Przeczytaj

  • Zikaron Lefanay

    Mikołaj Trzaska nie wychodzi na scenę w chałacie ani w kapeluszu. Nie woła “shalom!” czy “Hava nagila”. Może nawet nie gra muzyki żydowskiej. I dlatego m.in. “Zikaron Lefanay” to dzieło sztuki.

    A gdyby tak wyjąć tę płytę z kontekstu żydowskiego? Nie pisać za każdym razem o tożsamości, pamięci i kulturze, której nie ma. Bo właśnie dzięki tej nieobecności, przerwaniu przynosi ona tak piękne owoce.

  • Six Philosophical Games

    Tomek Gadecki i Marcin Bożek wcale nie muszą nagrywać płyt. Sytuacją naturalną i najbardziej prawdziwą w ich przypadku zawsze będą koncerty. Niemniej jednak, już po raz drugi w karierze zdecydowali się zarejestrować i przedstawić wycinek swojej muzyki w formie albumu. Album, który jest dostępny na rynku już od kwietnia miał w czerwcu uroczystą premierę z udziałem orkiestry gdyńskiego Teatru Muzycznego. Nazywa się on „Six Philosophical Games”.

  • Marcin Wasilewski w Cudzie Nad Wisłą - preludium do Warsaw Summer Jazz Days 2012

    Warsaw Summer Jazz Days wystartowało. Wystartowało w plenerze w okolicznościach przyrody wyjątkowych i bardzo atrakcyjnych. Cud Nad Wisłą – miejsce idealne na letnie, wieczorne spędzanie czasu, z przyjaciółmi, samemu, na leżaku, albo na drewnianej palecie. Z kieliszkiem wina, z widokiem na rzekę, oświetlony most, potężny Stadion Narodowy i nie zmącone jeszcze wtedy chmurami niebo. Jak się komu podoba. Jeśli jeszcze dodatkowo można ten czas spędzać w towarzystwie dobrej muzyki to jest idealnie.

  • Imaginary Room

     "Bez wątpienia Adam jest najbardziej rozwiniętym technicznie skrzypkiem żyjącym w naszych czasach. Możemy spodziewać się po nim wszystkiego." – napisał Ulrich Olshausen z Frankfurter Allgemeine Zeitung o skandalicznie młodym skrzypku jazzowym rodem z Gorzowa Wielkopolskiego, adresem z Nowego Jorku, Adamie Bałdychu. Te słowa skreślił po wysłuchaniu koncertu polskiego muzyka w Berlinie. Dzień po koncercie, Bałdych miał już w kieszeni umowę z wytwórnią ACT.

  • Hissy Fit

    Przedstawiana płyta jest pierwszą solową Ralpha Alessi. Wcześniej dał się poznać jako muzyk związany z kręgiem M-Base'owym, grywał bowiem z Stevem Colemanem, Ravim Coltranem, Uri Cainem - ostatecznie w koncertowym wykonaniu "Primal Light", czyli mahlerowskiego materiału Caine'a zastąpił Davea Douglasa. Z nim często też, z uwagi na sposób zadęcia, ogólną technikę gry na trąbce jest porównywany.

  • Splay

    W momencie, kiedy dwa lata wcześniej ukazywał się debiutancki krążek islandzko-amerykańskiego kwartetu o intrygującej nazwie AlasNoAxis, wydawało się, iż jest to raczej jednorazowy projekt jednego z najciekawszych perkusistów młodego pokolenia. A tu po dwóch latach ci sami muzycy powracają, przynosząc chyba jeszcze śmielszy i mroczniejszym od swojego poprzednika album – zatytułowany po prostu „Splay”.

  • Ben Perowsky Trio

    Ben Perwosky nagrał płytę solową - jest to zapis koncertu, jaki odbył się w Knitting Factory. Sam Perowsky znany jest z różnych zespołów i muzyków kojarzonych ze środowiskiem nowojorskiego downtownu, a zatem z awangardą sprzed kilku lat. Wówczas wyróżnikami tej muzyki była jej wielopostaciowość, przenikanie się wielu inspiracji. Obecnie downtown przemieścił się z przedmieść do centrum i uzyskał międzynarodową akceptację.

  • BUM!

    John Cage napisał słynne “4’33” po wizycie w dźwiękoszczelnej komorze bezodbiciowej na Uniwersytecie Harvarda. Kompozytor chciał usłyszeć idealną ciszę, ale zamiast niej jego uszu dobiegły dwa dźwięki - wysoki i niski. Tym pierwszym okazał się być szmer jego układu nerwowego, drugim - krwionośnego. To chyba jedna z najbardziej znanych “ciekawostek” związanych z muzyką współczesną. Choć płyta “BUM!” nie jest bynajmniej rewizją the scilent piece, kiedy minęło 38 minut jej trwania, w ciszy poczułem nagle jakbym usłyszał na nowo swoje własne ciało.

  • Gitarowa wirtuozeria na otwarcie XVII Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami

    Świetny koncert Johna Scofielda i jego Hollowbody Band zainaugurował XVII Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami. Choć festiwal trwa już od niedzieli (Niedzieli Nowoorleańskiej rzecz jasna) wydarzeniem, które miało z wielką pompą rozpocząć letnie święto jazzu w Krakowie był koncert jednego z muzyków, których bez cienia wątpliwości określić można mianem giganta jazzowej gitary.

  • Mateo Sabattini / Rafał Sarnecki Quintet w Tygmoncie

    Nieczęsto bywam w klubie Tygmont. Ostatnio wydarzyło się to przeszło 10 lat temu, w czasach gdy do Jazz Forum dodawano płyty z Knitting Factory. W poniedziałkowy wieczór do wizyty na Mazowieckiej skłonił mnie koncert Rafała Sarneckiego i jego międzynarodowego kwintetu.

  • The Absence

    Chyba to jedno, co nie zmienia się w jazzie od dziesiątków lat, to ciągłość monarchii śpiewających dam. Czasami na tronie zasiada kilka kobiet na raz, i lepiej dla siebie zachować opinię która z nich jest tą jedyną. Dziś na przykład trudno byłoby rozstrzygnąć, czy koronę dzierżyć powinna jeszcze Cassandra Wilson, czy może Diana Krall? Norze Jones chyba tak bardzo na panowaniu w jazzowym królestwie nie zależy. Bez wątpienia jednak Pierwsze dwie divy czują, że nadszedł już czas ich młodszych koleżanek, wśród których prym wiedzie 27 letnia Melody Gardot.

  • Decade

    Szczerze mówiąc, znudzony już jestem fortepianowymi triami grającymi muzykę improwizowaną. Niemal wszystkie tego typu zespoły, których słuchałem powielają jakieś wzorce, nie wnosząc do muzyki praktycznie niczego od siebie. A w każdym bądź razie za mało.

  • Cosmic Suite

    W mojej prywatnej opinii, „Cosmic Suite” to bodaj jedna z najważniejszych płyt wydanych przez Not Two. Ba, jedna z najważniejszych pierwszej dekady XXI wieku. Dlaczego?

Strony