Muzyka, którą gram, jest o życiu i śmierci - wywiad z Joelem Futtermanem
Z amerykańskim pianistą Joelem Futtermanem rozmawiam o tym, jak wpływa na niego obecna sytuacja społecznej izolacji, co jest dla niego najważniejsze w procesie twórczym i jakie ma plany wydawnicze na nieodległą przyszłość.
Co może zrobić muzyk taki jak Ty w czasach społecznej izolacji?
Joel Futterman: Nigdy w życiu nie doświadczyliśmy czegoś takiego. Nie tylko my muzycy, ale wszyscy. O cokolwiek mnie poprosisz, mogę mówić tylko na podstawie własnej percepcji i doświadczeń życiowych. Jest to bardzo trudny czas dla wielu ludzi, szczególnie gdy ludzie martwią się o jedzenie i schronienie. Też żal mi ludzi cierpiących na tego wirusa. Wielu muzyków, a także wielu innych ludzi, jest bez pracy i ma problemy z przetrwaniem. Czuję współczucie dla przeżywających te trudne chwile.
To bardzo poważny czas. To sprawia, że myślę o tym, jak jesteśmy w każdej chwili bezbronni. Niestety nie wychodzimy na zewnątrz. Jesteśmy poddani kwarantannie. Jest kilka występów, za którymi będę tęsknić, ale myślę, że ważniejsze jest myśleć o ludziach, którzy mają bardzo trudny czas, a zwłaszcza tych, którzy złapali tego wirusa. Są ludzie, którzy cierpią na choroby i przeżywają tragedie.
Dla mnie chwila obecna jest bardzo ważna. Wiele lat temu moja mama zachorowała, a sześć miesięcy później zmarła. To było przełomowe i dramatyczne doświadczenie w moim życiu. Uświadomiłem sobie, że bardzo ważne jest przeżywanie każdej chwili. Myślę o śmierci, żeby przypomnieć sobie i doświadczyć tego stanu istnienia. W każdej chwili dzieje się tak wiele. Kiedy czuję, że moje zmysły wzmagają się, doświadczając każdej chwili, tak wiele rzeczy wydaje się nieskończonych. Doświadczam niezwykłego uczucia, kiedy wyrażam siebie twórczo. Przez lata, wiele lat, to uczucie stało się znacznie bardziej naturalne. Jednak ludzie, którzy cierpią, nadal odczuwają głębokie emocje. Oczywiście są ludzie, którzy cały czas cierpią. Zawsze mówię, że muzyka, którą gram, jest o życiu i śmierci.
Każda chwila jest tak cenna. W każdej chwili można odnaleźć oczywiste piękno. Carlo Rovelli napisał książkę zatytułowaną „Porządek czasu”. Powiedział, że „czas jest iluzją, a życie to szereg relacji i wydarzeń”. Nazywam to interwałami. Teraz rozmawiamy i doceniam Twoje zainteresowanie twórczą ekspresją. Po tej rozmowie rozłączymy się i pójdziemy gdzie indziej. Zdarza się kolejny interwał. To jest życie.
Czy granie i słuchanie muzyki daje Ci specjalną siłę, żeby przetrwać ten czas?
JF: Cóż, muzyka zawsze była dla mnie pociechą. Uwielbiam grać muzykę i dlatego gram. Niektórzy nazywają muzykę, którą gram free jazzem. Nie jestem przeciwny temu terminowi, ale słowo „wolny” czasami ma dla mnie negatywne znaczenie. Czasami konotacja implikuje, że muzyka jest losowa. Muzyka, którą tworzę, nie jest przypadkowa, ponieważ kieruje nią intensywne słuchanie. Nie słyszę całości. Słyszę każdą kolejną frazę, połączenie i rozdzielność. Kiedy słucham całej kompozycji, słucham muzycznych fraz, połączeń, dekonstrukcji, przejść, dynamiki i dziejącej się historii. Intensywne słuchanie pozwala mi stworzyć spójną, spontaniczną kompozycję.
