Heart Trio

Członkowie Heart Trio na przestrzeni ostatnich dekad wielokrotnie współpracowali ze sobą w rozmaitych konfiguracjach. Nie ma sensu rozpisywać się na temat miejscu jakie zajmuje każdy z tej trójki na współczesnej scenie muzyki kreatywnej. Znakomita większość ich dorobku to rzeczy najwyższej próby. Muzycy nie dają sobie jednak z tego powodu prawa do zatrzymania się w miejscu i wciąż realizują potrzebę eksplorowania świata dźwięków. Prawdopodobnie w wyniku wieloletniej znajomości ich współpraca sprawia wrażenie telepatycznego porozumienia.

Tym razem kanwą spotkania całej trójki jest muzyczne dziedzictwo zachodnich rejonów Afryki. Jednocześnie artyści nie trzymają się sztywno geograficznych granic, wplatając zarówno w warstwie instrumentalnej, jak i melodycznej elementy muzyki bałkańskiej i armeńskiej.

Ponadto w ramach wykorzystywanego instrumentarium pojawiają się własne konstrukcje Coopera-Moore’a, bazujące na tych tradycyjnych. Co charakterystyczne William Parker i Cooper-Moore nie sięgają tutaj po swoje „nominalne” instrumenty. Na „Heart Trio” nie usłyszymy więc dźwięków kontrabasu i fortepianu. Zamiast tego otrzymujemy efekt spotkania trójki badaczy, którzy z pomocą między innymi ksylofonu, fletów i harfy sięgają głęboko do źródeł. Czynią to nie po raz pierwszy, ale tym razem może bardziej wyraziście i bezpośrednio, pozostawiając gdzieś na uboczu nadbudowę w postaci historii muzyki jazzowej (oddając jednak hołd zmarłym mistrzom – Toshinori Kondo oraz Rafaelowi Garrettowi). Rzecz jasna nie rezygnują przy tym z improwizacji, a przede wszystkim z kolektywnego muzykowania. Napędem i (nomen omen) żywo bijącym sercem tria jest grający na bębnach obręczowych i perkusji Hamid Drake, który jak nikt inny potrafi połączyć intensywny groove z taneczną zwiewnością i polotem.

Bogactwo brzmień i intensywność doznań koegzystują na tym krążku z refleksyjnym nastrojem i mistrzowskim poruszaniem się w świecie rytmicznego transu i melodyjnej, etnicznej pulsacji.

Rafał Zbrzeski (Radio Kraków)