Powstanie tej grupy było do przewidzenia. Czterem panom o których tu mowa dość blisko do siebie artystycznie, niejednokrotnie w przeszłości się o siebie w różnych sytuacjach scenicznych otarli, nie raz zdarzało się też wspólnie zagrać. Czym innym jest jednak gra pod wodzą tego czy innego lidera, czym innym - formacja autorskiego kwartetu. Tu, w OGJB Quartet grają u siebie i na swoich warunkach, demokratycznie dzieląc się kompozytorskimi obowiązkami. Mają do siebie pełne zaufanie i nie muszą nikomu niczego udowadniać.
Kilka lat temu w katowickim klubie Hipnoza, pod okiem Andrzej Kalinowskiego i jego festiwalu Jazz i Okolice odbył się koncert zespołu The Fonda Stevens Group. Zespół to na świecie tak znany jak nieznany był wówczas w Polsce, ale nie ma co się dziwić ani kontrabasista Joe Fonda, ani Michael Jeffrey Stevens – pianista, ani też drummer Harvey Sorgen, nie byli namaszczeni ani przez Duke’a Ellingtona, ani Stana Getza, ani Milesa Davisa, dlaczego więc mieliby cieszyć u nas należną estymą.
Dobra wiadomość dla wszystkich miłośników geniuszu Anthony’ego Braxtona i Charliego Parkera, a także przykra jednocześnie informacja dla tych, którzy ulegli wrażeniu, że muzycy awangardowi to ludzie niedouczeni, za nic mający tradycję.
W All About Jazz piszą o niej jak o kreatywnej i bezkompromisowej, której nie można nie znać jeśli jest się zainteresowanym przyszłością jazzu. W Boston Globe, Steve Greenlee dostrzegł w niej jedną z najbardziej oryginalnych pianistek we freejazzie, a Michael Nastos prorokuje, że może ona być jednym z najważniejszych kreatywnych artystów naszych czasów. O kim mowa?. O Satoko Fujii – zapewne dziś najjaśniejsze gwieździe na jazzowym firmamencie w Japonii ale również pianistce kompozytorce wydającej swoje płyty i okazjonalnie pracującej także w Polsce.
To był już przedostatni koncert tegorocznej Krakowskiej Jesienie Jazzowej. NU Band to zespół założony w 1999 przez weteranów nowojorskiej sceny jazzowej, grali w Krakowie kilkukrotnie, tym razem jednak po raz pierwszy od przedwczesnej śmierci trębacza zespołu Roya Campbella. Jego następcą jest Thomas Heberer. Pozostali członkowie kwartetu to Mark Whitecage (sax alt, klarnet oraz flet indiański), Joe Fonda (kontrabas oraz flet poprzeczny) oraz Lou Grassi (perkusja).
Na dźwięk nazwy Nu Band, miłośnikom Krakowskiej Jesieni Jazzowej z pewnością zapala się lampka sympatii i ciekawości. Tym zaś, którym Nu Band niewiele mówi, podpowiemy, że grupę, która wystąpi 24 listopada, w klubie Alchemia, tworzą weterani muzyki szeroko definiowanego jazzu i oczywiście muzyki improwizowanej. Weterani, choć brak energii i pomysłów to ostatnia rzecz, którą można im zarzucić.
Są takie płyty, które mają wielkie szanse żeby zostać pominiętymi w natłoku wydawniczym, w tej wielkiej światowej nadprodukcji płyt. Dziwić może, że album „Gently Unfamiliar” do takiej kategorii płyt pozwalam sobie zaliczyć, bo ostatecznie Karl Berger to wielka postać w światowym jazzie. Pech jednak chciał, że choć wielkości mu odmówić nie można, podobnie zresztą jak i gronu jego przyjaciół i współpracowników szacowności oraz ważności płytowych nagrań, to popularność mistrza z Heidelbergu raczej jest mizerna. Zwłaszcza w gronie młodszych słuchaczy.