Jedwabnik

Autor: 
Krzysztof Wójcik
Dwutysięczny
Wydawca: 
Sangoplasmo Records/Bocian Records
Dystrybutor: 
Sangoplasmo Records/Bocian Records
Data wydania: 
28.10.2013
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Błażej Król

Płyta Jedwabnik efemerycznego projektu Dwutysięczny nie ma zbyt wiele wspólnego z muzyką improwizowaną sensu stricte, choć samego studyjno-produkcyjnego intuicjonizmu w utworach z pewnością nie brakuje. Zdemaskujmy osoby dramatu: spiritus movens całego przedsięwzięcia – Błażej Król, muzyk najbardziej identyfikowany z formacją UL/KR. Król postanowił oddać hołd inspirującym go artystom - Jerzemu Mazzollowi, Wojciechowi Kucharczykowi i Radkowi Dziubkowi - wykorzystując dostarczone przez nich materiały dźwiękowe do produkcji albumu, który niejednoznacznie lawiruje pomiędzy stylistykami takimi jak ambient, idm, muzyka transowa, medytacyjna, niekiedy minimal techno. Z pewnością najwięcej na Jedwabniku eksperymentu – oryginalnego i konsekwentnego, który ostatecznie zaowocował krótką, spójną i niezwykle intrygującą płytą.

Muzyka wypełniająca niespełna półgodzinny album została podzielona na sześć kompozycji, a ich nieco baśniowe tytuły doskonale oddają klimat zaklęty w dźwiękach. Na Jedwabniku najbardziej charakterystycznym i rozpoznawalnym brzmieniem jest klarnet basowy Jerzego Mazzolla o bardzo niskiej, hipnotycznej barwie. Król wplata w ambientowe struktury partie klarnetu, a nawarstwiając je tworzy coś w rodzaju symultanicznych drone-ów, przypominających niekiedy brzmienie didgeridoo jak w utworze Pani Jedwabników. Ci, co pamiętają eksperymenty Mazzolla z muzyką elektroniczną na przełomie tysiącleci, nie powinni być zaskoczeni, choć tym razem to z pewnością dźwięki syntetyczne stanowią dominantę i dyktują warunki. Klarnet jest często jedynym elementem wprowadzającym rytm do bardzo narracyjnych, harmonijnych dźwiękowych plam, dla których raz stanowi kontrapunkt, raz splata się dodając narracji nieco organicznego posmaku. Jedwabnik w warstwie brzmieniowej jest albumem szalenie przestrzennym, tworzącym dźwiękowe pejzaże, co niekiedy przywoływało mi skojarzenia z kosmiche musik i Tangerine Dream lub – tak daleko nie szukając – Boards Of Canada. Klimat balansuje pomiędzy estetyką tajemniczego marzenia sennego, a niepokojącego filmu przyrodniczego, w którym mikrokosmos jedwabników oczekuje na brutalną, śmiercionośną ingerencje człowieka. Błażejowi Królowi udało się utkać muzyczne struktury z delikatnością i precyzją, która za każdym kolejnym odsłuchem odkrywa przed słuchaczem niezauważone wcześniej szwy, detale, czy subtelne zmiany barw, obecne właściwie w każdej z kompozycji. Chyba najbardziej fascynujące w tej płycie jest to, że paradoksalnie jest po drugiej stronie – stanowi produkt misternie wyprodukowany z oryginalnie niewchodzących ze sobą w relację muzycznych fragmentów. Teoretycznie (i metaforycznie) bliżej albumowi do jedwabnej połyskliwej tkaniny niż pojedynczego żyjątka, mającego przemienić się w motyla.

Niesłychanie ciekawym doświadczeniem musiałby być zaznanie podobnej muzyki na żywo, choć pod postacią dźwięków zahibernowanych na materialnym nośniku broni się ona doskonale. Z pewnością jedno z bardziej zaskakujących i oryginalnych polskich wydawnictw ubiegłego roku, które na niespełna 30 minut z powodzeniem zabiera słuchacza we własny magiczny świat. Mam nadzieję, że projekt doczeka się kontynuacji, chociażby studyjnej.

1. W miarę jak wędrujesz podnóżem góry, tajemnica się pogłębia, 2. Złamany, lecz niezłomny, 3. Pani Jedwabników, 4. Ten, który kroi jeziora, 5. Śmierć pierworodnego, 6. Sadachbia.