Visionary Fantasies
Czas na prawdziwe spotkanie na szczycie! Eddie Prevost na perkusjonaliach i John Butcher na sopranie i tenorze. Kwiecień 2018 roku, scena londyńskiego klubu IKLECTIK. Panowie spędzą tam prawie 70 minut (plus ewentualne przerwy); najpierw zagrają sety solowe, potem zaś zewrą szyki w duecie. Na krążku CD koncert został podzielony na sześć fragmentów.
Na początek dwa odcinki solowe saksofonisty. Zaczynamy od tenorowego – krótkie, repetujące frazy, silnie uwypuklające brzmienie instrumentu. Tuż po nich dłuższe półdrony, podawane cudownym tembrem – drżenie i masywne bąbelkowanie, któż inny potrafiłby wydawać z instrumentu dętego, drewnianego takie dźwięki?! Wdechy, wydechy, przedechy! Akustyczne pociski dużej mocy! Na kolejnym wydechu masywny dron. Drugi, krótki odcinek solowy Johna skoncentrowany jest na małych, sopranowych frazach, które bez trudu łapią melodykę i smak ukojenia. Po kilku chwilach rozlewają się szerokim strumieniem butcherowego blichtru. Po ułamku ciszy, czas na solową ekspozycję Eddiego (tu niemal 20 minut!) – wielki talerz, smyczek i … dźwięki z miasta. Szybki i zdecydowany krok w kierunku niemal harsh-acoustic (talerz aż płonie od pocierania), co przy okazji pozwala skutecznie stłumić wątek niespodziewanego field-recordings. Mistrzowskie panowanie nad czasem, przestrzenią i dźwiękiem, czyli Prevost w modelowej wręcz formie. Niebywale bogata paleta różnorodnych pasm fonii, generowana przy użyciu bardzo skromnego instrumentarium – oto kolejny przyczynek do umieszczania muzyka w galerii sław improwizacji. Zdaje się, że sam muzyk czuje niebywałą dyspozycję dnia i ciągnie solową ekspozycję naprawdę najwyższym wzgórzem. Recenzent jest niemal pewien, iż ten koncert, to być może najlepszy fragment dzieła życia muzyka na przestrzeni ostatnich lat! Po chwili eksploruje swój wielki bęben basowy, który zaczyna brzmieć niczym upalony dęciak, tu wspierany armią małych talerzy i innych metalowych przedmiotów, które tańcząc na jego powierzchni, kreatywnie rezonują. Incredible post-industrial & post-electronic full acoustic mashinery! W 13 minucie powraca do dręczenia wielkiego talerza, jednocześnie pozwalając długo i systematycznie wybrzmiewać bębnowi. Wielka repetycja, jakby szła z niewidzialnego sekwensera. Niebywałe! 17 minuta, to bystry stopping i zejście w ciszę. Talerze lśnią wysoką fonią.
Oddech powietrza, uzupełnienie płynów i czas startować z koncertem duetowym. Trzy spójne, równie efektowne ekspozycje. Wizualne fantazje … o dźwiękach! Ambientowe intro na małych talerzach, drobna kipiel w tubie saksofonu. Dialog w wysokich tonach - ptasi zaśpiew sopranu i drżenie talerzy na poziomie tolerancji naszego słuchu. Mała imitacja i kolejna porcja nowych dźwięków, na które stać być może tylko tych dwóch muzyków. Dużo igraszek z ciszą, tłumionych, stopowanych wypowiedzi, sonorystyczne inkrustacje. Zdaje się, że sporo dzieje się tu wedle woli Prevosta, podczas gdy Butcher przyjmuje rolę pokornego realizatora, co nie czyni – rzecz jasna – całej improwizacji choćby odrobinę mniej doskonałą. Druga część duetu rodzi się w tubie tenoru, przy wtórze rezonujących talerzy – piękna klasyka dla tych akurat muzyków. Niemal ambientowa porcja dźwięków. W 5 minucie kolejny dowód rzeczowy na kosmiczne kompetencje Johna na saksofonie sopranowym. Obok drony Eddiego – full dark ambient! What a game! Zaraz potem błyskotliwy up! Cyrkulacyjny tenor i powrót do ambientu. Mantra z tuby i grzmoty z talerza na wybrzmieniu. Czas na finał niesamowitego wieczoru w IKLECTIK. Smyczek na rancie talerza, trele z tenoru - wysoka, gęsta faktura narracji. Outside and inside, chwilami nawet dość głośne, na granicy akustycznego przesteru. Noise acoustic! Ostatnia prosta staje się niespodziewanie najgłośniejszym fragmentem całego koncertu.
1. Twice And More; 2. Tree Demons; 3. Obsessional Enquiries; 4. Visionary Fantasy Pt I; 5. Visionary Fantasy Pt II; 6. Visionary Fantasy Pt III;
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.