Blue Moon
Ahmad Jamal ma 86 lat. To dla artysty bardzo trudny wiek, w którym łatwo może zamienić się we własną karykaturę i rozmienić na drobne. Ahmad Jamal ma 86 lat, ale myślę, że tak naprawdę ma kilkadziesiąt mniej. Zawsze trudno przychodzi mi zapoznawanie się z nową płytą lubianego, ale wiekowego już, artysty. Często towarzyszy temu nieprzyjemne poczucie obawy przed rozczarowaniem. Płyta „Blue Moon” to zupełnie inna sprawa.
Od pierwszych dźwięków „Autumn Rain”, jednej z trzech kompozycji pianisty, panuje spokój i poczucie pewności. Ahmad Jamal nie zawodzi, jest błyskotliwy w każdym calu. Ulubiony pianista Milesa Davisa udowadnia, że nie ma dla niego barier wieku, a jego kreatywność znajduje coraz nowsze drogi ujścia. Na swojej poprzedniej płycie Jamal sięgnął głównie do własnej szuflady z kompozycjami. Tym razem napisał list miłosny do Broadwayu i klasyki amerykańskiego śpiewnika. Wspomagają go kontrabasista Reginald Veal (z zespołu Wyntona Marsalisa) i perkusista Manolo Bardena (Weather Report).
Zespół dowodzony przez Jamala sięga zarówno po utwory Dizzy’ego Gillespiego i Charliego Parkera, ale przypomina nawet kompozycje z „czarnego” filmu Otto Premingera, „Laura”. Standardy istnieją chyba tylko po to, żeby zagrał je kiedyś Ahmad Jamal. Pianista na swojej najnowszej płycie sprawia, że te dobrze znane utwory po prostu przestają być standardami i stają się jego własnymi, zupełnie osobistymi kompozycjami. To samo sedno sprawy jeśli idzie o kreatywność - wycisnąć coś, z czego na pozór trudno już cokolwiek wyciskać.
A Jamal nie ma z takimi zadaniami trudności. Serwuje utwory zagrane z delikatnością i ellingtonowską elegancją, wszystko brzmi świeżo i znajomo jednocześnie. Miękną kolana z wrażenia. Czapki z głów.
Autumn Rain; Blue Moon; Gypsy; Invitation; I Remember Italy; Laura; Morning Mist; This Is the Life; Woody'n You
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.