Przeczytaj

  • To Roy

    W muzyce można szukać rozmaitych doznań: miłych dla ucha harmonii, pogodnych, spokojnych brzmień, albo energicznych i żywiołowych rytmów, bądź też niepokojących, wywołujących mrowienie w kończynach, ekspresyjnych i nieuporządkowanych dźwięków, ułatwiających podróż w głąb własnej duszy. Różnorodność wrażeń, mieszanka nastrojów jest zresztą znacznie bogatsza, a odczucia jakie wywołuje trudne do precyzyjnego zdefiniowania.

  • Visiting Texsture

    Ile to już razy obserwacja wydarzeń artystycznych, czy też po prostu tego, co przynosi życie, dobitnie przekonywało, że trwałość jest złudzeniem, zaś to, co wydaje się nieśmiertelne, może nagle rozproszyć się i zniknąć całkowicie... A jednak wrażeniu stałości nieraz pragnie się ulec, ponieważ wtedy świat wydaje się jakby bardziej uporządkowany. Z pewnością każdy miłośnik muzyki hołubi w sobie myśli, że dani jego idole wciąż żyją, tworzą i wydaje się, że tak będzie zawsze. Dlaczego o tym piszę we wstępie do recenzji płyty Tria 3?

  • Jazz Now!

    Niemiecki pianista Alexander von Schlippenbach to jedna z tych postaci europejskiego jazzu, która za pomocą swojej twórczości wyznaczyła rozwój tego gatunku na Starym Kontynencie. Założyciel Globe Unity Orchestra od kilkudziesięciu lat jest punktem odniesienia dla wielu pianistów próbujących swoich sił w wolnej improwizacji. Inni instrumentaliści również mają z czego czerpać, wszak von Schlippenbach był i wciąż jest artystą przecierającym szlaki, który nie zwykł osiadać na laurach.

  • Song Sentimentale

    Ewidentnie duże wydarzenie fonograficzne na scenie freejazzowej! Po blisko piętnastu latach milczenia powraca wyjątkowa formacja Die Like A Dog! Wnikliwi biografowie Petera Brötzmanna doskonale pamiętają, iż na progu lat 90. ubiegłego stulecia wraz z trójką niebywałych muzyków, berlińskim koncertem w Townhall Charlottenburg, dał początek formacji Die Like A Dog Quartet. Kwartetów w życiu muzycznym 75-letniego dziś saksofonisty było oczywiście wiele.

  • Mucha nie siada! - rozmowa z Irkiem Wojtczakiem

    Pretekstem do naszego spotkania jest Twój koncert z Fonda / Stevens Group na festiwalu Jazz i okolice. ale zacząć chciałbym od podpytania Cię o projekt, który można było usłyszeć na festiwalu Jazz Art kilka lata temu, który jednak bardzo zapadł nam w pamięci. Maciek Karłowski porównywał go w swojej relacji do dokonań Zbigniewa Namysłowskiego: Być może Irek Wojtczak będzie potrafił przełożyć  polską muzyczną, często nazbyt wstydliwą  tradycję na dzisiejszy język jazzowy. A zaczęło się ponoć od podróży do źródeł?

  • Old Locks And Irregular Verbs

    Premierowe albumy weteranów klasy mistrzowskiej zwracają uwagę za każdym razem. Pełnia szczęścia następuje, gdy w dodatku ich autorzy znajdują się akurat na fali wznoszącej. Przypadek Henry’ego Threadgilla i płyty „Old Locks And Irregular Verbs” jest właśnie tego kalibru wydarzeniem.

  • To była bomba! - koncert galowy konkursu im. Seiferta

    Galowy koncert II Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Skrzypcowego im. Zbigniewa Seiferta na scenie krakowskiej „Mangghi”, wśród niemal dwudziestu mężczyzn, rozpoczęła  kobieta. „Woman of the light” - zupełnie nowa kompozycja Nikoli Kołodziejczyka zainspirowanego oczywiście utworem „Man of the light” Zbigniewa Seiferta.

