Recenzje

  • Now This

    Sprawa jest poważna, kiedy na rynku ukazuje się płyta Garry’ego Peacocka. BO Peacock to człowiek, który grał z Albertem Aylerem. Fakt dawno, ale jednak na jego najwspanialszych płytach wydanych w ESP Disk. Grał z Paulem Bleyem wielkim kanadyjskim mistrzem fortepianu, a potem w latach 80. wszedł w oszałamiającą triową konstelację z Jackiem DeJohnettem i Keithem Jarrettem, która wciąż jest jednym z wcale nie tak licznych wzorców koncepcji fortepianowego trio.

  • Danse

    Kiedy muzyka dociera najgłębiej, przenika, rezonuje, najsilniej odciska ślad w duszy słuchacza? Gdy akordy „uzbrojone” są w potęgę brzmienia, bogate aranżacje, czy gdy linia melodii zarysowana jest subtelnie, a kompozycje stworzone są z delikatnie utkanej materii nienatarczywych dźwięków? Słuchając ostatniego z trzech studyjnych albumów tria Colina Vallona można zaryzykować twierdzenie, że druga z odpowiedzi jest bardziej trafna.

  • Europa Berlin

    Orchestre National de Jazz to blisko trzydzieści lat historii.  "Europa Berlin", to drugi po "Europa Paris" album, jaki ukazał się od 2014 roku, gdy na czele paryskiej orkiestry jazzowej stanął gitarzysta i kompozytor Olivier Benoit. Wraz z odświeżoną wizją zespołu, pojawiła się dalece niekonwencjonalna, autorska muzyka, w której brzmieniu odnajdujemy ślady energii wielkich stolic Europy.

  • River, Tiger, Fire

    W zamierzchłych jazzowych czasach sytuacją zupełnie typową były codzienne czy cotygodniowe występy tegoż samego zespołu, w tymże samym miejscu i dla tej samej publiczności – nazywało się to rezydencją. Słuchacze spragnieni dźwięków i nocnych wrażeń tłumnie przybywali posłuchać kolejnego koncertu Charliego Parkera czy kwartetu Monka z Coltranem.
  • The Imagined Savior Is Far Easier to Paint

    Ja po prostu tak słyszę muzykę - to chyba najkrótszy a za razem najpełniejszy odautorski komentarz do płyty „The Imagined Savior Is Far Easier To Paint” Ambrose’a Akinm

  • We Are The Drum

    Kendrick Scott Oracle – We Are The Drum

    Od debiutu Kendricka Scotta w 2007 roku minęło ponad 8 lat. Dla młodego muzyka to cała wieczność. Przez ten czas, perkusista sukcesywnie się rozwijał. Zyskał telepatyczne wyczucie współgrających, a jego rytmizujące inicjatywy są teraz bardziej wytrawne i nieoczywiste. Album „We Are The Drum” to przypieczętowanie tych muzycznie dojrzałych tendencji, a także wskazanie kierunku, w jakim młodzi jazzmani chcą dziś podążać.

  • Something Personal

    Premiera albumu Something Personal została zaplanowana z niezwykłą starannością. Wystarczy wysłuchać początkowych dźwięków utworu Teardrop, żeby przekonać się, że Paweł Kaczmarczyk nie mógł inaczej odnieść się do projektu, który musiał kosztować tyle żmudnych przygotowań, jak tylko dopieścić końcowy kształt swojego dzieła. W efekcie powstały album raczej spełnił pokładane w nim nadzieje – wyczekiwany od tak dawna autorski album Pawła Kaczmarczyka faktycznie imponuje starannością formy.

  • Renaissance

    Wokalistka Anna Gadt powraca z nowym wydawnictwem. Jej poprzedni album „Breathing” z 2013 roku, nagrany z triem RGG, zawierał przede wszystkim jej własne kompozycje i stanowił przekonującą, autorską wypowiedź na temat współczesnej improwizacji, niewolnej od melodii, groove'u, ale i abstrakcyjnej zadumy. Najnowszej płycie artystki, pt. „Renaissance”, towarzyszył zamysł odmienny: chciała zinterpretować kompozycje polskich twórców renesansowych i one właśnie składają się w większości na ten album.

