Mad Dogs
Niech to zakrawa na mentalny szantaż wymierzony w rozgorączkowane głowy czytelników Jazzarium, ale już teraz, w połowie marca, donoszę nieśmiało, iż nakładem zacnego krakowskiego Not Two ukazała się najlepsza płyta roku 2013.
Jestem bezczelnie przekonany, iż bieżący rok niczym bardziej istotnym na polu free jazz/improv nas już nie zaskoczy. Oto bowiem, po ponad dwóch latach oczekiwań, dostajemy do rąk płytową relację z wyjątkowego wydarzenia, jakie miało miejsce w Krakowie w roku 2010 – pięciu dni obcowania z New Orchestra Barry Guya. Co niemniej ważne, nagrania te pewna skończona liczba homosapiens może śmiało porównać z genialną powtórką tegoż wyjątkowego wydarzenia, jaka miała miejsce w Krakowie w roku 2012 – tym razem czterech dni koncertowania tejże samej New Orchestra. Pisząc o „Szalonych Psach” nie sposób do tego drugiego wydarzenia nie odnosić się. Wasz skromny, acz bezcelny recenzent uczestniczył w obu tych eventach (jakkolwiek nie w pełnym wymiarze), zatem istnieje spora nadzieja, iż jego wynurzenia nosić będą znamiona, jakkolwiek pokrętnej, to jednak obiektywności.
Idea zebrania w jednym miejscu kilkunastoosobowego dużego składu freejazzowego i podzielenia go na mniejsze koncertujące podgrupy nie jest nowa, ani szczególnie odkrywcza (wspomnijmy choćby całkiem przecież niedawne pierwsze ujawnienie The Resonance Kena Vandermarka). Również w przypadku New Orchestry takie działania odejmowane byłby już wcześniej (zresztą sama idea NO, jak wspomina Barry Guy, to próba konfrontacji trzech trzyosobowych formacji z udziałem kontrabasisty – Parker/Guy/Lytton, Guy/Gustafsson/Strid i Guy/Crispell/Lytton).
Wszakże w odniesieniu do poprzednich ujawnień New Orchestra zebranie tej grupy muzyków na pełny tydzień roboczy w jednym miejscu, następnie zarejestrowanie nagrań i wydanie w edycji aż 5 krążków jest z pewnością czymś ponadstandardowym. Dodajmy w tym miejscu, iż mimo, że NO istnieje formalnie ponad 12 lat, ma na swym koncie do tej pory zaledwie dwa wydawnictwa płytowe („Inscape – Tableaux”, 2000; „Oort – Entropy”, 2004 – oba w szwajcarskim Intakt Records, w pełnym dziesięcioosobowym składzie).
W ramach obecnego składu NO (jakkolwiek zmiany na przestrzeni wspomnianych wyżej lat funkcjonowania składu były bardziej niż kosmetyczne!) istnieje – co ważne i dalece frapujące – kilka formacji absolutnie istotnych dla muzyki free jazz/improv, składów personalnych mających za sobą jedno lub więcej ujawnień płytowych. A zatem tria: Parker/Guy/Lytton, Gustafsson/Guy/Strid (Tarfala Trio) i Robertson/Parker/Fernandez, duety: Fernandez/Guy, Fernandez/Gustafsson, Fernandez/Parker, Parker/Guy, Parker/Lytton i Gustafsson/Guy, a także kwartet Fernandez/Parker/Guy/Lytton. Dodatkowo wiele wspólnych nagrań popełnili onegdaj Trevor Watts I Barry Guy, jakkolwiek prawie zawsze w towarzystwie nieodżałowanego Johna Stevensa. Te historyczne koincydencje mnożyć by można w nieskończoność, zatem bezspornym jawi się fakt, iż podzielenie New Orchestra na mniejsze składy, to stworzenie okazji do obejrzenia w akcji scenicznej niemal całej historii europejskiego free improv, przynajmniej ostatnich dwóch dekad ( jedyny człowiek spoza Europy w tym gronie to Herb Robertson).
