Moped

Autor: 
Kajetan Prochyra
Hubert Zemler
Wydawca: 
Lado ABC
Dystrybutor: 
Lado ABC
Data wydania: 
23.11.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Hubert Zemler - perkusja

Na wyspie Jeju, w prowincji Jeju leży miasto Jeju. Choć brzmi to jak marna podróbka stylu Juliana Tuwima, miejsce to istnieje naprawdę. Oblane Morzem Wschodniochińskim, położone między brzegami Korei Południowej i Japonii. Na Jeju, czy też Czedżu, jak wymawiają nazwę swej ziemi Koreańczycy, mieszka ponad pół miliona ludzi. W roku 2009 znalazł się wśród nich Hubert Zemler - jeden z najbardziej charakterystycznych perkusistów polskiej sceny niezależnej. Odbywały się tam wtedy Igrzyszka Delfickie, czyli olimpiada artystów. Wśród przeszło 1 000 „zawodników” z 50 krajów nasz reprezentant, zdobył brązowy medal w konkursie perkusistów solistów. Możliwe, że tam, otoczony motorowerami, wpadł na pomysł, by swój koncert solo nagrać na płytę i takim właśnie, dwukołowym emblematem ją opieczętować. Zrealizowany w piwnicy Klubokawiarni Chłodna25, koncertowy album „Moped” ukazał się nakładem 500 sztuk w wydawnictwie LADO ABC.

Tu winien być może nastąpić akapit biograficzny poświęcony Hubertowi Zemlerowi - jego życiu i twórczości. Zamiast tego przewróćmy kartkę z kalendarza. Dziś, kiedy piszę te słowa mamy poniedziałek. Wczoraj grał Zemler w warszawskim Cudzie na Wisłą, tworząc z Ksawerym Wójcińskim pod wodzą Macieja Trifonidisa free-improwizowane trio Roots. W sobotę zaś, przedwczoraj, w Tomaszowie Mazowieckim, wraz z poszerzonym składem grupy Kwadrofonik wziął udział w pierwszym polskim wykonaniu „Music for 18 Musicians” Steve’a Reicha. Wystarczy?
Dla lubiących wyliczanki dodać można jeszcze: Kapacitron, Incarnations, Neurasja, Horny Trees, czy opisywanym przez nas niedawno SzaZaZe. Jego przebogate muzyczne CV rozpina się od orkiestry Sinfonia Varsovia po popowy projekt Natu.

Wszystko to z jednej strony słychać, z drugiej zaś schodzi na dalszy plan, gdy słucha się płyty „Moped” - dźwiękowego spektaklu na perkusję solo. 5 utworów nicałe 60 minut muzyki. Nieoczyszczonej na szczęście z odgłosów sali, przypominających nam o tym, że wszystko to, co wyczynia Zemler na swych bębnach dzieje się naprawdę, live, 1:1. 

Tytuły poszczególnych części sprawiają oczywiście wiele radości - „Noc na kopie Cwila” - docenią wszyscy ci, którzy dzieciństwo spędzili na warszawskim Ursynowie - „Übung Mach Den Meister” czy „Pan Kupiński na Księżycu” - cieszą jak cała szata graficzna albumu. Jednak wobec tej muzyki, wśród niepoliczalnych barwy bębnów, blach i perkusjonaliów, które Zemler wprawa w drgania, słowa pozostają bezradne. To piękna, pełna wirtuozerii, charakteru, dramaturgii i medytacji płyta. Jedna z najlepszych polskich płyt ostatnich 12 miesięcy. 

1. Z deszczu pod rynnę; 2. Dwie lewe nogi; 3. Noc na Kopie Cwila; 4. Übung macht Den Meister; 5. Pan Kupiński na Księżycu