Recenzje

  • MOVE in MOERS

    Miasteczko Moers, położone w zachodniej części Niemiec, pozostawałoby zapewne do końca doczesnego świata jednym z wielu małych miejscowości mało atrakcyjnego turystycznie Zagłębia Ruhry, gdyby nie fakt, iż od kilkudziesięciu lat odbywa się tam bodaj najbardziej znany w tej części świata festiwal muzyki jazzowej i improwizowanej.

  • 22

    Dawid Broszczakowski to nowa twarz na polskiej scenie jazzowej, a “22” to jego debiutancki album długogrający. Nie jest to jednak postać anonimowa, która pojawiła się znikąd i od razu postanowiła grać muzykę instrumentalną. Dawid Broszczakowski jest wziętym sidemanem. Poza tym występuje między innymi z zespołem Psio Crew łączącym tradycyjne melodie z elektroniką i wpływami szeroko pojętej muzyki jamajskiej. Inną znaną grupą, w której skład wchodzi artysta, jest Akurat. To formacja znana fanom muzyki alternatywnej i ska.

  • Mutual Aid Music

    W oceanie muzycznych pomysłów amerykańskiego trębacza Nate’a Wooleya kwartet Battle Pieces zajmuje miejsce dość szczególne. Jest bowiem pomysłem na improwizację, tu istotnie predefiniowaną, najbliżej posadowionym muzyki kameralnej. Skład na trąbkę, fortepian, wibrafon i saksofon buduje swoje opowieści nieśpiesznie, dba o niuanse brzmieniowe i nade wszystko dramaturgiczne. Kwartet Battle Pieces ma swym dorobku edycję pierwszą, drugą i … czwartą.

  • Every Leaf

    Tym razem w ramach nadrabiania zaległości warto wspomnieć o płycie, która zupełnie niesłusznie przeszła w zeszłym roku niezauważona. Dziwna to sprawa, bo przecież trębacz Wadada Leo Smith to postać nietuzinkowa i artysta doceniany przez słuchaczy jazzu od niemal zawsze. Pianistka Tania Caroline Chen jest dużo mniej rozpoznawalna. Zwłaszcza u nas, ale nominacja do nagrody Grammy za album “Electronic Music For Piano” z muzyką Johna Cage’a, jeśli ktoś przywiązuje wagę do tego typu wyróżnień, może robić wrażenie.

  • Light Machina

    Ceremoniał otwarcia przypada w udziale samotnemu puzonowi. Duży blaszak kłębi się w sobie, podśpiewuje, stukają mu mechanizmy, a na dnie tuby rodzi się wątek, melodia strudzonego wędrowca, której ostrze zaczepnie kieruje się ku milczącym współtowarzyszom podróży. W połowie drugiej minuty syczeć zaczyna gitarowy amplifikator, a zaraz potem pierwsze, bardzo basowe dźwięki wydaje sama gitara. W tle pracują talerze, tworząc mgławice pięknych dźwięków. Zachowanie puzonu zwiastuje nadciągającą burzę, o tym samym zdają się świadczyć pierwsze frazy dostarczane przez trąbkę.

  • Overtones

    Dziewięć lat kazali czekać na swoje kolejne muzyczne dzieło panowie Radek Nowicki (saksofon), Andrzej Święs (kontrabas) i Sebastian Frankiewicz (perkusja). W 2012 roku nagrali płytę – zatytułowaną nomen omen Pathfinder – którą wyznaczyli swoją muzyczną ścieżkę. Śmiało stwierdzić więc można, że tegoroczne Overtones było nagraniem długo wyczekiwanym. Choć kawał czasu minął, to sama muzyka jednak tak bardzo się nie zmieniła...

  • Sketches From The North

    Choć Michał Tomaszczyk to muzyk od lat dobrze znany na polskim jazzowym podwórku, to jego „Sketches From The North” rozpatrywać należy w kategorii albumu debiutanckiego. Bardzo odważnego, bo nagranego w duecie z kontrabasem (za którym stoi znakomity Petter Oloffson). Ponadto - wydanego w niechlubnych czasach zarazy. Ale przecież, jak mówi stare porzekadło - „kto nie ryzykuje, ten nie żyje”.

