jazzarium

September Night

W materiałach prasowych zapowiadających album September Night czytamy: Wcześniej niewydany koncertowy album Tomasz Stańko Quartet, nagrany w monachijskiej Muffathalle we wrześniu 2004 roku, zatytułowany September Night, jest fascynującym dokumentem, rejestrującym wyjątkowy rozdział w twórczości ikonicznego dziś trębacza. Dokumentuje niesamowity muzyczny rozwój grupy na ścieżce ich twórczości między albumami Suspended Night a Lontano.

Winylowa trylogia Chicka Corei.

Po raz pierwszy na płycie winylowej, limitowany 8-płytowy zestaw deluxe box zawierający album Chicka Corei Trilogy z 2013 roku i album Trilogy 2 z 2019 roku, zostanie zremasterowany i wydany wspólnie jako Trilogy przez Concord Jazz. Premiera albumu 30 sierpnia.

Al Di Meola - wunderkind

W 1980 roku światowe i adresowane nie tylko do jazzowej publiczności tournée odbyła trójka genialnych gitarzystów – John McLaughlin, Paco De Lucia i Al Di Meola. W przeciwieństwie do dwóch najpierw wymienionych, Meola nie spędził 10 lat dorosłego życia na żmudnych ćwiczeniach i ciężkich próbach przebicia się na choćby lokalnej scenie. To idealny przykład wunderkinda, cudownego dziecka, który niezwykły talent połączył z twórczą inwencją… a przy tym został obdarzony bardzo szerokim uśmiechem losu.

Bobby Bradford, Frode Gjerstad, William Roper, Alex Cline - Frice

Zanim Don Cherry pojawił się w kwartecie Ornette'a Colemana trębaczem zespołu słynnego lidera był Bobby Bradford. Odpowiedzialność za rodzinę jednak odwiodła go od kariery wędrownego muzyka. To dobrze znana historia, ale trudno nie zastanawiać się „co by było, gdyby Bradford został w Nowym Jorku i kontynuował tworzenie z Colemanem?”. Ta myśl jest jeszcze bardziej intrygująca, gdy dowiedzieliśmy się, że małżeństwo, które zdominowało rozwój młodego muzyka, rozpadło się w 1970 roku.
 

Bobby Bradford – opowieść o tym, jak wygrać z czasem

Jest rok 1968, Century City Playhouse – kameralny teatr w Los Angeles, na sali kilkadziesiąt osób, na scenie debiutujący New Art Jazz Ensemble, na czele z Bobbym Bradfordem i Johnem Carterem. Do tego występu muzycy przygotowują się ponad rok, za koncert nie dostają nawet symbolicznego wynagrodzenia, a publiczność z biegiem wieczoru robi się coraz rzadsza. Bobby Bradford po tym nieudanym debiucie nie spodziewał się, że to dzięki współpracy z Johnem Carterem przejdzie do historii free jazzu, a jego 85.

Ecstasy - najnowsza płyta Dominika Strycharskiego już dostępna.

Jeden z najbardziej błyskotliwych współczesnych improwizatorów grających na flecie Dominik Strycharski nie po raz pierwszy pojawia się na nagraniach w katalogu Fundacji Słuchaj. Blisko dekadę temu ukazał się album z jego udziałem Myriad Duo, nagrany z wirtuozem gitary basowej Rafałem Mazurem, jakiś czas później solowy recital Flauto Dolphy, poświęcony muzyce wielkiego Erica Dolphy'ego. A potem October Suite, płyta dokumentująca jubileuszowy koncert formacji RGG, podczas którego Dominik był gościem specjalnym obok wokalistki Marty Grzywacz i trębacza Artura Majewskiego.

Theo Croker - muzyk skazany na sukces

Najważniejsze to dobrze zagaić. Bez tego ani rusz. Nowa twarz w amerykańskim jazzie Theo Croker nie ma z tym problemu. Otwierając nigdyś zakładkę „BIO” na jego internetowej stronie trafić możn było na akapit mówiący wszystko. Brzmiał mniej więcej tak - Jeśli jest jak pisał w Wieczorze Trzech Króli William Szekspir – Niektórzy rodzą się wielkimi, inni na wielkość zapracowują, a jeszcze inni są do wielkości zmuszeni, to Theo mieści się przynajmniej w dwóch z trzech wskazanych przez barda kategorii.

Albert Cirera: „Gdy sprzątam mieszkanie słucham Bacha.”

Albert Cirera to muzyk rozdarty pomiędzy trzy improwizowane sceny: kopenhaską, lizbońską, a także katalońską. Opowiedział mi o różnicach jakie pomiędzy nimi zauważa, swoich najbardziej wymagających projektach, a także o inspiracjach muzyką klasyczną.

Agusti Fernándes był Twoim nauczycielem, a teraz razem gracie na jednej scenie. Co najważniejszego nauczyłeś się od niego?

Irène Schweizer: „Byłabym o wiele bardziej znana, gdybym była facetem”

Być może niektórym z Państwa zdarza się zastanawiać nad tym, co od dłuższego czasu trawi moje myśli. Zadaję sobie bowiem pytanie, czy temu, czym się w życiu zajmuję, poświęcam tyle uwagi, ile dane obowiązki tego wymagają. Czy jeśli wybrałem jakiś obszar, by jego właśnie przede wszystkim eksplorować, mogę raz na jakiś czas opuszczać go i udać się gdzieś indziej? Czy należy się zdefiniować wyłącznie poprzez jedną profesję, czy raczej szukać osobnej definicji siebie, która mogłaby przyjąć wiele składowych?

Marshall Allen - ten, który niesie światło Sun Ra

Załóżmy, że mamy przed sobą muzyka, przypuśćmy nawet tego wybitnego, a zarazem warsztatowo przerastającego innych, podobnych mu instrumentalistów o głowę. Dodajmy też, iż ten artysta przez pół życia lub choćby i krócej decyduje się na współpracę z jedną z największych osobowości, wręcz ikon w świecie muzyki jazzowej. Czy w takiej sytuacji można pisać o takiej personie tylko jako o indywiduum?

Strony