Przeczytaj

  • Jazz Jantar: Mary Halvorson Code Girl i Vijay Iyer Trio - wielki finał.

    Zbliża się 11 listopada. Zbliża się szybko właściwie już jest. Za niedługo ulice wypełnią się ludźmi, którzy zamanifestują swoje przywiązanie do manifestowania, wylegną na ulice centrum Warszawy i jak nauczyła historia ostatnich lat, a roku ubiegłego szczególnie boleśnie, będzie się działo. To niedobra wiadomość. Z trasy przemarszu pozabierane już kosze na śmieci, ławki, rowery, hulajnogi, nawet materiały budowlane. Tak na wszelki wypadek przecież tylko, gdyby jakimś cudem pokojowy przemarsz miał niepokojąco rozkręcić się.

  • Random Dances And (A)tonalities

    Nieraz zarówno na łamach portalu Jazzarium, jak i w innych miejscach, miałem okazję dzielić się moim uznaniem dla kubańskiego pianisty Aruána Ortiza. Najpierw zainteresował mnie nagranym ze swym triem albumem „Hidden Voices” sprzed dwóch lat, gdzie łączył ścisłe formy z improwizacją i latynoskimi brzmieniami. Rok później objawił bogactwo wyobraźni i techniki pianistycznej na solowym „Cub(an)ism”, zaś wydana na początku 2018 roku płyta jego tria „Live in Zürich” ukazała szalony filtr, przez który na koncertach przepuszcza napisane, niełatwe utwory.

  • Voyager – Live By Night

    Eric Harland – dzisiaj pewnie jeden z najbardziej zapracowanych perkusistów jazzowego świata. Artysta, który swoim talentem rytmicznym rozpalił wyobraźnię tak wielu słynnych liderów, że gdyby chcieć ich wszystkich wymienić to reszta tekstu byłaby niekończącą się wyliczanką.

  • Shadow Plays

    Ostatnie lata dla pianisty Craiga Taborna są niezwykle owocne. Artysta nagrywał i wydawał albumy w duetach. Były nagrania z Matsem Gustafssonem, Kris Davis, Vijayem Iyerem i Ikue Mori - szczególnie udane okazały się pianistyczne kolaboracje zawarte na albumach “Octopus” i “The Transitory Poems”. Bardzo ciekawą propozycją była płyta “Daylight Ghosts” wydana przez ECM w 2017 roku.

  • Uneasy

    Płyta Vijaya Iyera w trio! To jest to na co fani pianisty czekają. Tym bardziej czekają kiedy pojawia się wieść, że kompanami w bandzie będą Linda May Oh na kontrabasie oraz Tyshawn Sorey na perkusji.

  • Mary Halvorson – „Nie interesuję się niczym praktycznym”

    Cieszy fakt, że Mary Halvorson wydała „Code Girl”. To fantastyczny album. Jest na nim niesamowity śpiew, jest na nim „najgorętszy” trębacz w Stanach, jest też niezawodna sekcja i skromna Mary, która stoi za całym tym galimatiasem. W krótkim wywiadzie po trasie promującej „Code Girl”, gitarzystka opowiedziała mi o pisaniu tekstów do piosenek, swoich niepraktycznych zainteresowaniach i wolnym czasie, którego ostatnio nie ma zbyt wiele.

  • Rozwijanie brzmienia to cel na całe życie - wywiad z Mary Halvorson

    Z amerykańską gitarzystką Mary Halvorson rozmawiam po premierze drugiego albumu jej projektu Code Girl, który w nowym świetle pokazuje, jak mogą brzmieć awangardowe piosenki. Pytam artystkę o to, jak radzi sobie w obecnym czasie i co zawdzięcza Anthony’emu Braxtonowi i Robertowi Wyattowi.

     

    Czy rok 2020 był dla Ciebie dobry?

  • Code Girl

    „Code Girl” to tytuł nowego projektu Mary Halvorson. Projektu, który zaskakuje wszystkich. Zarówno dotychczasowych słuchaczy gitarzystki, śledzących losy amerykańskiej sceny improwizowanej jak i tych, którzy z twórczością Mary Halvorson stykają się poraz pierwszy, spodziewając się przy tym albumu jazzowo-gitarowego. Na pierwszy plan wysuwa się tu nie liderka, lecz zaproszona wokalistka – Amirtha Kidambi, która wyśpiewuje poetyckie teksty autorstwa... Mary Halvorson. Ale to dopiero początek niespodzianek.

