym, że album “Plodi” Lotte Anker nie zaskakuje. Duńska saksofonistka odpłaca mi się jednak tym razem bardzo ciekawą grą. Towarzyszy jej pianista Pat Thomas - wiodąca postać brytyjskiego impro, którego nie należy mylić z jedną z ważniejszych postaci sceny muzycznej highlife w Ghanie - Patem Thomasem właśnie. Jest jeszcze Ingebrigt Flaten, który na kontrabasie potrafi doszukać się różnorakich barw w dźwiękach. Kwartet, którego muzyki mamy okazję słuchać na “His Flight’s At Ten”, domyka Norweg Liavik Solberg - perkusista o sporym wyczuciu i dużych umiejętnościach.
Co ciekawe album kwartetu, którego zawartość stanowi na wskroś europejski improwizowany jazz, wydała wytwórnia Iluso Records z drugiego końca świata, czyli z Australii. Nie pierwszy to raz zresztą, kiedy to inicjatywy ze Starego Kontynentu splatają się w uścisku z dążeniami artystycznymi z Czerwonego Lądu. W tym konkretnym przypadku ta współpraca przynosząca muzykę wielowymiarową, pełną ciekawych niuansów, daje kolejny album, który warto wysłuchać.
1. Departure; 2. In Flight; 3. Arrival
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.