  • Gorący finał konkursu Zbigniewa Seiferta

    Gdy miejsce, czas, ludzie, myśli i emocje połączą się w jeden razem wytańczony gorący rytm prawdziwych przeżyć, a od muzyków popłynie do publiczności ich muzyczna wrażliwość tak, że pozostawią w nas część siebie, zbyt często powtarzany frazes, że nie ma ludzi niezastąpionych, po raz kolejny straci swą ważność.

  • Part Of The Process

    “Part Of The Process” to pierwszy album formacji Modular String Trio, który ukazał się sumptem wytwórni Multikulti Project. Nazwa zespołu może być co prawda myląca, bo w skład grupy wchodzi czterech artystów, ale gdy się tylko chwilę zastanowić, łatwo odnaleźć w tym wszystkim głębszy sens. W gruncie rzeczy obcujemy tu z akustycznym trio: skrzypkiem Sergiy’em Okhrimchukiem, wiolonczelistą Robertem Jędzejewskim oraz kontrabasistą Jackiem Mazurkiewiczem.

  • Najpierw twarz, potem skrzypce

    W Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego słuchamy skrzypków (i nie tylko) podczas II Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Skrzypcowego im. Zbigniewa Seiferta. Przypomnijmy sobie drugi wieczór przesłuchań. Ciekawy wieczór.

  • Desalambrado

    Wydane z numerem katalogowym i_001 przez Pasoancho Productions, “Desalambrado” to kolejne nasze spotkanie z Augusti Fernandezem, ale chyba pierwsze z Lucią Martinez grająca na perkusji.
    Fortepian i perkusja – zestawienie/zderzenie instrumentów niezmiernie inspirujące, warto przypomnieć choćby wspólne nagrania Cecila Taylora z Maxem Roachem.

  • Wistfully

    Dave Rempis zapewne do końca świata kojarzony będzie z drugim saksofonem The Vandermark 5 (formację uznać chyba możemy za out of print), jednakże pogłębiona analiza jego dokonań poza macierzystą do niedawna formacją, wskazuje, iż niewątpliwy talent improwizatorski, wciąż stosunkowo młodego Amerykanina (rocznik 1975), rozwija się we właściwym kierunku.

  • Libelid

    Ta płyta jest dla mnie pamiątką po tegorocznej edycji Krakowskiego Festiwalu Kultury Żydowskiej. “Libelid” Oli Bilńskiej to zbiór pieśni miłosnych śpiewanych w języku jidysz. Muzycznie jest to bardzo bliska kontynuacja poprzedniej płyty “Berjozkele”, bedącej zbiorem kołysanek, o której miałem okazję pisać rok temu, nieprzypadkowo również w związku z festiwalem.

  • Kalo Yele

    We współczesnej muzyce jazzowej bardzo istotne są wyróżniki. Nagrane zostało już tak wiele, że oryginalność stała się cechą standardową. Jedni skupiają się więc na nowym materiale, inni na nietypowej formie, czy niecodziennym składzie zespołu. Aly Keita, w świecie jazzowym zaistniał za sprawą swojego oryginalnego instrumentu – Balatonu - dalece odbiegającego od jazzowego kanonu.

  • Johnny Griffin - Polish Radio Jazz Archives vol. 11

    Gdzieś wśród moich winylowych zdobyczy ostatniego roku znajduje się mocno trzeszczący album z Jazz Jamboree '63, na którym to można posłuchać wyśmienitego wykonaniu “Cherokee” przez kwartet Johnny Griffina. Saksofonista w szalonym tempie rozwija kolejne harmoniczne wariacje tego klasycznego bopowego tematu, Kenny Drew nie pozostaje dłużny, wszystko napędzane pulsem basu i gitary rytmicznej.

Strony