Siren
Uri Caine – główny dekonstruktor wielkiej klasyki z Mahlerem, Wagnerem na czele lider niemalże funkowego trio Bedrock ma swoje trzecie oblicze. Znane jest ono od lat i wszyscy spragnieni Caine’a – jazzmana czekają na jego odsłony ze zniecierpliwieniem. Mowa o klasycznym fortepianowym trio działającym od dawna i mającym na koncie wysko cenione albumy takie choćby jak „Blue Wail”.
Moment zadośćuczynienia tym oczekiwaniom przypadł akurat na 2011 r wraz z ukazaniem się na płytowym rynku płyty „Sirene”. Jak to zwykle przy okazji Caine’a album wydała firma Winter & Winter, a do sesji pianista zaprosił pochodzącego z Luizjany kontrabasistę Johna Heberta, który w zespole zastąpił stałego dotychczas współpracownika Drew Gressa oraz swojego stałego towarzysza różnych muzycznych podróży perkusistę Bena Perowskiego.
I oto mamy fortepianowe trio, znakomite, chwilami olśniewające, ale także trio, które będzie musiało ustąpić popularnością większym, tym dekonstruktorskim składom Caine’a, ale które także bardzo wiele mówi o Cainie. Co mówi otóż można chyba śmiało powiedzieć, że te triowe odsłony pokazują go niemal jako neotradycjonalistę. Przypomina także, że Caine to nie tylko kompozytor, ale także wyborny improwizator i muzyk związany przy całej swojej nowocześności z jazzową estetyką o charakterze nie bójmy się tego słowa historycznym. Sięga tu bowiem po bluesy, kłania się lekko pianistyce stylu stride i rozmyśla nad standardami rodzaju „On The Green Dolphin Street” Bronisława Kapera.
Zagrane to wszystko jest znakomicie, może niekoniecznie z zacięciem odkrywcy, ale jednak w sposób budzący respekt i uznanie, tym bardziej, że trio w nowym składzie to zespół znakomicie skomponowany, precyzyjny i grający z chwilami imponującą inwencją. I wcale nie dziwię się, że Caine’owskie piano trio ma swoich zagorzałych entuzjastów.
Tarshish; Interloper; Siren; Crossbow; Smelly; Succubus; Green Dolphin Street; Foolish Me; Calibrated Thickness; Hazy Lazy Crazy; Free Lunch; Manual Defile
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.