Dla mnie samotność, bycie ze sobą, nigdy nie było problemem. Muzyka i kreatywność to z pewnością dobry sposób radzenia sobie z tym, co się dzieje. Muzyka jest zawsze emocjonalna. To zawsze jest dla mnie przeżycie duchowe. Mam nadzieję, że wibracje zostaną wysłane do wszechświata.
Co ważniejsze, może świat stanie się kiedyś jak troskliwa rodzina. Priorytetami będą pokój, zdrowie, miłość i pomoc mniej szczęśliwym.
Słuchałem Twojego monologu na temat procesu twórczego w muzyce. Powiedziałeś, że bebop i blues to Twoje muzyczne źródło. Dlaczego te gatunki są dla Ciebie tak ważne?
JF: Dorastałem w Chicago. Słuchałem bluesa i bebopu wraz z innymi gatunkami muzyki. Uwielbiałem Charliego Parkera, Johna Coltrane'a, Erica Dolphy'ego, Theloniousa Monka i wielu innych wspaniałych muzyków. John Coltrane wywarł na mnie szczególny wpływ emocjonalny. Inni muzycy też tak robili, ale Trane na tyle dobrze, że trudno to wyrazić. Znaczący wpływ miał także mój brat Ronald. Zachęcał mnie do rozwijania mojego potencjału twórczego. Mamy bardzo bliskie relacje.
Pewnego dnia poszedłem zobaczyć Theloniousa Monka. Wydaje mi się, że to był rok 1964. Widziałem, jak lewą ręką bierze palec, a potem krzyżuje go na prawej dłoni. Zagrał główną siódmą nutę z istniejącego akordu. To doświadczenie wywarło na mnie niezatarte wrażenie. W późniejszym okresie życia pomyślałem, że gdybym mógł rozwinąć technikę gry za pomocą skrzyżowanych rąk, byłbym w stanie zagrać nieskończoną liczbę fraz, które byłyby niemożliwe do zagrania w tradycyjny sposób. Ta technika pozwoliła mi tworzyć ruchy liniowe i harmoniczne, które otwierają nowe ścieżki dla mojej twórczej ekspresji.
Opracowanie tej techniki krzyżowania zajęło mi wiele lat. Kiedyś trzymałem prawą rękę, która jest moją dominującą ręką za plecami i po prostu bawiłem się lewą ręką. Po tysiącach godzin gry technika crossover stała się dla mnie naturalna. Teraz po raz kolejny słuchanie prowadzi moją technikę. Słuchanie napędza proces twórczy. Bycie zrelaksowanym i skupionym jednocześnie tworzy stan bycia, który pomaga mi stworzyć spójną spontaniczną kompozycję w dowolnym momencie. Za każdym razem, gdy siedzę i gram, mam wrażenie, że zaczynam nową podróż. Koniec czegoś prowadzi do początku czegoś innego.
Kiedy tworzę w danej chwili, mam w głowie wyraźny obraz. Słuchanie Charliego Parkera, bebopu i bluesa, a potem Erica Dolphy'ego, Johna Coltrane'a, Theloniousa Monka i wielu innych wspaniałych muzyków w końcu sprawiło, że przestałem ich słuchać i zacząłem się rozwijać. Nie zrozumiałem, czego się nauczyłem, ale nie chciałem zapomnieć tego, czego się nauczyłem. Więc bebop, blues, standardy są moim fundamentem. Ta wcześniejsza podstawa z pewnością wpływa na wykonanie, odczucia i emocje związane z tym, jak wyrażam frazy, postanowienia i połączenia. Muzyka, którą dziś gram, jest tylko przedłużeniem tego wcześniejszego okresu.
