Recenzje

  • Artlessly Falling

    Wieść o drugiej płycie Mary Halvorson i jej projektu Code Girl była jedną z tych, które przyprawiły mnie w zeszłym roku o szybsze bicie serca. Albumu artystki z 2018 roku słuchałem na tyle często i wciąż nienasycony muzyką na nim zawartą, chętnie do niego wracałem, że trudno byłoby mi zliczyć, ile czasu mu poświęciłem. Od tamtego wydawnictwa kolejne płyty z udziałem Mary Halvorson nie robiły już jednak na mnie dużego wrażenia, ani album z Billem Frisellem, ani "A Tangle Of Stars" z Johnem Dieterichem.

  • Dakota Mab

    Mieliśmy kilka razy okazję zespołów Henriego Texiera na żywo i to był z pewnością czas dobrze spędzony. Nie inaczej będzie w albumem Dakota Mab.

    Zawiera on również nagranie koncertowe, ale z zupełnie innego miejsca, Theater Gütersloh. To jednak nie robi różnicy. Niemiecki koncert kwartetu Francuza to rzecz warta zatrzymania na półce. Nie wyważa ta muzyka otwartych drzwi, nie jest też nowym rozdziałem w karierze Texiera, a jednak słucha się jej z prawdziwą przyjemnością.

  • Axiom

    Gdy piszę tę recenzję, mamy mniej więcej tydzień do rozdania nagród Grammy. 63. gala odbędzie się 31 stycznia w Los Angeles i jak zwykle będzie także ważnym wydarzeniem dla światka jazzowego. Ku mojemu zaskoczeniu, które zaliczam jednak do tych miłych, wśród nominowanych znalazł się trębacz Christian Scott. Rzecz jasna, jest to muzyk stosunkowo znany, ale wydawałoby się jednak, że może zbyt bezkompromisowy. Stało się jednak i to za sprawą albumu “Axiom” - chyba najlepszego jak do tej pory w dorobku muzyka.

  • Dark Forecast

    Jak się okazuje, nawet w katastrofalnym dla kultury roku 2020, można wypuścić nowy album i to z gościnnym udziałem muzyków ze Stanów Zjednoczonych. Swoim najnowszym wydaniem pt. „ Dark Forecast” udowodnił to Piotr Schmidt, do nagrania zapraszając saksofonistę Waltera Smitha III i gitarzystę Matthew Stevensa.

  • Seven Storey Mountain VI

    Pod koniec listopada 2019 roku, w miejscu zwanym Oktaven Audio, Nate Wooley (trąbka, amplifikator, kompozycja) zebrał trzynastu muzyków, by wykonali szóstą edycję jego Siedmiopiętrowej Góry. Oto oni: Samara Lubelski oraz C. Spencer Yeh (skrzypce), Chris Corsano, Ben Hall oraz Ryan Sawyer (perkusje), Susan Alcorn (pedal steel guitar), Julien Desprez oraz Ava Mendoza (gitary elektryczne), Isabelle O’Connell oraz Emily Manzo (instrumenty klawiszowe), Yoon Sun Choi, Mellissa Hughes oraz Megan Schubert (głosy).

  • Free Reservoir

    Pewnego styczniowego dnia w 2016 roku, w nowojorskim studio nagraniowym Reservoir, spotkali się reprezentanci rosyjskiej i amerykańskiej sceny szeroko pojętego free jazzu. Potrzebowali zaledwie jednej sesji, żeby zarejestrować materiał na płytę, która ukazała się we wrześniu zeszłego roku nakładem świetnej, ale niedocenianej wytwórni Leo Records. Teraz mamy okazję wsłuchać się w to, co wyimprowizowali pianista Simon Nabatov, basista rodem z Nowego Jorku Max Johnson oraz perkusista Michael Sarin.

  • In Common 2

    To już drugie wydawnictwo wspólnego projektu saksofonisty Waltera Smitha III i gitarzysty Matthewa Stevensa. Pierwsze ukazało się w 2018 roku i było całkiem ciekawą propozycją dla fanów nowoczesnego jazzu środka. Po dwóch latach artyści postanowili kontynuować serię wydawnictw zatytułowanych “In Common”, choć może druga odsłona to jeszcze nie powód i za wcześnie, żeby spodziewać się dalszego ciągu tej dobrze zapowiadającej się historii.