  • Solo Piano: Portraits

    Olśniewająca technika, nieskrępowany bieg myśli, zadziwiająca wyobraźnia, lekkość i finezja – tak zwykło się określać muzykę Chicka Corei. Zresztą zestaw przymiotników, określających charakter jego gry i twórczości  jest znacznie większy i prawdę powiedziawszy nie za każdym razem są to same superlatywy. Z pewnością jednak każdy z nich na swój sposób jest prawdziwy.  Chick Corea jak to dzieje się z wielkimi muzykami potrafi nie tylko rozkochać w sobie ludzi do szaleństwa, ale i poważnie ich do siebie zniechęcić.

  • Book Of Resonance

    Pamiętacie “Kurpian Songs & Meditations” Łukasza Ojdany? To była jedna z najciekawszych polskich płyt spośród tych, które ukazały się w zeszłym roku. Specjalnie nie użyłem przymiotnika “jazzowych”, bo ta “jazzowość”, choć nie tylko, uwidacznia się przede wszystkim w przypadku macierzystej formacji artysty - tria RGG. Pierwszy solowy album pianisty przykuł moją uwagę minimalizmem środków wyrazu i formy, folkowym kolorytem oraz melancholijną aurą. Gdy słucham “Book Of Resonance”, dostrzegam wiele punktów, które łączą oba wydawnictwa.

  • Warszawa 2019

    Elektroakustyczna grupa Evan Parkera powstała prawie trzy dekady temu, jako koncepcja rozwijania swobodnej improwizacji akustycznego tria Parker/ Guy/ Lytton w kierunku brzmień elektronicznych, zarówno generowanych jako pewien rodzaj echa, jak też będących dekonstrukcją żywych dźwięków. Koncepcja zakładała również produkowanie dźwięków syntetycznych jako niezależnego strumienia improwizacji, pozostającego w opozycji do dźwięków akustycznych.

  • Duo (DCMW) 2013

    O tym, że w muzyce to nie gatunki i nurty są najważniejsze - udowadniają, nie po raz pierwszy zresztą, autorzy tej wymagającej płyty. Amerykański saksofonista Anthony Braxton co prawda najczęściej kojarzony jest jako żyjąca legenda awangardowego jazzu, ale też nigdy tak naprawdę nie był postacią jednej muzycznej profesji. Miya Masaoka to już artystyka mniej znana i ceniona, ale jej gra na tradycyjnym japońskim instrumencie koto oraz przedsięwzięcia interdyscyplinarne również wzbudzają duże zaciekawienie i zainteresowanie.

  • New Jawn

    W pierś uderzyć się muszę!!! I bić mocno w ramach pokuty!!! Umieściłem genialnego kontrabasistę Christiana McBride jakiś czas temu w kręgu wielkich kontrabasistów, którzy z uporem godnym lepszej sprawy co roku dostarczają wspaniałej nie wiadomo komu potrzebnej muzyki, której doskonałość wykonawcza jest tak samo bezbrzeżna jak stylistycznie dotkliwa kostyczność.

  • Auge

    Japońska artystka Aki Takase, jak sama mówi, uwielbia fortepianowe tria i to jakie ta formuła daje możliwości. Zastrzega jednak jednocześnie, że nie jest zwolenniczką zespołów, w których pianista jest najważniejszą postacią, a udział basisty i perkusisty sprowadzany jest jedynie do odegrania roli sidemana. Myślę, że taka idea przyświecała Aki Takase przy formułowaniu jej tria oraz powstawaniu albumu “Auge”, o czym można przekonać się na własne uszy.

  • Sun Of Goldfinger

    Szczerze mówiąc (wolę przyznać się do tego na samym początku tekstu), nie jestem szczególnym zwolennikiem twórczości Davida Torna, mamy tu jednak do czynienia nie z jednym, a trzema wirtuozami, którzy od pierwszych dźwięków kreują bardzo intrygujące, spontaniczne muzyczne słuchowisko, z udziałem live electronic music.

  • Marek Kądziela Jazz Ensemble

    Marek Kądziela to postać znana i ceniona w świecie polskiego jazzu. Wystarczy wspomnieć, że współtworzył on chociażby tak ciekawe projekty jak Jaząbu czy Odpoczno, a także uczestniczył w niezliczonej liczbie innych nagrań, których nie będę wymieniał ze względu na ograniczone ramy tego tekstu. Oczekiwania wobec debiutanckiej płyty napędzanego przez niego Marek Kądziela Jazz Ensemble były więc niemałe. Jak to nie tak znowu często jednak bywa, rzeczywistość tym oczekiwaniom sprostała…

Strony