Transgression
Historia „Transgression” jest niezwykła i... jak na jeden album - bardzo długa. Płyta nagrana została siedem lat temu. Przez lata widniała jako wydawnicza zapowiedź w szwajcarskiej wytwórni Hat Hut Records. Pierwsza trasa promująca „Transgression” odbyła się w roku 2013 i cieszyła się dużym zainteresowaniem. Jednak z czasem koncertów było coraz mniej i mniej, więc bracia Oleś i Theo Jorgensmann zainteresowali się innymi projektami. Końcówka roku 2016 okazała się jednak przełomem. Na 17. rocznicę współpracy braci Oleś z Theo Jorgensmannem – „Transgression” wreszcie dotrze do rąk tych, którzy przez lata o niej nie zapomnieli.
Perypetie tego albumu sprawiają,, że „Transgression” już od pierwszych taktów słucha się ze swojego rodzaju namaszczeniem. Mimo, że wiadomo czego się spodziewać (w końcu to piąty album tej formacji) w przypadku tego tria podążanie za utartą konwencją nie świadczy o stagnacji. Muzyka Oleś Brothers i Theo Jorgensmanna przez ostatnie 10 lat bardzo wysoko uplasowała się na scenie współczesnego jazzu europejskiego. Płyta „Transgression” jest doskonałym wytłumaczeniem dlaczego tak się stało. To retrospekcja działań grupy sprzed siedmiu lat, wskrzeszenie ducha początku ich współpracy. „Transgression” jest zbiorem 11 autorskich kompozycji, w których dominują dynamicznye improwizacje. Pomimo zaawansowania melodycznego materiału, bardzo łatwo dojrzeć tu czytelną strukturę utworów: wyłapać poszczególne frazy, główne tematy, a także odczytać intencje i pomysły na przedstawienie danego motywu. Jest to więc muzyka dająca się zrozumieć, wbrew pozorom bardzo przychylna słuchaczowi.
Wielkim atutem albumu „Transgression” jest brak wyraźnego podziału na muzyczne role. Nie ma tu miejsca na lidera i „bezpieczną sekcję w tle”. Wszyscy panowie działają z tego samego poziomu, wzajemnie zamieniając się funkcjami solisty i instrumentów akompaniujących. Bracia Oleś to bodaj najlepsza sekcja rytmiczna w naszym kraju. Nie wiem czy to zasługa genów, wspólnej krwi, czy po prostu lat spędzonych w jednej salce prób, ale Bartłomiej i Marcin tworzą jeden muzyczny organizm. Mają doskonałe wyczucie nie tylko względem siebie, ale również wobec instrumentów „gościnnych”. Z Theo Jorgensmannem, bracia Oleś tworzą szczególny rodzaj symbiozy. Nakręcają klarnecistę do coraz to śmielszych improwizacji, sami zaś czerpią od niego brakujące alikwoty i melodyjność brzmienia. Dzięki tym działaniom album „Transgression” pomimo minimalistycznego ducha i zredukowanego składu staje się muzyką wielką.
Dobrym duchem płyty jest Maciej Karłowski – redaktor naczelny Jazzarium i prezes fundacji Słuchaj. Fundacja, wykupiła prawa autorskie do płyty od właściciela Hat Hut Records, dzięki czemu, po latach stagnacji w szwajcarskiej wytwórni, pierwszy nakład płyty ujrzał światło dzienne już pod koniec 2016. Albumu można słuchać w formie płyt CD, oraz na stronie fundacji https://sluchaj.bandcamp.com/album/transgression. Bierzcie jedzćie z tego wszyscy!
1. Pariskop, 2. Transgression, 3. Room 114, 4. Binek Silesiae, 5. Echoes from Brüel, 6. Auray, 7. Orderly mess, 8. Goodbye Joe, 9. Kintetsu, 10. Cool & Free, 11. Simple Beat
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.