  • Komeda Ahead

    Po czym może człowiek poznać, że żyje? Mianowicie po tym, że wnerwia innych ludzi. Bo jedną z najważniejszych cech wszelkich działań kreatywnych jest, iż w nas - odbiorcach - wywołują dysonans poznawczy. Innymi słowy: irytują, drażnią, szarpią nerwy, złoszczą, gniewają, a przede wszystkim wyprowadzają z równowagi. Jeśli zatem człowiek żyje, czyli tworzy, mówiąc górnolotnie, przeciwdziała naturalnej dla Wszechświata skłonności do wzrostu entropii, to ten akt wywołuje sprzeciw otoczenia.

  • Tournesol

    Spotkali się w poniedziałek 19 stycznia, dwa lata temu, w Ackenbush, Malakoff (piszą, że to we Francji). Nagrali niezbyt długi materiał. Takie duże pół godziny. Po roku z okładem – dzięki francuskiemu wydawcy Dark Tree - muzyka ujrzała światło dzienne. Dziś, gdy mija kolejny rok, po raz wtóry chwytam po ten krążek i mam nieodpartą chęć, by wreszcie podzielić się z Wami wrażeniami z odsłuchu.

  • Slag

    O tym, że z grupą Ballister nie ma żartów, przekonał się zapewne każdy, kto sięgnął po którąś z ich wcześniejszych płyt lub wybrał się na huraganowy koncert tego free jazzowego tria. Bo i faktycznie - zazwyczaj, gdy słuchamy muzyki autorów tegorocznego “Slag”, natrafiamy na prawdziwie walcowatą i przytłaczającą dźwiękową młóckę. Za ten natarczywy, free jazzowy jazgot tradycyjnie już odpowiedzialni są: saksofonista Dave Rempis, wiolonczelista Fred Lonberg-Holm oraz perkusista Paal Nilssen-Love.

  • Real Enemies

    Nie pierwszy to raz, gdy nazwisko Darcy’ego Jamesa Argue się na łamach jazzarium.pl pojawia, ale każdą taką wzmiankę warto uważnie badać. I wcale nie dlatego, że jest to kompozytor uzdolniony wybitnie, ale w pierwszym rzędzie dlatego, że ze swego talentu umiejętnie i bezpardonowo korzysta, cały ów potencjał przekładając na wyniki swojej pracy. Czyli na muzykę, za pomocą której  – bez owijania w bawełnę – artysta wskazuje współczesnym orkiestrom jazzowym nowy kierunek. Czyni to metodycznie i bez pośpiechu – Real Enemies jest dopiero trzecią płytą jego Secret Society.

  • Event Horizon

    Debiutanckie albumy zwiastują kierunek, w którym młodzi muzycy chcą się poruszać, pokazując spektrum ich muzycznych inspiracji, wykorzystywanych w dalszych etapach kariery. W przypadku Gniewomira Tomczyka i jego płyty „Event Horizon”, trudno mówić o jednym kierunku, bowiem spektrum inspiracji perkusisty jest tak szerokie, jak definicja muzyki rozrywkowej, w ogóle. Znajdziemy tu za równo jazz, jak i elektronikę, pop, synth-pop, a nawet drum’n’base.

  • Ljubljana

    Co łączy saksofonistę Matsa Gustafssona i pianistę Craiga Taborna oprócz tego, że właśnie wydali płytę nakładem Clean Feed Records? Po pierwsze obaj są niezmordowani - ilość nagrań, w których biorą udział, trudno już nawet na spokojnie policzyć. Druga kwestia to inspiracje. Zarówno Mats Gustafsson, jak i Craig Taborn nie zamykają się tylko i wyłącznie w światku free jazzu i awangardy. Mają ogromną muzyczną wiedzę, nie boją się ryzyka i potrafią to udokumentować za pomocą własnej twórczości.

  • Full Circle

    O koncercie duetu Rothenberg-Drake doszły mnie słuchy niemal dzień po tym, jak się odbył. To był ich pierwszy wspólny występ w Polsce i ponoć stanowił niezapomniany wieczór muzyki improwizowanej. „Ponoć”, gdyż tym, którzy do łódzkiego lokalu Ciągoty i Tęsknoty nie dotarli, pozostawało wierzyć na słowo obecnym tam szczęśliwcom. Owa wiara nie przychodziła zresztą trudno, bo Rothenberg i Drake to muzycy, co do jakości których nie sposób mieć wątpliwości. Ich dorobek mówi sam za siebie, zresztą Drake nie raz już w Polsce nie tylko koncertował, ale i nagrywał.

Strony