Przeczytaj

  • Jan Lundgren - „Ze słuchaczami kontaktuję się przez muzykę”.

    Jan Lundgren - szwedzki pianista, filar skandynawskiej muzyki jazzowej wraz ze swoim międzynarodowym kwartetem  wystąpi na tegorocznym Szczecin Jazz Festiwal. Na kilka dnia przed koncertem udało mi się z nim porozmawiać o komunikacji z fanami, materiale festiwalowym, a także o jego własnym festiwalu jazzowym -Ystad Jazz Festiwal.

    Czego możemy się spodziewać po Twoim koncercie na Szczecin Jazz?

  • Keyon Harrold – I love interacting with new audiences.

    Today trumpeter Keyon Harrold with his band will inaugurate Sczecin Jazz 2017. Before the concert, we manage to spoke with him about “Miles Ahaed” movie, his approach to publishing information on the Internet and of course his material prepared for the Festival.

    How did you get to know Sylwek Ostrowski? What was the starting point for your cooperation?

  • Keyon Harrold - „Kocham ludzi. Uwielbiam interakcję z publicznością.”

    1-go marca trębacz - Keyon Harrold wraz ze swoim zespołem, zainauguruje tegoroczny Szczecin Jazz Festiwal. Przed festiwalowym koncertem udało się nam go namówić do krótkiej rozmowy na temat jego związku z festiwalem, udziału w filmie „Miles Ahaed”, a także jego podejścia do publikowania informacji na swój temat, w Internecie.

    Jak zaczęła się Twoja współpraca z Sylwkiem Ostrowskim (dyrektorem artystycznym Szczecin Jazz)?

  • Live @ Alchemia

    Zdarzyło się to 12 czerwca 2016 roku, w gorący wiosenny wieczór, na krakowskim Kazimierzu. Niedługo po tym, jak kibice piłki nożnej opuścili rozmaite lokale po obejrzeniu zwycięskiego meczu Polaków z Irlandią Północną w ramach Mistrzostw Europy, inna w dużej mierze klientela znalazła się w podziemiach klubu Alchemia aby śledzić zmagania nie dwudziestu dwóch, a czterech mężczyzn: muzyków tria RGG z brytyjskim saksofonistą Evanem Parkerem. Nie była to jednak rywalizacja, a wspólna droga ramię w ramię ku artystycznemu spełnieniu.

  • Justin Kauflin Trio na Festiwalu Jazz Jantar 2017

    Nie da się ukryć, że Festiwal Jazz Jantar talenty odkrywać lubi – i to takie na całkiem dużą skalę. Szczególny dryg w tej dziedzinie ma zaś do pianistów  - tu ponownie należałoby wkleić historię o tym, jak to w Gdańsku „zanim to było modne” zagrał Vijay Iyer i jak często do Sali Suwnicowej wraca (vide niedawny, bo styczniowy koncert w duecie z Wadadą Leo Smithem).

  • Liquid Spirit

    Liquid Spirit to drzwi do sławy Gregorego Portera. Co prawda bez dominujących ornamentów, za to wielobarwne i przede wszystkim bardzo solidne. Przekraczając je, Gregory Porter stał się współczesną ikoną jazzowego wokalisty. Na albumie znajdziemy klasyczny styl, chwytliwe rozrywkowe numery, nieco ckliwe ballady i przede wszystkim – świdrujący, piękny męski głos, za którym od kilku lat szaleją nie tylko słuchaczki.

  • The Sign

    Michał Tokaj zadebiutował jako lider własnego zespołu 10 lat temu. Zadebiutował płytą znakomita „Bird Alone”. I to był debiut co się zowie, wydany w Japonii, w kraju w którym kochają jazz i kochają fortepianowe tria. Rozpaliły się więc nadzieje słuchaczy. Bo trio Michała to band z możliwościami, pasją talentem, zapowiadający się świetnie i mający szansę być bardzo ważną częścią jazzowej panoramy.