Powyższy, niebywale rozbudowany wstęp mógłby po prawdzie starczyć za samą recenzję, wszak powodów wyjątkowości nowego wydawnictwa Marka Winiarskiego mamy tu przywołanych wystarczająco wiele. Niemniej parę dodatkowych argumentów dla uzasadnienia mojej bezczelnej preambuły postaram się tu wylistować.
Do Krakowa jesienią roku kończącego pierwszą dekadę XXI wieku zjechało dwunastu muzyków. Standardowy tentet uzupełniony został na tę okazję o weterana sceny improwizowanej (i nie tylko) Trevora Wattsa oraz Mayę Homburger, barokową skrzypaczkę, przy okazji partnerkę życiową Barry Guya. Efektem fonograficznym spotkania jest pięć dysków, dokumentujących cztery dni zmagań małych formacji, innymi słowy ponad 4,5 godziny nagrań koncertowych z Alchemii. Nie wszystko, co się wówczas wydarzyło, Barry Guy pozytywnie zweryfikował w procesie edytorskim, nie mniej wydaje się, iż nic szczególnie istotnego nam nie umknęło (pozostaje pytanie, dlaczego nie wydano koncertu finałowego NO, ale w tym miejscu dylemat ten mniej nas interesuje). Na płytach Not Two mamy zatem cały dzień pierwszy i trzeci, obszerne fragmenty dnia czwartego i drobny, 30 minutowy ekstrakt dnia drugiego (jeśli w tej wyliczance nie jestem w stu procentach precyzyjny, to proszę o korektę, bazuję wszakże wyłącznie na ulotnej pamięci, a szczegółowych notatek nie posiadam).
Na opublikowanych nagraniach słyszymy większość formacji, które znaliśmy już wcześniej z nagrań płytowych (patrz szósty akapit tego tekstu). Mnie szczególnie do gustu przypadły niemal genialne ujawnienia Matsa Gustafssona, ewidentnego króla polowania tygodnia alchemicznych zmagań. Myślę tu zarówno o krótkim popisie solowym, jak i przede wszystkim o duecie z Agusti Fernandezem i frenetycznym wręcz występie Tarfala Trio (polecam zwłaszcza fragment, gdy free improwizacyjna kawalkada dźwięków wchodzi na poziom całkowicie zaskakującej harmonii, jakby w znoju konwulsyjnej galopady trzech jurnych rumaków, nagle rzeczywistość zdominowana została przez oślepiające blaski wschodzącego słońca).
Nie sposób także nie zatrzymać się na chwilę przy ujawnieniach tria Parker/Guy/Lytton, najpierw dnia pierwszego w ujęciu klasycznym, zaś w dwa dni później z udziałem Agusti Fernandeza w uroczym kwartecie. Kto ma wątpliwości, że Ci muzycy w tej konfiguracji stanowią kwintesencję małego składu free improv, ma kolejną okazję, by je rozwiać. Istotnym elementem pięciopaku z Alchemii jest także rzeczony pianista, który odpowiada za wspaniałe intro całego przedsięwzięcia na preparowane piano solo.
W ramach powoływanych ad hoc składów osobowych nie sposób nie uchylić się w pozie zachwytu nad kwartetem dowodzonym przez perkusistów Lyttona i Strida, których pięknie kontrapunktowali niskim częstotliwościami Hans Koch i Per Ake Holmlander. Także każde pojawienie się na scenie najstarszego w tym gronie Trevora Wattsa godne jest Waszych uszu, szczególnie zaś te w trio z Guyem i Stridem (niechybnie pamięć moja przywołuje natychmiast niezapomniane nagrania Wattsa i Guya z Johnem Stevensem, zarówno jako Amalgam, jak i pod trojgiem nazwisk). Zachęcam także do uronienia paru chwil na wieńczącym cztery dni improwizacyjnych zabaw występie Oktetu (skład NO bez Parkera, Guya, Homburger i Kocha), fascynującym przynajmniej z dwóch powodów – po pierwsze, do dziś nie wiemy, jakim cudem wszyscy muzycy pomieścili się na małej scenie Alchemii (w 2012 doszedł do Oktetu Barry Guy i także dali radę!), po drugie, z racji pięknych, wręcz pastelowych grupowych improwizacji wybitnych muzyków.
