Trygve Seim dość nagminnie porównywany jest do swojego rodaka i nauczyciela - Jana Garbarka. Z jednej strony krzywdzi to młodego saksofonistę zamykając go na starcie w konkretnej, ciasnej szufladce, z drugiej jednak, zazdrość zżera, że norweska scena nie tylko zrodziła Garbarka, ale już wystartował z bloków drugi wybitny saksofonista światowej klasy. Choć muzyka Seima zanurzona jest głęboko w stylistyce europejskiej, skandynawskiej muzyki improwizowanej, jego głos od wielu już albumów jest bardzo oryginalny, interesujący i... piękny.