Recenzje

  • Ultra

    Dziś czas na płytę wyjątkową! Nie tylko z uwagi na zawarty na niej materiał muzyczny! Również z uwagi na … długość procesu edytorskiego! Oto bowiem nagranie, nad którym za moment się pochylimy, czekało na ujrzenie światła dziennego całe sześć lat!

  • Where Future Unfolds

    Chicagowska wytwórnia International Anthem wyspecjalizowała się w wyszukiwaniu ekscentrycznych osobowości i konsekwentnie podąża tą drogą. Być może zresztą nie muszą się specjalnie starać. Mam wrażenie, że w tym przypadku po prostu ciągnie swój do swego. Nie wiem, jak to odbywa się od kuchni, ale dziwaków w dobrym tego słowa znaczeniu chicagowska wytwórnia ma w swoich szeregach aż nadto. Do tego grona zaliczyłbym Angel Bat Dawid, czyli klarnecistkę, której album “The Oracle” miałem już okazję recenzować na tych łamach. Jeszcze bardziej zdziwaczałą postacią jest Ben Lamar Gay.

  • A Day In The Life: Impressions of Pepper

    Po obejrzeniu trailera do albumu „A Day In The Life: Impressions Of Pepper” wiedziałam, że obok tego wydania nie można przejść obojętnie. Kolorowe wielokształtne formy, dynamicznie zmieniające się w coraz to kolejne postaci wyglądają jak śmiały sen po środkach psychoaktywnych. Dzięki temu w doskonały sposób obrazują muzyczne dziwactwa i stylistyczną pstrokaciznę, zaprezentowaną na tym albumie. „A Day In The Life…” skupia takich muzyków jak Mary Halvorson, Antonio Sánchez, Shabaka And The Ancestors czy Keyon Harrold.

  • What Is To Be Done

    Pozostajemy w ogniu gorącej, na poły rockowej gitary, zasilanej prądem dużej mocy. Jedna z dwóch najnowszych płyt w dzisiejszym zestawie. Znów sami znajomi, choć nie wszyscy kojarzeni bywali jak dotąd, z równie ekspresyjnymi zachowaniami: Larry Ochs - tradycyjnie tenor i sopranino, Nels Cline – gitara elektryczna i efekty oraz Gerald Cleaver – perkusja. Trzy improwizacje, 49 minut, nagrane w grudniu 2016 roku.

  • Aqisseq

    Choć wypłeniona nietuzinkowymi postaciami scena jazzowa a  tym bardziej scena muzyki improwizowanej z Francji nie jest u nas szczególnie znana. Szkoda, ponieważ muzyka trójkolorowych improwizatorów niesie ze sobą coś bardzo unikatowego, coś co budzi wyobraźnię i być może każe spojrzeć na świat muzyki improwizowanej inaczej.

  • Natural Machines

    Powiedzieć, że Dan Tepfer to intrygujący, wybitny, wciąż całkiem młody pianista, to duże niedopowiedzenie. Czy nie jest on zatem pianistą? Jest i to bardzo utalentowanym.

  • Let It Be – Live in Liverpool

    Brytyjski saksofonista Trevor Watts w lutym tego roku obchodził 80 urodziny. Kim jest dla nurtu free jazz/ free improv, ile nagrał doskonałych płyt, wiedzą wszyscy, którzy choć trochę zdają sobie sprawę z tego, co dzieje się w tym wspaniałym gatunku muzycznym.

  • Flauto Dolphy

    “Flauto Dolphy” to efekt zarejestrowania solowego koncertu jaki Dominik Strycharski dał w warszawskim klubie Pardon, To Tu. Jego zawartość stanowią nagrania Erica Dolphy’ego - błyskotliwego amerykańskiego saksofonisty, klarnecisty i flecisty, którego przedwczesna śmierć kilka miesięcy po wydaniu “Out To Lunch” przerwała jedną z najciekawiej zapowiadających się karier w historii jazzu. Dzięki fleciście Dominikowi Strycharskiemu mamy możliwość usłyszenia muzyki Dolphy’ego w zupełnie nowym kontekście i skonfrontowania jego zamysłu z oryginalnymi kompozycjami.

