Dreams and Daggers
Bilans jest bardzo prosty: Trzy albumy, dwie nagrody Grammy, jedna kobieta. „Dreams and Daggers” to najnowszy materiał Cécile McLorin Salvant ̶ wokalistki w tym roku ponownie docenionej przez Akademię przyznającą złote gramofony. Kariera młodej Amerykanki rozwija się w zawrotnym tempie, a ona sama tworzy coraz bardziej dojrzałe i dopracowane płyty.
„Dreams and Daggers” to dwupłytowy album, na którym znajduje się ponad 100 minut nieśmiertelnego swingu we współczesnej odsłonie. Część z utworów pochodzi z koncertu w nowojorskim klubie Village Vanguard. Pozostałe, nagrane wraz z kwartetem smyczkowym to dzieło studyjne. Świetne kompozycje zawierają w sobie zarówno utwory autorskie jak i aranżacje wielkich standardów („Mad About The Boy”, „Sam Jones Blues”, „Never Will I Marry”, „You’re My Thrill”). Jednak nawet nowe kompozycje jednoznacznie nawiązują do swingowej stylistyki sprzed prawie osiemdziesięciu lat. Do tego stopnia, że bardzo długo trzeba zastanawiać się, czy kompozycja pochodzi spod rąk Cécile, czy też jest przearanżowanym standardem.
Spójna stylistyka albumu to zaledwie „atutowy pikuś”, bo w przypadku „Dreams and Daggers” na pierwszy plan przede wszystkim wysuwa się ponadczasowy głos Cécile. Nie sposób nie zauważyć tu wpływu wielkich div wokalistyki jazzowej, takich jak Sarah Vaughan czy Ella Fitzgerald. Dziś już się tak nie śpiewa. Niebywale świadomie augumentacje i stretta, igranie z rytmem i skrupulatne utrzymywanie podskórnego rytmu. Na tym polega nienaganna technika Cécile, mocno zakorzeniona w latach 40, XX. wieku. Do tego dojrzałe i inteligentne interpretacje, które na przemian bawią i wzruszają (frywolna zabawa słowem w standardzie Bettie Smith – „You got to give me some”, to spory kontrast do rozpaczliwego wręcz krzyku w utworze „My Man’s Gone Now”, czy inteligentnym rozgrywaniu narracji w autorskim „Somehow I Never Could Believe”).
Najnowszy album Cécile McLorin Salvant to zgrabna kontynuacja jej dotychczasowych starań wokalnych. Na poprzedniej płycie, która również otrzymała nagrodę Grammy („For One To Love” 2015) głos Cécile brzmiał równie dojrzale, lejąco i instrumentalnie. Stylistycznie, materiał również nawiązywał do bluesowych songów i wielkiego swingu minionej dekady. Dzięki szerokiemu interpretacyjnie wyborowi „Dreams and Daggers” stanowi więc nieco dojrzalsze dopełnienie poprzedniego albumu.
Złośliwi powiedzą, że wszystko to już było. Przed Cécile tą samą ścieżką szło już przecież tysiące wokalistek, nadmienić należy choćby Diane Reeves, Dee Dee Bridgewater czy młodsze koleżanki takie jak Sarah McKenzie, Sophie Milman czy Stacey Kent. To wszystko prawda, ale nadal fakty pozostają faktami. Klasycznie swingująca, klubowa odsłona muzyki jazzowej jeszcze przez „n” dekad będzie miała rzeszę wiernych słuchaczy. Nie znudzą się bowiem ballady z hi-hatowym pulsem, nie znudzą się obiegnikowe solówki fortepianu, nie znudzą się leniwie osadzone walkingi kontrabasu, oparte na bluesowych harmoniach. I wreszcie: nie znudzą się rozciągnięte refreny zdolnych wokalistek, które lubują się w dowolnościach melorytmicznych. Kwitnąca kariera 28.letniej Cécile McLorin Salvant jest na to najlepszym dowodem.
1-1. And Yet; 1-2. Devil May Care; 1-3. Mad About the Boy; 1-4. Sam Jones' Blues; 1-5. More; 1-6. Never Will I Marry; 1-7. Somehow I Never Could Believe; 1-8. If a Girl Isn't Pretty; 1-9. Red Instead; 1-10. Runnin' Wild; 1-11. The Best Thing for You (Would Be Me);2-1. You're My Thrill; 2-2. I Didn't Know What Time It Was; 2-3. Tell Me What They're Saying Can't Be True; 2-4. Nothing Like You; 2-5. You've Got to Give Me Some; 2-6. The Worm; 2-7. My Man's Gone Now; 2-8. Let's Face the Music and Dance; 2-9. Si J'étais Blanche; 2-10. Fascination; 2-11. Wild Women Don't Have the Blues; 2-12. You're Getting to Be a Habit with Me
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.