Od jutra na scenie gdańskiego klubu Żak rozpocznie się jeden z najważniejszych o ile nie najważniejszy jazzowy festiwal na Polski. To jedna z nielicznych inicjatyw pokazujaca nie tylko uznane i doskonale znane publiczności nazwiska z czołówki list poprularności, ale także muzyków młodych, których kariery nierzadko dopiero się rozpoczynają. Jeśli więc ktoś chciałby posłuchać niekoniecznie muzyki gwiazd co muzyki po prostu ciekwaej to powinien koniecznie zarezerować sobie czas w koncertowym grafiku.
Na star festiwalu koncert Amirthy Kidambi nowojorskiej wokalistki, instrumentalistki grającej m.in. na fisharmonii, kompozytorki oraz liderki kwartetów Elder Ones i Lines of Light. Amirtha poza tym nagrywa chociażby z Leą Bertucci („Phase Eclipse” 2019, „End of Softness” 2020), Matteo Liberatore („Neutral Love”, 2021) oraz z kompozytorem i saksofonistą altowym Dariusem Jonesem. Jest także członkinią zespołu Code Girl prowadzonego przez gitarzystkę Mary Halvorson. Można ją również usłyszeć na płytach dark folkowej grupy Seaven Teares. Do tego dochodzi długa lista przedstawicieli nowojorskiej sceny eksperymentalnej czy improwizowanej, z którymi współpracowała Amirtha, a wśród nich takie nazwiska jak William Parker, Tyshawn Sorey, Matana Roberts, Ingrid Laubrock, Maria Grand, Brandon Lopez, Daniel Carter, Sam Newsome, Trevor Dunn, Ava Mendoza. Jest to zresztą artystka dobrze znana gdaskiej publiczności czego nie można jeszcze poweidzieć o zespole, który wystapi przed Amirtha, Artur Małecki 7 The Creature.
Zespół Artura, w składzie z Przemysławem Chmielem saksofony i Michałem Aftyką na kontrabasie jest laureatem programu stypendialnego „Jazzowy Debiut Fonograficzny 2022” organizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca. 9 lipca ukazał się debiutancki album tria pod tytułem „Widoki”.
Według twórców nazwa albumu odnosi się do perspektyw, tego co jawi się na horyzoncie, a w połączeniu z całą emocjonalnością kompozycji, „Widoki” stają się kwintesencją młodości. Artur Małecki, Przemysław Chimel i Michał Aftyka podarowali muzyce jazzowej nieco ponad godzinę treściwego i porywającego materiału muzycznego. Starannie zaplanowana struktura łączy się w nim ze swobodną wypowiedzią poprzez improwizację, a bezpośrednia uczuciowość przeplata się z abstrakcyjnym podejściem do sfery dźwięków. Ten album polecałabym równie gorąco, nawet gdyby na koncie muzyków nie pojawiło się jeszcze żadne wyróżnienie. Daria Trojanowska / polskaplyta-polskamuzyka.pl