One Four and Two Twos
Niezrównany Martin Davidson, właściciel i jedyny kreator wybitnego angielskiego wydawnictwa EMANEM, w roku 2012 dorzucił kolejną perełkę do swojej złotej kolekcji najważniejszych dzieł europejskiego (i nie tylko) free improv. Tym razem trzecia już edycja pewnej sesji nagraniowej z końca lat 70-ych ubiegłego stulecia, uzupełniona wcześniej niepublikowanymi bonusami, zgrabnie zatytułowana - „Jedna Czwórka i Dwie Dwójki”.
O tym, że kwartet Stevens/Rutherford/Parker/Guy grał ostatniego dnia sierpnia 1978r. wyjątkowo pięknie, wiemy już z poprzednich edycji tego materiału, wydanych pod tytułem „4,4,4” (winyl - View, 1980, CD - Konnex, 1994, z niespełna dwuminutowym bonusem). O tym, że sesja powstała właśnie wtedy, a nie rok później (jak donosiły poprzednie edycje), dotąd nie widzieliśmy. Nowością jest także fakt przypisania mocy sprawczej tego nagrania jednak Johnowi Stevensowi (dotąd zwykliśmy ten kwartet umieszczać w dyskografii Evana Parkera), zaś smaczkiem dodatkowym informacja, iż rzeczone nagrania to jedynie próba dźwięku. Do sesji zasadniczej z niewyjaśnionych przyczyn nigdy nie doszło. Ot, żart historii – wszak muzyka pozostała wspaniała.
Spotkanie tych czterech wybitnych brytyjskich improwizatorów - w tej konfiguracji wszakże nie częste już pod koniec lat 70ych – to wydarzenie w oczywisty sposób przywołujące pionierskie lata kształtowania się idiomu europejskiego free improv w ramach wyjątkowej formacji Spontaneous Music Ensemble. Cała czwórka pod koniec lat 60ych wieku ubiegłego aktywnie kreowała zarówno ówczesną scenę europejskiej muzyki improwizowanej, jak i rzeczoną formację (wydawnictwa ”Challenge”, „Withdrawal”, czy „Karyobin” – by przywołać te najważniejsze). Muzycy pomni tamtych doświadczeń, po blisko dekadzie, w trakcie sierpniowego wieczoru roku ’78, pięknie kooperują (bo „jeśli dźwięki, które generujesz nie wchodzą w interakcje z dźwiękami pozostałych muzyków, to po co jesteś w zespole?” – jak głosi słynna maksyma Johna Stevensa), dobywając ze swych instrumentów wszystko to, co niechybnie zbliża nas do kanonu free, jednakże tego o silnie jazzowych korzeniach. Gęsta, niebywale kompetentna improwizacja w pięciu odcinkach.
Sesji pierwotnie tytułowanej„4,4,4” na tym CD towarzyszą dwa wcześniej niepublikowane kilkunastominutowe duety (stąd nazwa płyty) – Rutherford/Guy i Stevens/Parker.
Blisko 20 minutowy fragment wspólnych improwizacji Paula Rutherforda i Barry Guya, to część włoskiego tournee z jesieni 1979r., w trakcie którego muzycy, poza korzystaniem ze swych standardowych instrumentów, śmiało wykorzystywali elektronikę (w tu prezentowanych fragmentach jedynie puzonista), przez co muzyka zyskała nieco oniryczny charakter. Dodatkowo nagrania te w pamięci przywołują nam formację Iskra 1903, którą obaj panowie ongiś współtworzyli, a która niewątpliwie była najbardziej oddaloną od stygmatu jazzowego formacją brytyjskiego free improv. Jedyną wadą tej części omawianego CD jest nieperfekcyjna jakość dźwięku (jakkolwiek śmiało mogę wylistować wiele innych nagrań z tego okresu, na tle których koncert włoski Rutherforda i Guya brzmi całkiem znośnie).
No i na sam koniec niespełna kwadrans wyrwany z koncertu duetu John Stevens/Evan Parker (Londyn, '92). Piękne uzupełnienie wspólnej dyskografii obu Panów - od „Summer 1967” do „Corner to Corner” (’93). Warto znać dokonania tego duetu, choćby dlatego, iż w improwizacyjnych bataliach ze Stevensem, Parker w ustach dzierży prawie zawsze jedynie saksofon sopranowy, co bywa niezwykle rzadkie w jego innych dwuosobowych wypowiedziach.
Zatem pełna rekomendacja dla każdej z 78 minut zawartych na „Jednej Czwórce i Dwóch Dwójkach” !
1). 1,4,4, 2) 2,4,4, 3) 3,4,4 4). 4,4,4, 5). 5,4,4 6.) 1,3,2 7). 2,3,2 8). 3,3,2 9). 1,2,2 10). 2,2,2
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.