  • Artlessly Falling

    Wieść o drugiej płycie Mary Halvorson i jej projektu Code Girl była jedną z tych, które przyprawiły mnie w zeszłym roku o szybsze bicie serca. Albumu artystki z 2018 roku słuchałem na tyle często i wciąż nienasycony muzyką na nim zawartą, chętnie do niego wracałem, że trudno byłoby mi zliczyć, ile czasu mu poświęciłem. Od tamtego wydawnictwa kolejne płyty z udziałem Mary Halvorson nie robiły już jednak na mnie dużego wrażenia, ani album z Billem Frisellem, ani "A Tangle Of Stars" z Johnem Dieterichem.

  • Różne recepty na muzykę improwizowaną – relacja z drugiego weekendu festiwalu Jazz Jantar

    Choć w kwestii frekwencji, w miniony weekend halloweenowe imprezy pokonały Jazz Jantar, nie można tego powiedzieć o jakości wrażeń dostarczonych przez gdańskiego Żaka. Pomimo braku sprawdzonych nazwisk na line-upie, festiwalowe koncerty zaspokoiły, a przede wszystkim zainteresowały. Młodzi muzycy w bezkompromisowy sposób rozprawili się z mityczną jazzową formułą. Zaprezentowali własne, jakże różne recepty na współczesną muzykę improwizowaną.

  • Man With The Hat

    Pewnego dnia, na słonecznej wiosennym promieniem alei, z cienia konaru wyłania się postać i, przepraszając, że zakłóca spokój, przybliża się i pyta, czy nie przeszkadza. Tłumaczy się ze swojej zbytniej śmiałości i zapewnia, że intencje są czyste. Lekko ujmuje moją dłoń, dżentelmeńsko markuje pocałunek w kostki palców i nieśmiało zaprasza na partyjkę loteryjki. Dotąd jeszcze niezbyt wyraźnie widzę nieznaną przed chwilą figurę. Z dobrego nastroju zapominam się na chwilę i zgadzam się na małe rendez-vous.

  • Mulatu Asktake - jak było na koncercie ojca ethiojazzu w Krakowie?

    Mulatu Astatke nazywany powszechnie ojcem ethio-jazzu, od wielu lat cieszy się statusem kultowej postaci sceny muzycznej. Niszowa, ale jednak globalna rozpoznawalność jego muzyki wiele zawdzięcza obecności na ścieżce dźwiękowej filmu “Broken Flowers” Ethio-jazz to zupełnie inne brzmienie niż radosne harmonie Południowej Afryki czy energetyczny drive afrobeatu rodem z Nigerii.

  • Sztormowy weekend rozpoczął jesienny Jazz Jantar

    Pierwszy weekend jesiennej edycji gdańskiego festiwalu Jazz Jantar 2021 przywitał muzyków „dziewiątką” w skali Beauforta, niską temperaturą powietrza i intensywnymi deszczami. Było naprawdę nieprzyjemnie od strony aury, za to żaden z pięciu koncertów nie okazał się nieudany, a muzycy bez wyjątku pochodzący z rejonów o podobnym klimacie nie poddali się, bez wyjątku.

  • In-house Science

    Nie tak całkiem dawno w moje ręce trafił tegoroczny krążek tria: Arild Andersen, Paolo Vinaccia i Tommy Smitha – In-house Science wydanego staraniami oficyny wydawniczej ECM. Skandynawski jazz ma w swojej galerii sław nazwiska, które rezonują w świadomości fanów muzyki.

  • Last Dream Of The Morning - Crucial Anatomy

    Ktoś powie po pobieżnym przesłuchaniu i spojrzeniu na skład zespołu, że przecież to kolejna płyta w duchu swobodnej, jazzowej improwizacji, po którą nie trzeba sięgać, bo wszystko to już znamy i nic nowego się z niej nie dowiemy. I może będzie miał nawet rację, jeśli tylko potraktuje muzykę zawartą na “Crucial Anatomy” jako dzieło przypadku, a do tego pozbawione głębszego sensu oraz wyraźnej artystycznej wizji.

Strony