  • KingMaker

    Niczym królik z kapelusza wyskakuje chicagowski wibrafonista Joel Ross i od razu zalicza debiut w Blue Note Records. Dziwne, nieprawdaż? A może tylko tak nam się wydaje, że mamy do czynienia z artystą nikomu nie znanym? Jeśli chwilę się zastanowić i sięgnąć po jedne z ciekawszych wydawnictw jazzowych zeszłego roku, to postać Amerykanina przestaje już być dla nas anonimowa.

  • Accumulated Thoughts

    Kontrabasista Franciszek Pospieszalski wraca w innej formule i z innym składem. Od poprzedniego albumu nagranego w sekstecie minęły już dwa lata. Teraz jeden z najbardziej obiecujących artystów młodego pokolenia z dużą lekkością i finezją mierzy się z formułą klasycznego jazzowego tria. Powiedzieć, że wychodzi z tego obronną ręką to zdecydowanie za mało.

  • Afrodeezia

    Trzy lata czekaliśmy na nowy album Marcusa Millera. Od wydania jego ostatniej płyty „Renaissance” artysta aktywnie koncertował ze swoją grupą, brał udział w spektakularnych przedsięwzięciach, takich jak Międzynarodowy Dzień Jazzu, festiwal Solidarity Of Arts, wydarzenie Celebrating Peace, ekskluzywne muzyczne rejsy Smooth Jazz Cruise czy okolicznościowe koncerty z udziałem wielkich orkiestr. Jakby tego było mało, Miller został w 2013 roku Artystą dla Pokoju UNESCO i działał jako rzecznik Projektu Szlak Niewolników.

  • Termomix

    Są takie zespoły, dla których każda kolejna płyta jest doskonałą okazją do tego, żeby rozwinąć swoje koncepcje artystyczne i brzmienie. Grupa Algorhythm z pewnością zalicza się do tego nie tak znowu szerokiego grona i powoli zaczyna to być jej znakiem rozpoznawczym. Na przestrzeni zaledwie trzech albumów i czterech lat, które dzielą wydanie debiutanckiego “Segments” od najnowszego “Termomix”, zmiany dokonały się w ekspresowym tempie, a muzyka zdecydowanie zyskała na jakości.

  • Cowboy Transfiguration

    Jednym z ciekawszych wątków ostatniej rozmowy, jaką przeprowadziłem z Agusti Fernandezem, było podkreślenie przez muzyka roli, jaką postrzega dla siebie w zakresie wspierania i promowania młodych adeptów trudnej sztuki uprawiania muzyki niszowej, w tym zwłaszcza improwizowanej. Katalończyk czyni to od pewnego czasu dość konsekwentnie, czego dowodem niech będą płyty Nurri Andorry, Alexa Reviriego czy Yasmine Azaiez, wydane w jego wydawnictwie Sirulita.

  • Dark Blue

    Co mają z sobą wspólnego Teaca w Transylwanii i Detroit w stanie Michigan? Od dwóch dekad trajektorie muzycznych peregrynacji przebiegające przez te miejsca krzyżowały się wielokrotnie w miejscu, którego artystyczne współrzędne zawierały nazwiska: Alex Harding i Lucian Ban.  Pierwszy to pierwszorzędny saksofonista, o wszechstronnych zainteresowaniach i pokaźnym dorobku, drugi – świetny pianista rumuńskiego pochodzenia, mogący się pochwalić wspólnymi projektami m.in.

  • Contemporary Chaos Practices Two Works for Orchestra with Soloists

    W minionych tygodniach, w odniesieniu do wrocławskiego Jazztopadu, niemało zostało powiedziane – zarówno w prywatnych dyskusjach, jak i na ogólnodostępnych forach – na temat sensu zamawiania przez festiwale kompozycji u jazzowych artystów, często z myślą o powoływanych specjalnie w tym celu muzycznych kolektywów. To przedsięwzięcia ryzykowne, ale nieraz przynoszące pożądany skutek: gdy partytury powstałych utworów trafiają w studyjny bądź koncertowy obieg i ich życie trwa.

Strony