One Dark Night I Left My Scilent House
W nocy, w ciszy, w wyobraźni. Kontemplacja, ciche szaleństwo. Świetne brzmienie. Najłatwiej opisać ten album wyrwanymi z kontekstu zdaniami, emocjami. Lepiej, zamiast opisywać, po prostu posłuchać go i często do niego wracać. Znakomita płyta.
Trudno pisać recenzję z płyty zagadki. A może płyty zadania.
Dwójka totalnych oryginałów, cudownych muzycznych wariatów, zarejestrowała... No właśnie... Co? Studium ciszy? teatr wyobraźni? album koncepcyjny czy wielką improwizację?
Marilyn Crispell jest pianistką. W najbliższym czasie zagra kilka koncertów w The Stone Johna Zorna. Wcześniej nagrała sześć autorskich płyt dla ECM'u, 9 płyt z Anthony Braxtonem (10 lat grała w jego kwartecie). Współpracowała z Matsem Gustafssonem i Paalem Nilsenem Lovem, Evanem Parkerem, Cecylem Tylorem i tak dalej... A może to raczej oni współpracowali z nią. Tak czy inaczej, nie ma chyba lepszej szkoły wolnego myślenia i grania wyzwolonej muzyki.
Wykonuje kompozycje współczesne. Współpracuje z artystami video, filmowcami, poetami, tancerzami.
Prowadzi warsztaty z kreatywnej improwizacji.
Na płycie "One quiet night..." gra na fortepianie, instrumentach perkusyjnych i... ramie od starego fortepianu, zawieszonej kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią... Tak Crispell zaspokoiła swoją "chęć odejścia od klawiatury, i zbliżenia się do rzeczywistości czystego dźwięku"...
David Rothenberg jest klarnecistą, kompozytorem a także znanym filozofem naturalistą. Zajmuje się realcjami człowieka z naturą. Jest autorem książki "Dlaczego ptaki śpiewają?", poświęconej tworzeniu muzyki z udziałem ptaków. Wydano ją m.in. w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszpanii, Na Tajwanie, w Chinach, Korei i Niemczecj. Na jej podstawie powstał film dokumentalny BBC. Owocem jego najnowszych badań jest "Piosenka 1000 mil" ("Thousand Mile Song", poświęcona muzyce wielorybów...
Tak Rothenberg wspomina swoje pierwsze spotkanie z Crispell:
“Pierwszy raz spotkałem Marilyn Crispell, kiedy spałem. Pod fortepianem. Miało to miejsce w Creative Music Studio Karla Bergera na początku lat osiemdziesiątych. Obudziłem się pewnego ranka i usłyszałem tę niesamowitą muzykę, tuż nad moją głową. Usiadłem cicho, tak, by pianistka nie zauważyła mnie i dalej grała. Widziałem tylko jej bose stopy na pedałach. Po chwili wstała i odeszła, a ja widziałem tylko jak postać o długich, rozpuszczonych brązowych włosach znika w ciszy. Nigdy nie zapomniałem tych dźwięków, intensywnych, i płynących jak wodospad. Przez lata śledziłem jej twórczość, cały czas pragnąc więcej."
Tytuł dla ich muzycznego spotkania zaczerpnęli z opowiadania Petera Handkego (“In einer dunklen Nacht ging ich aus meinem stillen Haus”). Część utworów zyskało nazwy w oparciu o wiersze Roberta Gibbonsa - próbowałem je sobie przypasować, bezskutecznie.
"Nie rozmawialiśmy zbyt wiele o tym co zrobimy" - wspomina Rothenberg - "Zawsze staram się znaleźć proporcje między graniem lirycznym a free, jak wychodząc od tradycji, zabrzmieć jak nikt dotąd. Jimmy Giuffre nauczył mnie by nigdy nie być do końca zadowolonym z własnego brzmienia. Joe Maneri nauczył mnie by uśmiechać się gdy próbuje się czegoś nowego i śmiałego."
To jedna z piękniejszych i bardziej intrygujących płyt, jakie kiedykolwiek słyszałem. Nie tylko do słuchania w nocy.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.