Jeśli nad czymkolwiek miałbym delikatnie utyskiwać w trakcie bytności w Alchemii w listopadzie 2010 roku (jakkolwiek już nie do końca w momencie odsłuchu „Mad Dogs”), to mimo wszystko byłaby nią subdoskonała forma fizyczna Evan Parkera (co skutkowało być może brakiem jego sopranowych pasaży w trakcie całego tygodnia koncertowego). Cóż, chyba każdy ma prawo do drobnej chwili słabości, zwłaszcza pod koniec siódmej dekady życia.
Co bowiem dzieje się, gdy rzeczony Evan jest formie pokazały koncerty z roku ubiegłego. Dokładnie ten sam zestaw muzyków, trochę w innych konfiguracjach osobowych. W mojej ocenie każdy z muzyków i każdy wydobywany dźwięk był odrobinę gorętszy, bardziej intensywny niż dwa lata wcześniej. Zatem Moi Drodzy, po prostu paręnaście tygodni temu dostałem się w wymiar iście kosmicznych doznań artystycznych.
Marku, czekamy z utęsknieniem na kolejny wielopak, teraz koniecznie z koncertem finałowym. Nie tylko w mojej ocenie był on bowiem wart każdych pieniędzy, jakie wydamy za czas jakiś na Twoje nowe wydawnictwo z muzyką Barry Guy New Orchestra.
Ps. Wydawnictwo, jakkolwiek zawiera pięć nośników cyfrowych, ma format winylowy, przynajmniej w zakresie okładki, przez co, choć piękne, bywa trochę niepraktyczne w szybkim dostępie do dźwięków. Boję się także o jego stan techniczny przy setnym odsłuchu. Brakuje mi liner notes in polish, ale pewnie się czepiam bez powodu.
Album 1
Recorded November 16, 2010
(Total time 53:20)
1. Agustí Fernández [15:40]
2. (Annalisa) Agustí Fernández / Barry Guy [11:05]
3. Mats Gustafsson [11:20]
4. Johannes Bauer / Per Åke Holmlander / Hans Koch [15:15]
Album 2
Recorded November 16, 2010
(Total time 38:21)
1. Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [06:34]
2. Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [07:42]
3. Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [06:16]
4. Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [07:36]
5. Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [05:25]
6. Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [04:48]
Album 3
Recorded November 17, 2010 (tracks 1-4); on November 18, 2010 (tracks
(Total time 60:15)
1. Trevor Watts / Johannes Bauer [06:14]
2. Hans Koch / Per Åke Holmlander / Raymond Strid / Paul Lytton [13:00]
3. Hans Koch / Per Åke Holmlander / Raymond Strid / Paul Lytton [06:58]
4. Trevor Watts / Barry Guy / Raymond Strid [04:50]
5. (Celebration) Maya Homburger / Paul Lytton [04:58]
6. Agustí Fernández / Mats Gustafsson [24:15]
Album 4
Recorded November 18, 2010
(Total time 69:31)
1. Mats Gustafsson / Barry Guy / Raymond Strid - TARFALA Trio [19:11]
2. Mats Gustafsson / Barry Guy / Raymond Strid - TARFALA Trio [12:07]
3. Mats Gustafsson / Barry Guy / Raymond Strid - TARFALA Trio [05:06]
4. Agustí Fernández / Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [24:44]
5. Agustí Fernández / Evan Parker / Barry Guy / Paul Lytton [08:23]
Album 5
Recorded November 19, 2010
(Total time 55:50)
1. Evan Parker / Paul Lytton [17:33]
2. Trevor Watts / Herb Robertson / Hans Koch [13:02]
3. Agustí Fernández / Johannes Bauer / Raymond Strid / Trevor Watts / Herb Robertson / Per Åke Holmlander / Mats Gustafsson / Paul Lytton [12:26]
4. Agustí Fernández / Johannes Bauer / Raymond Strid / Trevor Watts / Herb Robertson / Per Åke Holmlander / Mats Gustafsson / Paul Lytton [12:49]
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.