Kiedy siadam i gram, czuję, że doświadczam nieodkrytego terytorium. Nigdy nie wiem, jakie frazy muzyczne się pojawią. Nie jest to jednak przypadek, ponieważ słuchanie napędza wszystko. Emocjonalność bluesa i bebopu jest w wielu aspektach muzyki, którą tworzę w tej chwili.
Muzyka wciąż ewoluuje.
Jak można grać muzykę jak początkujący z tak dużym doświadczeniem, które masz teraz?
JF: W 1980 roku nagrałem utwór „The End Is The Beginning”. Jak już powiedziałem, kiedy coś się kończy, zaczyna się coś innego. Mam jednak wrażenie, że jestem początkującym, ponieważ muzyka to nieskończoność. Zawsze jest coś do nauki i odkrywania. Dlatego czuję pokorę, gdy jestem zaangażowany w proces twórczy spontanicznego komponowania muzyki. Nie jestem początkujący w takim sensie, że nigdy wcześniej nie grałem, ale początkujący, ponieważ usłyszę nowe frazy, harmonie i rytmy, które pomogą mi spontanicznie komponować muzykę.
To wyzwanie również dla ludzi, którzy przychodzą słuchać tej muzyki. Ludzie muszą porzucić swoje uprzedzenia, jeśli chcą jej doświadczyć. Jest nieprzewidywalna. Ludzie, którzy chcą doświadczyć tej muzyki, muszą być otwarci na coś nieznanego. Modalność słuchowa jest naszym najbardziej abstrakcyjnym zmysłem. Ludziom może podobać się impresjonistyczny obraz, a jednak ze względu na uprzedzenia do tego, co chcą usłyszeć, mogą mieć trudności ze słuchaniem. Jednak dla kogoś, kto chce naprawdę zrozumieć muzykę, może to zrobić, nawet jeśli słucha jazzu od ery Buddy Boldensa do chwili obecnej. Widziałem, jak ludzie bardzo głęboko odczuwają muzykę, kiedy się z nią po raz pierwszy stykają. Muzyka polega na uczuciu. Czegokolwiek się słucha, chodzi o odczuwanie. Niektórzy ludzie dołączają do muzyki subiektywne obrazy. „To było takie uczucie, jakby nadjeżdżający pociąg wytwarzał grzmiący dźwięk”. To fajne dla tych ludzi. Ja słucham muzycznych fraz, połączeń, dynamiki, przejść i opowiadanej historii muzycznej.
Jeśli publiczność rozumie muzykę, to świetnie. Jeśli nie, to też jest w porządku. Niektórzy muzycy chcą, aby ich muzyka była popularna i to jest ich cel. To jest dla nich w porządku. Dla mnie najważniejsza jest twórcza ekspresja. Kiedy przychodzę grać, szczerze oddaję moją krew i wnętrzności. Za każdym razem doświadczenie muzyczne jest inne. To niezwykłe uczucie przenika moją istotę.
Jaka jest Twoim zdaniem różnica w przygotowaniu do występów solowych i występów z innymi muzykami?
JF: Miałem okazję grać z wieloma świetnymi muzykami. Grając z nimi, muszę słuchać moich fraz, ich fraz, połączeń, dekonstrukcji, dynamiki każdego instrumentu, dźwięków perkusji, rytmów i wyrażonej historii muzycznej. Dla mnie ważna jest interakcja między muzykami. Jest wielu znakomitych muzyków, którzy są bardziej równoległymi odgrywającymi. Dla mnie głębokie słuchanie i interakcja między artystami poprawia spontaniczną kompozycję. Mamy wspólny proces twórczy. To jest coś, co zostało zdefiniowane przez lata. Muzycy od wielu lat współdziałają i grają twórczą muzykę. Muzyka wciąż ewoluuje.
