Instytut im. Theloniousa Monka, słynny m.in. dzięki organizowanemu przez siebie konkursu imienia wybitnego jazzowego pianisty, z okazji swojej dorocznej gali przygotowuje specjalną licytację, która ma pomóc w zebraniu środków na dalszą działalność tej instytucji. Kiedy aktywiści instytutu zadzwonili do Herbiego Hancocka z prośbą o przekazanie jakiegoś drobiazgu na licytację nie spodziewali się chyba co otrzymają w zamian.
Jeden z najsłynniejszych jazzmanów w historii przekazał oto na licytację skałę z Marsa. Mimo statusu megagwiazdy Hancock nie przywiózł jej z czerwonej planety osobiście. Skałę jako meteoryt znaleziono w Algierii. Herbie miał go jednak w kieszeni, podczas koncertu z cnetrum Kennedy'ego (nie mylić z Przylądkiem Kennedy'ego) w roku 12 września ubiegłego roku. Tym samym skała ta zaliczyła - jak piszą organizatorzy licytacji - najbardziej rozrywkowy wieczór w karierze jakiegokolwiek fragmentu Marsa. Autentyczność skały i jej pochodzenie potwierdza nie tylko autor Cantaloupe Island, ale także stosowny certyfikat.
Skała ma 1wymiary 5 x 11 x 11 mm i waży 4,05 grama. Meteroyty z Marsa są na Ziemi obiektem niezwykle rzadkim. Cena wywoławcza skały to 7 500$. Całość wylicytowanej kwoty zostanie przekazana na rzecz Instytutu Theloniousa Monka. W licytacji można wziąć udział tutaj.
A na tym koncercie Herbie Hancock miał w kieszeni skałę z Marsa.