  • Visions

    Melissa Aldana, Cecil McLorin Salvant i…. Frida Kahlo. Wspólnym mianownikiem dla tych trzech wspaniałych artystek jest ostatni album Melissy Aldany pt. „Visions”. To muzyczna interpretacja życia i twórczości meksykańskiej malarki – Fridy Kahlo. Ilustrację do albumu stworzyła zaś wokalistka Cecil McLorin Salvant, z którą Melissa Aldana współpracuje w ramach zespołu Artemis. Świat jest więc naprawdę mały, a te artystki – naprawdę wielkie.

  • The Weather Up There

    Tak się składa, że rok 2020 w przypadku muzyków pochodzących z Chicago stoi pod znakiem bardzo osobistych wypowiedzi, które dotyczą spraw fundamentalnych. Przypuszczam, iż jest to dzieło przypadku i nikt się na to specjalnie nie umawiał, ale mamy już co najmniej dwie płyty z ważnym, życiowym przesłaniem. Najpierw gitarzysta Jeff Parker zadedykował “Suite For Max Brown” swojej mamie i stworzył coś na zasadzie albumu z samplami muzycznymi, które zebrał w przeszłości. Mogliśmy zatem dowiedzieć się, co ukształtowało uznanego artystę i chociaż na chwilę wejść w jego skórę.

  • Test & Roy Campbell

    Nowojorski Harlem, miejsce zwane Hint House, 16 kwietnia 1999 roku, a na scenie piątka muzyków - Tom Bruno (perkusja), Sabir Mateen (saksofon altowy i tenorowy, flet i klarnet), Daniel Carter (saksofon altowy i tenorowy, flet i trąbka), Matthew Heyner (kontrabas) oraz Roy Campbell (trąbka). Pierwszych czterech od jakiegoś już czasu koncertuje pod nazwą własną Test *), ten piąty został doproszony na okoliczność tego właśnie wydarzenia. Panowie przykują uwagę publiczności przez 47 minut i 8 sekund.

  • Hug

    Wokół tej płyty nie dzieje się żadna historia. Nic nie kryje się za jej powstaniem szczególnego. Nie ma żadnych poukrywanych zamysłów, kluczy interpretacyjnych ani tajemnic, które mogłyby rozpalać wyobraźnię słuchaczy i dawać szansę pobrylować w gronie znajomych. Nie ma ideologii, uduchowionych inspiracji i całej mistycznej paplaniny, jaką jazzmani potrafią z siebie wygenerować na potrzeby PR-owskiego szumu.

  • Serpentes

    Brytyjski label Weekertoft doskonale rozpoczął rok 2019! Najpierw podwójna edycja duetu Evan Parker & Paul G. Smyth, teraz kolejna premiera, poczyniona przez mistrza gatunku Johna Russella z dwoma interesującymi aspirantami w dziedzinie swobodnej improwizacji, rezydującymi na ogół po drugiej stronie kanału La Manche. I od razu nasza cenzurka, żeby nie było wątpliwości – Serpentes, to pierwszy poważny kandydat na listę najlepszych płyt 2019 roku!

  • Rosa Parks: Pure Love

    Po znakomitym albumie “Lebroba” Wadada Leo Smith wraca w 2019 roku z nową płytą. I to jaką! Tym razem nie w barwach ECM i nie w towarzystwie gitarzysty Billa Frisella i perkusisty Andrew Cyrille’a. “Rosa Parks: Pure Love” to pod względem muzycznym zupełnie inna bajka, przeciwny wręcz biegun.

  • Telyn Rawn

    “Telyn Rawn” to jedna z tych płyt, która w ciekawy i oryginalny sposób łączy w sobie inspiracje folklorem i muzyką improwizowaną. Jej autorem jest walijski harfista, który na potrzeby tegorocznego solowego albumu sięgnął do literatury z XIII wieku i tam natrafił na wzmianki o wyjątkowym instrumencie. Dowiedział się o istnieniu średniowiecznej harfy z naciągniętym końskim włosiem. Jak sam mówi: “Zajmowałem się tekstami historycznymi i poezją, nauczyłem się technik i muzyki z rękopisu Roberta ap Huw i badałem znaczenie kultu koni w kulturze walijskiej”.

Strony