Alte Zachen na BarCe - Surfujący Żydzi Atakują!

Autor: 
Rafał Pawłowski
Autor zdjęcia: 
Rafał Pawłowski

W czwartkowy wieczór na pokładzie zacumowanej w okolicach warszawskiego pomnika Syrenki BarCe odbyła się kolejna odsłona tegorocznego letniego cyklu Lado w Mieście. Tytułowe Lado ABC - śmiało można rzecz, najważniejsze warszawskie wydawnictwo muzyki niezależnej - pochwaliło się przy okazji swym najmłodszym dzieckiem – Alte Zachen i jego debiutancką płytą "Total ג".

W trakcie blisko godzinnego koncertu na spokojnych tego dnia falach Wisły mieliśmy do czynienia z niezwykle energetyzującym połączeniem odwołującej się do kultury surferów muzyki chasydzkiej z rockiem doprawionym odrobiną psychodelii. Wszystko to za sprawą kwartetu, który tworzą Raphael Rogiński (gitara), Bartłomiej Tyciński (gitara), Macio Moretti (bas) i Ola Rzepka (perkusja). Gościnnie zespół wspierał na tamburynie i bongosach Miłosz Pekala.

Dla tych, którzy znają Rogińskiego i Morettiego znali dotąd z projektu Shofar (z Mikołajem Trzaską), spotkanie gentelmenów pod szyldem Alte Zachen może być sporym zaskoczeniem. O ile Shofar jawi się jako poważny projekt eksplorujący szerokie dziedzictwo muzyki żydowskiej, o tyle Alte Zachen bliżej do anarchizującej wariacji na temat tej spuścizny. Znakomicie oddaje to już okładka ich debiutanckiej płyty, na której brodaci Żydzi strojem przypominający członków motocykowych gangów surfują po falach Morza Śródziemnego.

O ile nie dziwi to w przypadku Morettiego, firmującego swoim nazwiskiem szalone projekty w rodzaju Mitch & Mitch czy Kwadratowych, to udział w czymś tak „niepoważnym” to pewne novum dla miłośników twórczości Rogińskiego. Obaj reprezentują różne, twórczo uzupełniające się podejście do muzyki. Raphael stara się bardzo precyzyjnie operować dźwiękiem, co rusz odwołując się do nutowego zapisu. Z kolei Macio burzy ustalone koncepcje punkrockową nonszalancją. Na styku tych dwóch wizji rodzi się energia podkręcana przez pozostałych członków grupy.

Podczas czwartkowego występu usłyszeliśmy praktycznie cały materiał z wydanej właśnie płyty. O ile sam krążek jest w stanie podzielić słuchaczy – nie każdemu w domowym zaciszu przypadną do gustu przesterowane gitarowe brzmienia – to koncert jest dowodem, że muzyka ta idealnie sprawdza się na żywo. Większość utworów stanowią kompozycje taneczne. Muzykom Alte Zachen udało się nieźle rozbujać pasażerów BarKi i liczną publiczność, która nie zmieściła się na pokładzie i zaległa na betonowym wiślanym nabrzeżu. Mieliśmy do czynienia ze świeżym, mocnym graniem idealnie skrojonym na letni niezobowiązujący wieczór. A może na coś więcej? Wśród padających w tłumie komentarzy pojawił się i taki „chciałabym, żeby zagrali na moim weselu”.