On the tender spot of every calloused moment
Dwa tygodnie po tragicznych wydarzeniach w Minneaoplis, Ambrose Akinmusire zabiera głos. Stanowczy i bezkompromisowy wyraz sprzeciwu wobec białej supremacji. Akinmusire już dawno przestał być jednym z najlepszych trębaczy o jakim słyszał współczesny świat. Teraz, dodatkowo staje się głosem pokolenia, które walczy o równe prawa i godność człowieka. Jego najnowsza płyta „On the tender spot of every calloused moment” jest tego doskonałym świadectwem.
Jedenaście, autorskich kompozycji zebranych na albumie „On the tender spot of every calloused moment” Ambrose nagrał przede wszystkim w starym, kwartetowym składzie (Sam Harris – piano, Harish Raghavan -bas, Justin Brown – perkusja). Panowie grają razem ze sobą 10 lat. Tę wypracowaną nić zaufania bardzo wyraźnie słychać już od pierwszych dźwięków. Choć wszystkie kompozycje wyszły spod pióra Ambrosego, to słychać w nich indywidualny pierwiastek i cząstkę każdego z muzyków. Dzieło Ambrosego nie byłoby jednak kompletne bez gości. Tym razem zaprosił dwójkę: wokalistkę Genevieve Artadi, która napisała przepiękny tekst do ballady o zachwianym, ale ostatecznie durowym wydźwięku „Cynical Slidliners” oraz perkusjonalistę i wokalistę Jesusa Diaza, który swoją gorącą kubańską stylistyką przeciwstawia się gęstym improwizacjom i niepokojąco narastającym motywom w „Tide Of Hiacynth”.
Utwory stanowią swojego rodzaju kontynuację poprzedniego albumu „Origami Harvest”. Już wtedy Ambrose wcielił się w społeczno-politycznego obserwatora. Na poprzedniej płycie tematyka nierówności społecznych i brutalności amerykańskiej policji podejmowana była chociażby w utworze „Miracle and streetfight”. Wówczas smyczki, kwartet, brudne zadęcie lidera i jednoznaczny rapowany tekst były bardzo intensywne, dla jazzowych purystów zwyczajnie przesadzone. Z kolei na „On the tender spot of every calloused moment” Ambrose przemawia do nas bardziej ciszą. Najbardziej dobitny okazuje się utwór najbardziej minimalistyczny, na którym Ambrose gra solo... na Rhodesie. Redukcja środków to strzał w dziesiątkę. Żeby utwór był przejmujący, Ambrose nie potrzebuje gęstej faktury, dynamiki i aranżacyjnego rozmachu. „Hooded procession (Read the names aloud)”, bo o tym utworze mowa to intymny hołd dla wszystkich, którzy zginęli z wolnością na ustach.
Choć kwartet Ambrosego Akinmusire potrafi zagęścić atmosferę i dowalić do kolokwialnego pieca, to jednak na „On the tender spot of every calloused moment” najbardziej przejmujące fragmenty płyty to te zredukowane pod względem środków wykonawczych: reset (quiet victories&cebrated defeats), Cynical Slidliners”, „Yessss”. Oprócz wyżej wspomnianych jednym z bardziej przenikliwych wątków na płycie jest tribute dla zmarłego w 2018 roku Roya Hargrove.
„On the tender spot of every calloused moment” to po prostu przestrzenna, wielotorowa, piękna muzyka. Bardzo intymna i prawdziwa. Do takiej Ambrose nas przyzwyczaił. I niech tak pozostanie.
1. Tide Of Hiacynth, 2. Yesss, 3. Cynical Slideliners, 4. Mr. Roscoe (consider the simultaneous), 5. An interlude that get' more intense, 6. reset (quiet victories celebrated defeats), 7.Moon (the return amplifies the unity), 8. 4623, 9. Roy, 10. Blues (we measure the heart with a fist), 11. Hooded procession (read the names outloud)
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.