Od czasu, kiedy Zbigniew Namysłowski przedstawił nasz folklor jazzowemu światu minęło pół wieku. Kujawiak grany najpierw na jazzowo poszedł później w funky tudzież fusion i w takich postaciach funkcjonował jako jedna z wizytówek polskiej sceny gatunku lat 60-tych i 70-tych. Obecnie za sprawą eksporterów w rodzaju Kapeli ze Wsi Warszawa rodzimy folk znów szerzej dociera do zagranicznej publiczności.
Są takie płyty, które mają wielkie szanse żeby zostać pominiętymi w natłoku wydawniczym, w tej wielkiej światowej nadprodukcji płyt. Dziwić może, że album „Gently Unfamiliar” do takiej kategorii płyt pozwalam sobie zaliczyć, bo ostatecznie Karl Berger to wielka postać w światowym jazzie. Pech jednak chciał, że choć wielkości mu odmówić nie można, podobnie zresztą jak i gronu jego przyjaciół i współpracowników szacowności oraz ważności płytowych nagrań, to popularność mistrza z Heidelbergu raczej jest mizerna. Zwłaszcza w gronie młodszych słuchaczy.
Irek Wojtczak – saksofonista i kompozytor od dawna zachowuje się dziwnie. Nie gra z kim popadnie, zastanawia się co gra i jak, nie wydaje się zorientowany na byle jakie „joby”, nie pindrzy się do kamer, i co być może jeszcze dziwniejsze interesuje się polską muzyką ludową nie tylko z okazji roku Kolberga.
„Z Polakami już to robiłem” - śmiał się w wywiadzie umieszczonym na jednym z portali internetowych Irek Wojtczak, spytany o genezę projektu NY Connection. Istotnie, saksofonista eksploracją muzyki ludowej (głównie pochodzącej z rodzimych dlań okolic Łodzi i Łowicza) zajmuje się od dłuższego już czasu, jednakże skłonić do współudziału w tej materii jazzmanów amerykańskich udało mu się bodaj po raz pierwszy. Pierwsze, bardzo smakowite owoce tej kooperacji można było usłyszeć wczoraj w Sopocie.
Dziś trzecie odsłona tegorocznej edycji festiwalu Jazz i Okolice odbędzie się pod dyktando dwóch liderów: kontrabasisty Joe Fondy i pianisty Michaela Jefry Stevensa, którzy do muzycznej spółki zaprosili znakomitego perkusistę, towarzysza m.in. Anthony'ego Braxtona - Harvey'a Soregna, trębacza Herba Robertsona oraz polskiego saksofonistę Irka Wojtczaka.
Nieco ponad cztery lata temu w katowickim klubie Hipnoza, pod okiem Andrzej Kalinowskiego i jego festiwalu Jazz i Okolice odbył się koncert zespołu The Fonda Stevens Group. Zespół to na świecie tak znany jak nieznany był wówczas w Polsce, ale nie ma co się dziwić ani kontrabasista Joe Fonda, ani Michael Jeffrey Stevens – pianista, ani też drummer Harvey Sorgen, nie byli namaszczeni ani przez Duke’a Ellingtona, ani Stana Getza, ani Milesa Davisa, dlaczego więc mieliby cieszyć u nas należną estymą.
Wczoraj na żywo, dzisiaj jako podcast. Tradycyjnie audycja Maciej Karłowskiego Jazz Bez Granic. Tym razem same nowe płyty. Mostly Othe People Do The Killing "Slippery Rock" czyli jak Moppa Elliott rozprawia się ze smooth jazzem, "The 3dom Factor" Barry'ego Altschula pierwsz od ćwierćwiecza płyta legendarnego perkusisty z saksofonistą MOPDTK Jonem Irabagonem oraz najnowszy album wyśmienitego trębacza Petera Evansa, nagrany w trio z kontrabasistą Johnem Hebertem i perkusistą Cassą Overallem, w nieistniejącym już brooklyńskim klubie Zebulon. Zapraszamy!