Dayna Stephens debiutuje w barwach Cellar Music Group albumem Closer Than We Think

Autor: 
Redakcja (Materiały prasowe)
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Uznany saksofonista, kompozytor i pedagog Dayna Stephens wyda swój debiutancki album Closer Than We Think w Cellar Music Group 5 kwietnia 2024 roku. Wydawca w taki sposób wypowiada się o płycie.

Closer Than We Think to artystyczna refleksja na temat podobieństw ponad różnicami. Składający się z kompozycji Stephensa i członków jego zespołu, a także wyselekcjonowanego wyboru coverów, Closer Than We Think jest niezwykłą deklaracją i prezentacją muzycznej jedności, która jest jeszcze silniejsza dzięki bogactwu różnych doświadczeń. Grupa Dayny w tym nagraniu obejmuje gitarzystę Emmanuela Michaela, basistę Kanoa Mendenhalla i perkusistę Jongkuka Kima z gościnnym udziałem trębacza Jeremy'ego Pelta.

Dayna Stephens to saksofonista, kompozytor i pedagog, który słusznie cieszy się uznaniem na współczesnej scenie jazzowej. Będąc pod opieką legend Terence'a Blancharda, Wayne'a Shortera i Herbiego Hancocka, Stephens zbudował własne nazwisko, wygrywając plebiscyt krytyków DownBeat na wschodzącą gwiazdę saksofonu tenorowego w 2019 roku. Stephens jest aktywny na większej nowojorskiej scenie jazzowej, gdzie uczy zarówno w Manhattan School of Music, jak i na Uniwersytecie Williama Patersona. Teraz, po wydaniu jedenastu albumów jako lider zespołu, Stephens powrócił do studia z zupełnie nową obsadą muzyków aby zaprezentować swoją  artystyczną refleksję na temat podobieństw ponad różnicami. Składający się z kompozycji Stephensa i pozostałych członków jego zespołu, a także wybranych standardów, Closer Than We Think jest niezwykłą deklaracją i prezentacją muzycznej jedności, która jest jeszcze silniejsza dzięki bogactwu różnych doświadczeń. 

Po wydaniu prawie tuzina albumów Stephens chciał się rozwijać i iść naprzód jako artysta, pozostając wiernym swojej muzycznej tożsamości i spuściźnie wielkich jazzmanów, którzy go poprzedzili. Zwłaszcza, że świat zaczął rozkwitać na nowo, gdy społeczeństwo na nowo nawiązało więzi, Stephens poczuł potrzebę rozkwitu i przynoszenia owoców wraz z nim. Z poczucia stagnacji i utknięcia, Stephens starał się otaczać muzykami, którzy go inspirowali. Początkowo myślał o swoich jazzowych bohaterach, jednak ze względu na tempo współczesnego świata, stworzenie spójnej listy rówieśników i mentorów nie było wykonalne, a Stephens początkowo był rozczarowany. "Wszyscy gramy lepiej, gdy gramy z ludźmi, których postrzegamy jako lepszych od nas" - mówi Stephens. "Frustracja związana z niemożnością osiągnięcia tego za każdym razem z tym samym personelem - to była ściana, z którą musiałem się zmierzyć za każdym razem, gdy chciałem coś zarezerwować". Ale z tego początkowego niepowodzenia zaczęło wyrastać ziarno inspiracji. Stephens - który jest pełnoetatowym nauczycielem w niektórych z najbardziej prestiżowych konserwatoriów muzycznych w Ameryce - pomyślał o miejscach i ludziach, od których otrzymał inspirację i zdał sobie sprawę, że chociaż jest inspirowany przez swoich bohaterów, otrzymuje tyle samo, jeśli nie więcej, inspiracji od uczniów, którym miał zaszczyt 

"Kiedy nastąpiła ta cała zmiana paradygmatu, nie było już wątpliwości, z którymi ludźmi chcę grać" - mówi Stephens. Z nowym planem, nową inspiracją i nowym kierunkiem, Stephens wyruszył, odświeżony, aby zebrać swoją załogę, która stała się Closer Than We Think.
 
Tytuł albumu, Closer Than We Think, został zaczerpnięty z idei poszukiwania podobieństw jako ludzi, zamiast nękania i dzielenia się na niezliczone podziały, na których społeczeństwo wydaje się nieustannie fiksować. Zespół, ze swoim rozproszonym pochodzeniem i różnicami pokoleniowymi, stanowi żywą metaforę piękna, które można osiągnąć, gdy jako gatunek skupiamy się na jedności współpracy i postrzegamy nasze różnice jako mocne strony.
 
 
Tagi: