Thumbscrew
Wzmożona aktywność nagraniowo-wydawnicza, wielość projektów i stała, żywa wymiana doświadczeń artystycznych jest dla muzyków sceny improwizowanej chlebem codziennym. Nadążanie za ich twórczym pędem nawet dla chcącego może być sprawą niemal nie do ogarnięcia – zwłaszcza, jeśli idzie o najbardziej wzięte nazwiska. Dla przykładu o Mary Halvorson czytelnicy jazzarium zdążyli dowiedzieć się już niejednego, a jak wiele tekstów na jej temat by nie powstało, ona wciąż będzie o krok naprzód. Cóż robić – nadążyć za nią trudno, bo pretekstów do pisania daje mnóstwo - ale starać się trzeba. Dlatego też nie można przejść obojętnie obok płyty nowego tria z udziałem gitarzystki – tria o nazwie Thumbscrew.Celowo piszę „z udziałem”, bo mimo iż nazwisko Halvorson jest w obecnym momencie najgłośniejsze, to obowiązki i odpowiedzialność podzielona jest w zespole po równo na trzy części: kontrabasista Michael Formanek i perkusista Tomas Fujiwara nie są tu sidemanami, a współautorami i współliderami razem decydującymi o wszystkim, co się w Thumbscrew dzieje. A dzieje się – co tu dużo mówić – dziwnie i ciekawie. Zanim idea powstania grupy przekuta została w czyn cała trójka przeszła razem niejedno, grając w formacjach prowadzonych między innymi przez Mike'a Reeda i Taylora Ho Bynuma, tak więc Thumbscrew nie jest bynajmniej owocem ekstatycznego porywu młodych adeptów improwizacji, a przemyślanym i popartym długoterminową kooperacją projektem kompozytorsko-wykonawczym – opartym nie na jednym, a trzech filarach.Muzyka Thumbscrew, pozostając w jakiś sposób elementarnie jazzową sytuuje się jednocześnie nieco bliżej avant-rockowego eksperymentu. Wyeksponowana siłą rzeczy gitara Mary Halvorson biegnie peryferiami głównych ścieżek, precyzyjnie unikając najoczywistszych rozwiązań – i biorąc na siebie umowną rolę solistki z charakterystyczną łamaną miękkością wypełnia pierwszy plan, po wirtuozersku odpowiadając na warunki wytyczane przez Tomasa Fujiwarę a zwłaszcza w doskonałej dyspozycji na nagraniu zastanego Michaela Formanka, który na swych barkach ciągnie zespół konsekwentnie naprzód. Od jego chwytliwego zgrzytu płyta się rozpoczyna, i jego grę słychać za plecami gitarzystki cały czas. Tam gdzie Halvorson wypuszcza się w chwiejne przebiegi, Formanek nie wyrzekając się przyjemności improwizowania trzyma muzykę w ryzach. Swinguje (mimo wszystko) w Still... Doesn't Swing i czujnie odpowiada na zadziorne brzmienie Buzzard's Breath – jest wszędzie i wszędzie w punkt trafiając odnajduje przestrzeń na tworzenie własnych wcale nieprostych ornamentów. Najmniej doświadczony z całej trójki Tomas Fujiwara pozostaje nieco z tyłu, szyjąc lekko i sprawnie rozregulowany nieco rytm albumu szczotkami ale w razie potrzeby potrafi uderzyć żywym beatem - jak w hołdującej dokonaniom japońskich awangardystów miniaturce Nothing Doing czy otwierającym album Cheap Knock Off, gdzie pełny kontrolowanej werwy sekunduje Formankowi.Połamana i poskręcana jest muzyka Thumbscrew i nazwa, którą zespół przyjął jest nad wyraz odpowiednia. Z wielu tradycji inspiracje czerpie i je wygina, filozofia amerykańskiej kreacji spod znaku Braxtona, rzeczona awangarda japońska i szczypta brzmień europejskich (taka, jaką zdolni są wydobyć artyści zza oceanu) – wszystko i pewnie więcej jeszcze jest tu obecne i kto co usłyszy, jego będzie. Ale pomijać album nagrany przez muzyków klasy i rangi tej trójki zwyczajnie nie warto i warto pamiętać, że to trio jużniedługo zawita do Polski.
1. Cheap Knock Off; 2. iThumbscrew; 3. Fluid Hills In Pink; 4. Nothing Doing; 5. Goddess Sparkle; 6. Buzzard's Breath; 7. Still... Doesn't Swing; 8. Falling Too Far; 9. Line To Create Madness.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.