Love Revisited
Można szybko upić się tym, co z zewnątrz wydaje się bardzo atrakcyjne, ale nie pozostawia po sobie zupełnie nic. Aby delektować się czymś wytrawnym, owszem, trzeba być koneserem, trzeba znaleźć czas, a w sobie spokój i cierpliwość.
Po to jednak, by potem znaleźć coś jeszcze. Coś nowego, czego nie miało się przedtem. Tylko i wyłącznie w sobie samym. O tym między innymi mówi tytuł płyty „Love Revisited” w swoim tłumaczeniu. I jakkby chcieć napisać o niej jenym zdaniem to możnaby choćby tak - płyta o miłości jak wino.
A na niej nie tak stare jak miłość, choć i nie nowe, standardy jazzowe. Sposób śpiewania i głos Wojciecha Myrczka, subtelność wyczucia pianisty, Pawła Tomaszewskiego, w końcu kochanie, czyli temat wszystkich utworów, tekstów, improwizacji, jazzowych pomysłów, aranżacji. To sprawia, że muzyką duetu można delektować się i delektować, powoli, być może w skupieniu, jak czerwonym wytrawnym winem. A że panowie, jak sami przyznają, chcieli być w tym duecie sobą, pozostaje uczyć się od nich nie tylko jazzowego smaku.
Ich muzyka przypomina mi przede wszystkim o tym, że w miłości zawsze trzeba być sobą. Ale żeby być w niej sobą, stale trzeba szukać jej w sobie.
My One And Only Love, Very Early, Little Sunflower, Bewitched, Unforgetable, My Romance, Then I’ll Be Tired Of You, Freedom Jazz Dance, Nearness Of YOu, All Blues
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.