Mobile
Urodziła się w Lizbonie, wzrastała w kręgu muzyki fado, ale jej zainteresowania nie ograniczały się do tego muzycznego gatunku. W rodzinnym mieście studiowała także w akademii muzycznej w klasie fortepianu i głosu. Szybko odkryła jazzową pasję, której zasmakowała w Hot Club Jazz de Lisbon. Jej pasje to nie tylko muzyka. Studiowała również z powodzeniem psychologię. Tak, takie właśnie są dziś kobiety jazzu. Mają szeroki horyzont, rozliczne zainteresowania i erudycję, której niekiedy bardzo brakuje jej muzycznym rówieśnikom.
Sara Serpa, bo o niej mowa, to nowa postać na światowej jazzowej scenie. U nas jest praktycznie nieznana, ale warto wiedzieć, że zdążyła już nagrać trzy płyty pod własnym nazwiskiem i wszystkie w Inner Circle Music – oficynie założonej przed laty przez słynnego mistrza saksofonowej sztuki Grega Osby’ego. Poprzednia, choć bardzo krótka, niespełna 30 minutowa „Camera Obscura”, wywołała trochę zamieszania w jazzowym świecie, ale jak mogło być inaczej skoro w duetowym nagraniu towarzyszył młodej śpiewaczce legendarny pianista i wspaniały jazzowy nauczyciel Ran Blake. Teraz na rynku ukazała się jej najnowsza propozycja, tym razem nagrana w szerszym składzie.
„Mobile” to album, z myślą przewodnią. Nie recital standardów zmieszanych z kompozycjami własnymi, ale w pełni autorska wypowiedź młodej Portugalki. Co więcej, wypowiedź, której osnową jest idea podróży, ruchu, drogi widzianej jako sztuki wolości. Zresztą sama Sara w takiej podróży jest, bo od Lizbony i fado przez akademię muzyczną, po bostońską Berkley School Of Music i New England Conservatory droga wiodła ją wcale nie łatwa. W kolejnych 10 kompozycjach składających się na płytę mamy utwory odnoszące się do arcydzieł światowej literatury. Sara sięga więc czy to po „Podróże z Charleyem” Steinbecka, „Moby Dicka” Melville’a, „Alberto Correirę” Farhiny, czy wielkie klasyki z „Odyseją” Homera czy „Historią” Herodota, czy w końcu także, co z pewnością mile połechce polską duszę nieustannie spragnioną docenienia w szerokiej światowej perspektywie, po „Heban” Ryszarda Kapuścińskiego.
Można byłoby więc spodziewać się, że skoro literatura wygląda tu z każdego zaułka i jest tak wprost wypowiedzianą inspiracją to i clue przekazu powiązane będzie ściśle z tekstem. Tymczasem z tekstu Sara korzysta bardzo rzadko. Jej uwagę o wiele bardziej zajmuje głos pojmowany jako instrument, głos, który splata się z liniami gitary, równoprawnie improwizujący. Niezwykle intrygujące jest również, że muzyka Sary co prawda wyrasta z gruntu wspomnianego już fado, ale nie jest w żadnym wypadku w tej estetyce utrzymana. Wręcz brzmi jakby naczelną ideą jej było przeniesienie fado w brzmieniową przestrzeń bardzo nowoczesnego jazzu i to także zdecydowanie nie w mainstreamowym ujęciu.
Zadziwiająco i zaskakująco brzmią te utwory. Dzieją się w jakby nierzeczywistej muzycznej przestrzeni i bardzo, ale to bardzo pobudzają wyobraźnię. Ale tu także nie mogło być chyba inaczej. W towarzyszącym Sarze zespole mamy muzyków znanych z bardzo szerokiego horyzontu muzycznego i bardzo nieortodoksyjnego podejścia do muzyki. Jest wśród nich także niezwykle ciekawa pianistka Kris Davis, o której na łamach Jazzarium.pl już trochę pisaliśmy i która, chyba nie będzie wielką przesadą stwierdzić, jest wraz z gitarzystą Andre Matosem arcyważną składową muzycznej i brzmieniowej koncepcji tej muzyki. Świetna płyta! Oby więcej takich płyt się przytrafiało. Kto wie, może już niedługo o Sarze będzie tak głośno, jak o Lucianie Souzie czy Gretchen Parlato. Byłoby to i nie dziwne, i ze wszech miar pożądane! I tylko trochę żal, że jeszcze nie bardzo da się płyty Sary Serpy kupować inaczej, niż za pośrednictwem Internetu!
1. Sequoia Gigantis, 2. Ulysses's Costume, 3. Pilgrimidge To Aftermanath, 4. Ahab's Lament, 5. If, 6. Traveling With Kapuszinsky, 7. Sem Razao, 8. Gold Digging Ants, 9. Corto, 10 City of Light, City Of Darkness
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.