Grając solo… Siadam i wciąż uważam, że jest basista, perkusista i może saksofonista, ponieważ fortepian to cała orkiestra. Na przykład zawsze słyszę linie basu lub inne instrumenty i tłumaczę to na fortepian. Lubię też grać na strunach w pianinie. To kolejny instrument. Przez 20 lat grałem na 100-letnim zakrzywionym saksofonie sopranowym. Dało mi to inną perspektywę. Mogłem ją zastosować podczas gry na pianinie. Fortepian jest trudny i musiałem się upewnić, że inny instrument nie odbierze czasu, który musiałem spędzić przy fortepianie. Przestałem grać na sopranie po tym, jak miałem wypadek w 2011 roku. Spadłem ze schodów i złamałem kilka żeber. Dodatkowo gram ponad kilka lat na indyjskich fletach. Mieszkam w rezerwacie ptaków i wychodzę na zewnątrz i bawię się z ptakami. Dolphy to robił. Słyszę symfonię dźwięków i tak wiele zwrotów od ptaków, które przybywają każdej wiosny.
W grze solo jest pewna swoboda. Uwielbiam grać solo, ale lubię też grać z innymi muzykami. Po raz kolejny to niezwykłe uczucie, że mogę tworzyć muzykę w dowolnym momencie.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Czy wkrótce posłuchamy Twoich nowych nagrań?
JF: Maciej Karłowski, który jest cudowną osobą i wspiera twórczą ekspresję, wydał moje dwa solowe nagrania na fortepian zatytułowane „Intervals” i „Intervals 2”. Zostanie również wydane nagranie z Halem Russellem, który był świetnym muzykiem z Chicago. Odbyły się dwa występy, które zostały nagrane w 1992 roku w Chicago, a Maciej Karłowski wyda w swojej wytwórni 3-płytowy box z tymi utworami. Również Silkheart wydał właśnie „SPIRITS”. To trio nagrane w 1997 roku ze mną, Kiddem Jordanem i nieżyjącym już Alvinem Fielderem. To bardzo wyjątkowa muzyka. Silkheart jest świetną wytwórnią, która wydaje muzykę od 1985 roku. Silkheart Larsa-Olofa Gustavssona odgrywa kluczową rolę we wspieraniu kreatywnej muzyki. Dodatkowo, Mahakala Music wyda w czerwcu „Tribute to Alvin Fielder, Live at Vision Festival XXIV”. Na płycie występują: Kidd Jordan na saksofonie tenorowym, ja na fortepianie, William Parker na basie i Hamid Drake na perkusji. Chad Fowler, znakomity saksofonista altowy, wydaje znakomitą muzykę w swojej wytwórni Mahakala.
Kidd Jordan, Alvin Fielder i ja przez 25 lat mieliśmy swoje trio. Często William Parker grał z nami w modnym kwartecie. To była ciężka strata dla nas wszystkich, gdy Alvin Fielder odszedł. Kidd, Alvin i ja byliśmy muzykalnymi bratnimi duszami i bliskimi przyjaciółmi. Kidd i ja nadal jesteśmy muzykalnymi bratnimi duszami i bliskimi przyjaciółmi. Będziemy nagrywać duet, gdy tylko wirus zniknie. Ta muzyka w wytwórni Mahakala zostanie wydana w czerwcu tego roku. Również Ike Levin, znakomity tenorowy i basowy klarnecista z Portland wraz ze mną będzie przygotowywał więcej nagrań i występów, gdy wirus zniknie. Cecilia Quinteros, znakomita wiolonczelistka, zaprosiła mnie do Argentyny. To jest zawieszone. Mamy nadzieję, że pewnego dnia zrealizujemy plany na nagrania i występy. Współpracuję również z Avreeayl Ra, rewelacyjną perkusistką z Chicago. Nagrywaliśmy z Avreeayl „Transformation”, duetową płytę CD, która została nagrana w Chicago. Paul Murphy, kolejny znakomity perkusista i ja również wspólnie będziemy robić projekty. Muzycznie współpracujemy od 1990 roku. Wreszcie skończyłem trzecią książkę zatytułowaną „Creative Patterns”. To książka dla muzyków, którzy chcą zapoznać się z niektórymi napisanymi przeze mnie ćwiczeniami, które otworzą nowe ścieżki twórczej ekspresji. Jeśli ktoś jest zainteresowany nagraniami lub książkami, które stworzyłem i napisałem, może przejść do strony www.joelfutterman.com
Co najważniejsze, wirus musi zniknąć. Mamy nadzieję, że możemy pracować nad stworzeniem lepszego świata, w którym panuje pokój, miłość i dbałość o zdrowie, a także opieka nad mniej szczęśliwymi ludźmi, którzy potrzebują pomocy w zaspokajaniu podstawowych potrzeb.
