Leave Your Sleep
Wchodząc do sklepu muzycznego można odnieść wrażenie, że jesteśmy absolutnie zasypani muzyką amerykańską. Czasami, najczęściej przez przypadek, zdarza się tak, że wśród wyrobów muzyko-podobnych z za oceanu trafia do nas perełka - taka jak najnowsza płyta Natalie Merchant pt. „Leave Your Sleep".
Jej najnowsze dziecko - „Leave Your Sleep" - jak sama mówi, jest najbardziej dopracowaną pracą w jej 25letnim dorobku. Dwupłytowe wydawnictwo zawiera 26 kompozycji - muzycznych adaptacji XIX i XX wiecznej poezji Amerykańskiej i Brytyjskiej. Na krążku znalazły się utwory autorów powszechnie znanych takich jak Robert Louis Stevenson (ten od „Wyspy Skarbów", „Doktora Jekylla i pana Hyde'a") czy Robert Graves („Ja, Klaudiusz"), ale przede wszystkim prace poetów i poetek, które zachowały się do naszych czasów jedynie w swoich pierwotnych wydaniach (książkowych a niekiedy tylko gazetowych). Jak napisali dziennikarze za oceanem, Merchant śpiewem przywraca stare wiersze do życia („Merchant sings old poems to live").
Przez ponad rok pracy przez studio, obok leaderki przewinęło się przeszło 130 muzyków, m.in. giganci tacy jak kwartet Wyntona Marsalisa, Medeski, Martin & Wood czy The Klezmatics! Płyta jest jednak w całości zapisana autorskim charakterem pisma Natalie Merchant. Bez wątpienia jest to muzyczne i literackie dzieło sztuki.
Jak żartuje Artystka, album „Leave your Steep" mogłoby promować hasło „W 80 minut dookoła świata". Utwór otwierający „Nursery Rhyme of Innocence and Experience" nagrany został z udziałem irlandzkiej grupy Lúnasa brzmi charakterystycznymi dla Zielonej Wyspy skrzypcami i fletem. Kilka chwil później słychać blue grass z amerykańskiej prerii „Bleezer's Ice-Cream", w utworze „The King of China's Daughter" przenosimy się do Chin, a zaraz potem do żydowskiego miasteczka - „The Dancing Bear". Przez moment nawet nie ma się tu wrażenia tandety czy efekciarstwa. Merchant bawi się tradycjami, malując muzycznie piękne, delikatne, liryczne obrazy.
„Leave Your Sleep" przenosi w lepszą, choć nie zawsze prostszą, rzeczywistość.
A tak płyta „Leave your Steep" brzmi w wersji koncertowej. Obyśmy mieli okazje posłuchać Natalie Merchant na żywo nad Wisłą.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.