  • Maciej Trifonidis - człowiek orkiestra

    Pisaliśmy już na naszych łamach, że Maciej Trifonidis przygotowuje nowe zespoły i nową orkiestrę. Były w tej sprawie ogłaszane castingi, któe zakończyły się powodzeniem. Prace trwają, plany są poważne i zamaszyste. Z być może największym młodym pozywistą polskiej sceny muzycznej rozmawia Maciej Karłowski.

    Jesteś jednym z najbardziej upartych muzyków, jakich znam, zgadnij dlaczego?

    Tak? Bo mało jest upartych?

  • December Soul

    Marka to bez wątpienia jedno ze słów kluczy, pomagających zrozumieć współczesne wzorce konsumpcyjne – również te dotyczące jazzu czy muzyki improwizowanej. Rolę takich marek spełniają bez wątpienia płytowe labele, stanowiące dla konsumenta-słuchacza swoisty gwarant jakości i estetycznej satysfakcji z muzyki, którą decyduje się nabyć – nawet, a może przede wszystkim wówczas gdy jej twórcą jest artysta, którego nie miał okazji wcześniej usłyszeć.

  • Renaissance

    Wokalistka Anna Gadt powraca z nowym wydawnictwem. Jej poprzedni album „Breathing” z 2013 roku, nagrany z triem RGG, zawierał przede wszystkim jej własne kompozycje i stanowił przekonującą, autorską wypowiedź na temat współczesnej improwizacji, niewolnej od melodii, groove'u, ale i abstrakcyjnej zadumy. Najnowszej płycie artystki, pt. „Renaissance”, towarzyszył zamysł odmienny: chciała zinterpretować kompozycje polskich twórców renesansowych i one właśnie składają się w większości na ten album.

  • Koncert Fred Frith Trio w Warszawie, 17 lutego – relacja subiektywna

    Na początek puenta: to był koncert idealny. Fred Frith jest muzykiem niezawodnym. Jego nowe trio, z Jasonem Hoopesem na basie i Jordanem Glennem na perkusji, lekko i bezwiednie otwiera nam głowy.

  • Be Good

    Gregory Porter ze swoją muzyką wychodzi z jazzu ku szerszej publiczności. Niewiele jeszcze informacji o tym wokaliście można znaleźć w naszym rodzimym języku. Dziwi to bardzo, bo mamy tu głos i repertuar, które doskonale sprawdziłyby się w polskich stacjach radiowych, nawet tych okrutnie komercyjnych. A w dodatku jego debiutancka płyta z 2010 roku, czyli jak by nie było, już jakiś czas temu, dostała nominację do Grammy. A przecież polskie rozgłośnie bardzo cenią takie statuetki.

  • Polychoral

    Najnowsza płyta Nate’a Wooleya nowojorczyka świetnie wpisuje się w wątek innowatorski. Płyta zawiera muzykę na dwie akustyczne trąbki, nagrane w wersji live, czyli ewidentnie na żywo. Jednakże muzyków w procesie tworzenia przestrzeni akustycznej koncertu, wspiera specjalna, ośmiokanałowa instalacja. Stworzona ona została przez Wooleya na potrzeby Knockdown Center’s Auditorium Series.

  • America’s National Parks

    Zagadnienie relacji kształtu dzieła artystycznego do zamierzonego znaczenia komunikatu, jaki autor pragnie przekazać odbiorcy jest w przypadku muzyki instrumentalnej kwestią dość płynną. Bo też często zdarza się, że wiedząc o czym gra artysta, jesteśmy w stanie lepiej materiał przyswoić, lecz czy znakomicie zagrana muzyka traci na wartości w chwili, gdy nie jesteśmy w stanie dostrzec w niej sensów deklarowanych przez kompozytora, lub gdy poddajemy ją interpretacji mniej lub więcej indywidualnej?

  • Momentum 1: The Stone

    Nowy wielopak z muzyką sygnowaną nazwiskiem chicagowskiego saksofonisty Kena Vandermarka jest niewątpliwie wydarzeniem na scenie muzyki improwizowanej samej końcówki roku. Nie jest nim wszakże sam fakt wydania wydawnictwa wielopłytowego (tylko w rodzimym Not Two na policzenie takich edycji KV nie starczy palców u ręki), ale definitywnie muzyka na niej zawarta!

Strony