Obraz rodem z dobrej sztuki teatru absurdu. Dostojna Filharmonia Bałtycka, ultra elegancka, choć niezwykle barwna publiczność, oczekująca na mającą na nią spaść estetyczną mannę, pod wpływem dzikiego brzmienia, jednego z najwybitniejszych wokali Afryki, przemieniła się w tętniącą szaleństwem dżunglę. Angélique Kidjo sprawiła, że „Siesta” stała się fiestą.