Poprosiłeś mnie o umieszczenie Twojego wiersza na końcu tego wywiadu. W „Prayer for Peace” napisałeś, że pokój na świecie jest realistyczną ideologią. Dlaczego tak uważasz?
JF: Za sto pięćdziesiąt lat odejdą wszyscy, którzy tu teraz są. Wszyscy potrzebujemy wody, jedzenia, tlenu, schronienia. Mamy ze sobą tyle wspólnego. Powinniśmy być rodziną. Czy możemy mieć bezwarunkową miłość do siebie? Wszyscy jesteśmy na tej samej łodzi. Pewnego dnia opuścimy ten świat. Rzeczywistość, którą moglibyśmy zmienić, wydaje się taka prosta, a jednak ta rzeczywistość wydaje sie tak skomplikowana.
„Prayer for Peace” to coś, co czuję w środku. Ludzie mogą powiedzieć, że śnię i to się nigdy nie wydarzy. Spójrz na historię każdej kultury i kraju. Dla mnie szaleństwem są wojny, przemoc, rasizm, nienawiść i chciwość. Wszyscy jesteśmy w tym razem. W książce „The Question” omawiam cztery zasady wyrażone przez postaci prowadzące dialog. Te cztery zasady to: pokój, miłość, zdrowie i pomoc tym, którzy mają mniej szczęścia. Gdyby rządy tworzyły systematyczną politykę na bazie tych czterech priorytetów, być może świat byłby inny. Ludzkość może się zmienić w dowolnym momencie. Mamy o wiele więcej wspólnego, niż nam się wydaje. „Prayer for Peace” pokazuje, co może być.
Prayer for Peace - wiersz z książki Joela Futtermana zatytułowanej "The Question"
Black, Brown, Yellow, Green, Purple, White
Peace, Love, Health, and Help the Less Fortunate Is Right
All Violence and Wars Need to Cease
Our Human Family Requires World Peace
The Miraculous Is Here Now and Above
Human Expression Has To Be Peace Health and Love
Stop All Hate
Improve the Quality of Life before Our Fate
The Present Moment Is a Gift
Peace, Love, Health, and Tolerance Facilitates an Emotional Lift
Many Moments We Need To Pause
World Peace Must Be a Cause
Respect Individual Differences and the Right to Exist
Peace, Love, Health, and Help the Less Fortunate is the Gist
Redistribute the Wealth
To Improve Suffering and Health
Food, Shelter, and Clothing are Each Person’s Basic Needs
Peace, Love, Health, Should Be Each Person’s Basic Seeds
The Quality of Life Must Improve For All
World Peace Must Prevail and Never Stall
In Order For the Human Family to Survive
The Priority for World Peace Must Thrive
People Must Have an Open Mind
Help Others Be Kind
Most People in the World Crave World Peace
Help Suffering and Poverty Cease
Each Individual Must Make the World a Better Place
This Is Necessary For the Survival of the Human Race
Being Peaceful and Loving Toward Others Is Your Part
Hopefully the Yearning for World Peace Will Enter Your Heart
(Dreaming of World Peace Must Become A Reality)
[World Peace Is a Realistic Ideology]
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.